Księzniczko, będziemy zaszczycone, jesli nas odwiedzisz U nas cisza, spokój, Duża daje smaczki, ale tylko raz dziennie, nie wiem dlaczego. Podobno mam po nich miękką kupkę, jak jem duzo. Co jej to przeszkadza? Duże są dziwne. Szkoda tej miseczki ale może nowa będzie taka sama? My jemy z talerzyków, wygodnie, wąsy się nie zaczepiają o brzeg. A czemu Cię znowu zaciągnęli do weta? Przecież koty nie mają kaszki. Kaszka jest do jedzenia, ale dla ludzi. Nasza Duża nawet czasem sobie gotuje. To jedna z niewielu rzeczy, którą umie ugotować Druga to woda, a trzecie to mięsko, ale my wolimy surowe. Łap kotolota i przylatujcie obie z Ciorną Calineczka
pibon, Jolu, tak, cieszę się że Loco na mnie czeka jak wracam z pracy. Sebek się czuje trochę poszkodowany, bo ja wracam pierwsza i daję jeść, więc jego Loco już tak wylewnie nie wita Jolu, czyli mówisz że jest możliwość że lato spędzę w wysokich butach A koleżanka jednak odchodzi, już 7 kwietnia zaczyna nową pracę. Co prawda mówi, że jak jej się nie spodoba to wróci ( bo dalej jest w naszej firmie, tylko w całkiem innym dziale), ale raczej się na to nie nastawiam. Calineczko, no Duże już tak mają że oglądają te kocie kupki bardziej niż swoje Ale dobrze że chociaż troszkę smaczków możesz zjeść
To wspaniale, że Loco Cię wita - na pewno czeka nie tylko na jedzenie, takze na zabawę i inne kocie przyjemności Lato w kaloszach - chyba jednak nie, może wystarczą spodnie Szkoda, że kolezanka jednak odchodzi. Ale powrót wcale nie jest niemożliwy. Nie wiadomo, czy będzie jej się podobało w nowym dziale, jak pozna nie tylko zalety, ale i wady.
Calineczka dostaje zwykle 2 albo 3 pasty miamora - ale pewnie chciałaby więcej
Dwie, trzy pasty to całkiem nieźle Tak, Loco czeka na różne rzeczy i trzeba go trochę wymęczyć żeby pospać w nocy:) Nic dziwnego, pewnie śpi jak nas nie ma i potem rozpiera go energia. A jak u Ciebie, Jolu? Dalej jako - tako?
Tak, dziękuję, żyjemy sobie, starsze panie kocie i ludzkie Dobrze, że moje koty już nie wymagają "wybawiania" i gry w berka, bo nie dałabym rady Takie ładne intermezzo, posłuchajcie....
To dobrze:) Ten berek to jeszcze pół biedy,najgorsze to chodzenie na kolanach i kładzenie się na podłodze, Ale dobrze mi tak, zachciało się młodego kota to teraz trzeba to piwo wypić Spokojnej nocy dla Waszej spokojnej gromadki:)
Silverblue pisze:To dobrze:) Ten berek to jeszcze pół biedy,najgorsze to chodzenie na kolanach i kładzenie się na podłodze, Ale dobrze mi tak, zachciało się młodego kota to teraz trzeba to piwo wypić Spokojnej nocy dla Waszej spokojnej gromadki:)
Dziękujemy i wzajemnie spokojnego weekendu! Chociaż u Was pewnie będzie się działo Taka atrakcja dla Loco - Duzi cały czas do jegodyspozycji
Trochę spokojnej muzyki na weekend: KĄCIK MUZYCZNY Chciałam zaproponować utwory z płyty brytyjskiego (choć urodzonego w Argentynie) gitarzysty Dominica Millera - Shapes (Kryształy), wydanej w 2004 r. Miller, mimo ze studiował w poważnych muzycznych uczelniach, przez większosć zawodowej kariery zajmował się muzyką rozrywkową i jazzem. Jednak na tym krążku zgromadził utwory muzyki klasycznej w ciekawych zranzacjach. Posłuchajmy najpierw Adagia Albinoniego (Giazottoa):
A tak brzmi popularna Aria na strunie G Jana Sebastiana Bacha:
Ave Maria Schuberta, zaspiewana przez oryginalny duet Stinga i Dominga - lubię tę wersję, bo Sting śpiewa ciekawie, ale świetnie słychać róznicę między mimo wszystko dosć jednowymiarowym głosem piosenkarza, a bogactwem i głębią operowego głosu Dominga (mimo że używa go bardzo oszczędnie). Całość brzmi znakomicie.
