Pirat i ferajna - dzielny zbój

indianeczka pisze:
Nul pisze:Zbóju, trzymaj się! Potrzymamy kciuki za Ciebie, za Twoje zdrowie

A Ty potrzymaj za moje, bo od tygodnia walczę z jakimś przeziębieniem i przewalczyć go nie mogę…

Mówisz i masz czyli trzymam mocno kciuki.

Też potrzymam! :ok:

Nawet nie wiecie jak się dziś ucieszyłam gdy zobaczyłam że zbój zaskakuje rano z łóżka żeby przed spacerem zjeść swoją karmę.
Szkoda tylko że po spacerze schował się pod łóżko i musiałam go stamtąd wysuwać na kocu żeby podać mu leki na serce plus lek przeciwbólowe.
Dziś zajrzę do weterynarza i zapytam się co dalej.

To może jednak leki działają!

jolabuk5 pisze:To może jednak leki działają!

Działać działają ale problem jest taki że zbój długo takich leków brać nie może.

Wczoraj miałam dziwną sytuację ze zbójem

Jak co wieczór wyszłam z nimi na malutki spacer. O tej porze sąsiadka siedzi w domu a więc pozwalam maluchom pójść w ich ulubione miejsce " toaletowe" luzem a ja w tym czasie stoję przy furtce i czekam na nie ze smyczami. Szelma przyszła po paru minutach ale zbój nie a więc go wołam i nic . Cofnęłam się do drzwi a tam zbój stoi i się w nie wpatruje. Wołam go i zero reakcji( cały czas patrzył w drzwi) Zareagował dopiero jak go dotknęłam w pupę.Oczywiście od razu go zapiełam na smycz i pilnowałam.

Może się zawiesił? Może to kwestia wieku, choć Pirat nie jest starym pieskiem.

aga66 pisze:Może się zawiesił? Może to kwestia wieku, choć Pirat nie jest starym pieskiem.

Zbój w tym roku będzie obchodził 13 urodziny

Nie wiem czy się " zawiesił" ale dziś po wyjściu z domu po dojściu do furtki próbował uciec do domu.

Ostatnio się cieszyłam że zdrowotnie moje stadko wychodzi na prostą

W poniedziałek wczesnym rankiem zauważyłam że Szelma ma mokry tyłek. Na początku myślałam że dostala rozwolnienia ale jak spojrzałam uważnie to zauważyłam krew.Po powrocie z pracy ubrałam Szelmę w szelki i poszłam do weterynarza. Na miejscu okazało się że u szelmy pękł gruczoł okołoodbytowy. Teraz biedna musi chodzić w pampersie.

indianeczka pisze:Ostatnio się cieszyłam że zdrowotnie moje stadko wychodzi na prostą
W poniedziałek wczesnym rankiem zauważyłam że Szelma ma mokry tyłek. Na początku myślałam że dostala rozwolnienia ale jak spojrzałam uważnie to zauważyłam krew.Po powrocie z pracy ubrałam Szelmę w szelki i poszłam do weterynarza. Na miejscu okazało się że u szelmy pękł gruczoł okołoodbytowy. Teraz biedna musi chodzić w pampersie.

Oj współczuję :201461

Anna2016 pisze:
indianeczka pisze:Ostatnio się cieszyłam że zdrowotnie moje stadko wychodzi na prostą
W poniedziałek wczesnym rankiem zauważyłam że Szelma ma mokry tyłek. Na początku myślałam że dostala rozwolnienia ale jak spojrzałam uważnie to zauważyłam krew.Po powrocie z pracy ubrałam Szelmę w szelki i poszłam do weterynarza. Na miejscu okazało się że u szelmy pękł gruczoł okołoodbytowy. Teraz biedna musi chodzić w pampersie.

Oj współczuję

Proszę o bardzo mocne kciuki za Szelmę.

Z najnowszych nowinek: mam problem z odkażaniem rany szelmy bo jak to robię to malutka się wyrywa.
Ktoś ms jakiś patent?

Może ją szczypie? Octanisept do odkazania chyba byłby dobry, tylko jest drogi...
Kciuki za Szelmę! :ok:

jolabuk5 pisze:Może ją szczypie? Octanisept do odkazania chyba byłby dobry, tylko jest drogi...
Kciuki za Szelmę!

Octenisept używałam na początku ale musiałam zrezygnować ponieważ szelma miała wtedy otwartą ranę i nie chciałam żeby płyn się dostał do rany.
Wczoraj i dziś obejrzałam całą pupę szelmy i nie mogę znaleźć tej " dziury". W miejscu gdzie była jest zaczerwienione miejsce.