Moderator: Moderatorzy
Katarzynka01 pisze:Obawiam się, że innego sposobu solidnego nawodnienia kota po prostu nie ma.
Pozostaje dopajanie. Możesz sama ugotować "koci rosołek" (kurza noga bez skóry, marchewka, woda, żadnych przypraw), moje chętnie piły.
No i oczywiście woda podawana strzykawką do pysia.
Czy na kroplówki dożylne też reaguje źle?
ita79 pisze:na wstępie uprzedzę, że nie wiem jak ma się mój sposób nawadniania do kotów nerkowych (bo takowych zdiagnozowanych nie miałam), ale koty, które do mnie trafiały nie raz ledwo żywe , więc i zapewne z organami w fatalnym stanie, bo tragicznie odwodnione i zagłodzone- zawsze nawadniałam z sukcesem mlekiem . Sklepowe, bez laktozy i tłuste w moim przypadku, bo i jako odżywienie działało. Żaden kot się z tego powodu nie pogorszył- przeciwnie, odżywały bardzo szybko.. więc raczej nie szkodziło. Fakt, że po pewnym czasie (kilka tygodni,czasami później ) koty te z mleka rezygnowały na korzyść wody , bo zapewne uzupełniły wszelkie niedobory jakie mleko mogło pokryć. Może na dłuższą metę warto zatem mleko chude stosować i jeszcze rozwodnić na tyle tylko żeby smak kusił.
amyris pisze:ita79 pisze:na wstępie uprzedzę, że nie wiem jak ma się mój sposób nawadniania do kotów nerkowych (bo takowych zdiagnozowanych nie miałam), ale koty, które do mnie trafiały nie raz ledwo żywe , więc i zapewne z organami w fatalnym stanie, bo tragicznie odwodnione i zagłodzone- zawsze nawadniałam z sukcesem mlekiem . Sklepowe, bez laktozy i tłuste w moim przypadku, bo i jako odżywienie działało. Żaden kot się z tego powodu nie pogorszył- przeciwnie, odżywały bardzo szybko.. więc raczej nie szkodziło. Fakt, że po pewnym czasie (kilka tygodni,czasami później ) koty te z mleka rezygnowały na korzyść wody , bo zapewne uzupełniły wszelkie niedobory jakie mleko mogło pokryć. Może na dłuższą metę warto zatem mleko chude stosować i jeszcze rozwodnić na tyle tylko żeby smak kusił.
mleko odpada - wszystko z mlekiem powoduje u niej biegunkę, co z kolei prowadzi do dalszego odwodnienia
Katarzynka01 pisze:W takim razie pozostaje dopajanie, np strzykawką do pyszczka
Nie wiem czy widziałaś ten watek
viewtopic.php?f=36&t=137650
Może się przyda
A kocia fontanna? Podobno zachęca koty do picia, niekiedy. Ja osobiście niestety nie potwierdzam, żaden z moich kotów nie chciał korzystać z fontanny.
Gotowałam rosołek, u nas to działało, koty lubiły.
Kurza noga, z której koniecznie trzeba zdjąć i wyrzucić skórę, gotowana bez przypraw, ja dodawałam małą marchewkę.
Marchewkę rozgniatałam widelcem, mięso siekałam. Koty wypijały płyn ze smakiem i zjadały mięso wymieszane z marchewką. Dzieliłam to na porcje i zamrażałam.
Spróbuj, może kotka zaakceptuje taką formę.
No i ewentualnie renibus lub azodyl, one też obniżają mocznik i kreatyninę. Ale sens podawania jest tylko wtedy gdy kotka połknie kapsułkę w całości.
ita79 pisze:amyris pisze:ita79 pisze:na wstępie uprzedzę, że nie wiem jak ma się mój sposób nawadniania do kotów nerkowych (bo takowych zdiagnozowanych nie miałam), ale koty, które do mnie trafiały nie raz ledwo żywe , więc i zapewne z organami w fatalnym stanie, bo tragicznie odwodnione i zagłodzone- zawsze nawadniałam z sukcesem mlekiem . Sklepowe, bez laktozy i tłuste w moim przypadku, bo i jako odżywienie działało. Żaden kot się z tego powodu nie pogorszył- przeciwnie, odżywały bardzo szybko.. więc raczej nie szkodziło. Fakt, że po pewnym czasie (kilka tygodni,czasami później ) koty te z mleka rezygnowały na korzyść wody , bo zapewne uzupełniły wszelkie niedobory jakie mleko mogło pokryć. Może na dłuższą metę warto zatem mleko chude stosować i jeszcze rozwodnić na tyle tylko żeby smak kusił.
mleko odpada - wszystko z mlekiem powoduje u niej biegunkę, co z kolei prowadzi do dalszego odwodnienia
ale masz na myśli mleko bez laktozy ? Na to z laktozą sporo kotów źle reaguje (sama zresztą mam podobnie) - zarówno na sklepowe jak i prosto od krowy, ale nigdy jeszcze nie spotkałam się z biegunką po mleku bez laktozy- mimo iż koty zwykle rzucają się i piją do oporu duże ilości od początku, później sobie stopniowo zmniejszając.
amyris pisze:ita79 pisze:amyris pisze:ita79 pisze:na wstępie uprzedzę, że nie wiem jak ma się mój sposób nawadniania do kotów nerkowych (bo takowych zdiagnozowanych nie miałam), ale koty, które do mnie trafiały nie raz ledwo żywe , więc i zapewne z organami w fatalnym stanie, bo tragicznie odwodnione i zagłodzone- zawsze nawadniałam z sukcesem mlekiem . Sklepowe, bez laktozy i tłuste w moim przypadku, bo i jako odżywienie działało. Żaden kot się z tego powodu nie pogorszył- przeciwnie, odżywały bardzo szybko.. więc raczej nie szkodziło. Fakt, że po pewnym czasie (kilka tygodni,czasami później ) koty te z mleka rezygnowały na korzyść wody , bo zapewne uzupełniły wszelkie niedobory jakie mleko mogło pokryć. Może na dłuższą metę warto zatem mleko chude stosować i jeszcze rozwodnić na tyle tylko żeby smak kusił.
mleko odpada - wszystko z mlekiem powoduje u niej biegunkę, co z kolei prowadzi do dalszego odwodnienia
ale masz na myśli mleko bez laktozy ? Na to z laktozą sporo kotów źle reaguje (sama zresztą mam podobnie) - zarówno na sklepowe jak i prosto od krowy, ale nigdy jeszcze nie spotkałam się z biegunką po mleku bez laktozy- mimo iż koty zwykle rzucają się i piją do oporu duże ilości od początku, później sobie stopniowo zmniejszając.
kupowaliśmy to specjalne dla kotów ale niebardzo chciała pić - woli drinki Miamor z takich rzeczy do picia
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości