Omne trikotum perfectum :) Siedem lat z Bezią :)

Dzięki, ewar! Czyli to mogło być to. Koty są regularnie odrobaczane, a ta akcja wtedy z serią quanifenu nic w tych wymiotach nie zmieniła. Tzn one się znów co jakiś czas pojawiały. A wyniki kota były dobre…
Żywa glista, brrrrr! Aż sobie nie chcę tego wyobrażać!

Oj, tak, żywa glista jest brrrr! Widziałam na własne oczy, niestety. Tasiemca też widziałam, ale już trupniętego, jak wylazł z Ofelii razem z urobkiem.
A co do trzustki, podobno czasami nie wiadomo, dlaczego szwankuje.

Zgadzam się, brrr brrrr brrr, też miałam okazję widzieć jak Micia przyjechała że wsi.
Beziu, jak pięknie myjesz swoje słodkie paluszki :1luvu:

Ofelia, nie martw się, Ty też niedługo będziesz myła :ok:

Nul pisze:Pewnie.

Tu właśnie było to długie mycie Bezi, którego nie pokażemy Ofelji…

Toaleta uroczej kociej Damy! :1luvu:

Czekałam parę dni temu w kolejce w lecznicy i akurat była znajoma po tabletkę na robaki dla pieska i siłą rzeczy rozmawiałyśmy o odrobaczaniu. Ona zawsze nosiła kupę do badania, nic nie wychodziło i nie odrobaczała pieska. Tym razem jednak wetka poleciła to zrobić. Inna pani mówiła, że mieszkała parę lat we Włoszech i tam podobno jest obowiązek odrobaczania psów dwa razy w roku. Nie wiem, tak mówiła. Przyznam się, że odrobaczam swoje koty, ale dorosłych już nie szczepię. Nie wychodzą, nie mają kontaktu z innymi kotami, nie ma sensu ich osłabiać. Teraz i tak są niezłe szczepionki, ale na początku był koszmarny fel-o-vax ( nie wiem, czy dobrze napisałam :oops:

)Koty okropnie znosiły szczepienie, gorączkowały, bałam się szczepień bardziej niż sterylki. Wycofano to świństwo, na szczęście.

Odrobaczam, tak, natomiast te dwa czy trzy lata temu była taka ekstra akcja, z całą serią odrobaczacza. Bo to dużo nie trzeba, by się coś przyplątało. Gołębie na parapecie, to nawet tą drogą coś można złapać. A co dopiero podwórkowe spacery…
Szczepić szczepię, co trzy lata, chociaż znam pana weta, który starsze koty co rok zaleca szczepić.

W sumie Feliks ma taaaki apetyt znów, że naprawdę powinnam pomyśleć o tasiemcu! :strach:

Ja szczepię teraz rzadziej niż co roku. I właśnie teraz miałam zaszczepić pannice. Przez Ofelkowy pyś znów się przesunęło, ech.
Za to odrobaczać staram się co najmniej raz w roku.

W końcu się Ofelja doczeka szczepienia

A to nasze leniwe popołudnie. Feliks i jego poduszka Bezia

Nul pisze:W końcu się Ofelja doczeka szczepienia

A to nasze leniwe popołudnie. Feliks i jego poduszka Bezia

Ułożyły się w serduszko :1luvu:

jolabuk5 pisze:
Nul pisze:W końcu się Ofelja doczeka szczepienia

A to nasze leniwe popołudnie. Feliks i jego poduszka Bezia

Ułożyły się w serduszko

Właśnie to samo miałam napisać. Serduszko :1luvu:

Tak. Szkoda, że już dawno po walentynkach

Nul pisze:Tak. Szkoda, że już dawno po walentynkach

Zawsze jest odpowiedni czas na miłość, przyjaźń... :1luvu:

Nul pisze:Tak. Szkoda, że już dawno po walentynkach

Ale kartka walentynkowa na następny rok jak znalazł :ok:

Rzeczywiście

Wrzucę takiego dzisiejszego Felka. Chyba się nie mógł zdecydować, czy chce być na kartonie, czy na dywaniku. Miał prócz tego dwa drapaki do leżenia…

Widać że wiosna, taki szczęśliwy Felek

Całe szczęście że jego długość pozwoliła leżeć i na jednym i na drugim i jeszcze na kostce :1luvu:

Omne trikotum perfectum :) Siedem lat z Bezią :)

Kto przegląda forum