Erik Satie: Gymnopédie No. 1:
Na tej płycie Domingo zaśpiewał też słynne Kyrie z Misa Criolla Ariela Ramireza:
Na koniec proponuję gitarową wersję Sonaty Księzycowej Beethovena:
Kochana Jolu i Przyjaciele dziękuję za ten koncert gitarowy w całym yym okropnymzawodowym biegu, dziś rano przed zajęciami online, zdążyłam posłuchać tylko AdagoAlbinoniego, ale było jak woda na pustyni, wprowadzilo taka ulgę w moj bieg (wczoraj wieczorem 4 godz online seminarium, dziś i jutro po 7 godz wykładu...) Miłego dnia
Anna2016 pisze:Kochana Jolu i Przyjaciele dziękuję za ten koncert gitarowy w całym yym okropnymzawodowym biegu, dziś rano przed zajęciami online, zdążyłam posłuchać tylko AdagoAlbinoniego, ale było jak woda na pustyni, wprowadzilo taka ulgę w moj bieg (wczoraj wieczorem 4 godz online seminarium, dziś i jutro po 7 godz wykładu...) Miłego dnia
Aneczko, tak bardzo się cieszę, że sprawiłam Ci małą radość tym Adagiem - tak, jest piękne i wyciszające, aż sama jeszcze raz posłuchałam... Życzyłabym Ci mniej pracy, ale chyba to teraz niemożliwe, więc zyczę dużo sił, zdrowia - i takich "przystanków spokoju" z muzyką, pięknem natury, wszystkim, co może zachwycić duszę i oderwać mysli od codzienności...
Silverblue pisze:To dobrze:) Ten berek to jeszcze pół biedy,najgorsze to chodzenie na kolanach i kładzenie się na podłodze, Ale dobrze mi tak, zachciało się młodego kota to teraz trzeba to piwo wypić Spokojnej nocy dla Waszej spokojnej gromadki:)
To trzeba wziąść drugiego kota zajmą się sobą a ty tylko będziesz obserwować ich zabawy
Calineczka. Wyobraś se, że Duża przyniesła naszą paczku i była w niej nowa miseczku! taka sama ja ta, co ją Duża stukła! Jezdę pewmna, bo od razu wypróbowałam. No, tą razą Duża nie kłamała. Ale i tak do was przylecę. Ino muszę znaleść dużą walizku. Bo w mojej walizeczku się zmieści moja miseczku i śmiordząca mysia i śmiordząca rypcia i rypcie na stawy, na siusianie i na wątrupku, ale nie zmieści się moja budka w misie. No i w czym bym pusiała? No więc jak ino znajdę dużą walizku na budkę, to zamawiam kotolota i lecę! Lizam cię po szuku Książniczka Ofelja
Miaups. A Ciorna nie chce lecieć, miauczy że na bałkonu są wróbele i ona je musi pilmnować
Dzordz. To są specjalmne śmiordzące mysie i rypcie. Śmiordzą warelianką albo kocimiątką. Koffam je okropecznie. Jak się z nimi pusia to się ma mruczmne sny. To znaczy jak się jezd kotę, bo Duża mówi że od tego śmiordzenia na podusi obok to ona mruczmnych snów nie ma, a śną się jej pożary i ciufcie Książniczka Ofelja wyjaśniająca
O tak. Spanie ze śmierdziuszkiem obok to hmm, pożary i ciufcie to chyba nie jest najgorsze co może się przyśnić Anna2016, dobrze że chociaż troszkę udało się posłuchać i że nastrój się poprawił od tego Naprawdę dużo masz tego wszystkiego, podziwiam bardzo! Gosiagosia, obawiam się że mogłaby z tego wyjść raczej katastrofa
A tak w ogóle to gdzie się podziała moja wolna sobota??
Silverblue pisze:To dobrze:) Ten berek to jeszcze pół biedy,najgorsze to chodzenie na kolanach i kładzenie się na podłodze, Ale dobrze mi tak, zachciało się młodego kota to teraz trzeba to piwo wypić Spokojnej nocy dla Waszej spokojnej gromadki:)
To trzeba wziąść drugiego kota zajmą się sobą a ty tylko będziesz obserwować ich zabawy
Loco jest dorosłymkocurem niedawno po kastracji. Bałabym się dokocenia