Re: Jak mądrze dokocić dom? URODZINY :)

[jolabuk5]

Cudni są! Spytko podobny trochę do mojej Sabci[*]
Może przez święta trochę się oswoją, Najlepiej by było od razu wykastrować obu
Szkoda, że Meteorolog nie może wsadzić ich do transporterów, przy nim pewnie koty by nie protestowały...

[Silverblue]

Nie no, zdjęcia super Widzę że ktoś się przymierza do treningu
Pomyliłam się trochę, bo obstawiałam że to Zawisza będzie większym śmialkiem, chociaż w sumie może on ma po prostu inną taktykę
Dobrze że już planujesz kastrację, ciężki orzech do zgryzienia z tym transporterem. Ale musi się udać i na pewno się uda

[Meteorolog1]

Ja po powrocie z drugiego końca Polski czyli z Sanoka. Kotki się oswajają. Przepraszam że nie wykastrowałem kocurków. Mam jednak dużą jak na wlasne możliwości kociarnie. Trudno mi to ogarniać wszystko czasem. Żyje w rozjazdach. Kotom staram się, zapewniać maksymalny komfort.

[jolabuk5]

Wiem, że masz dużo kotów i pracę w rozjazdach, a jeszcze pomagasz w sytuacjach awaryjnych (jak z Działkiem czitki, albo moim Szarusiem, który też miał przecież trafić do Ciebie, zanim nie znalazł opiekunki). Wszystko się ułoży! Po kastracji kocurki szybko się oswoją i zrobią się miziaste

[miszelina]

A ten sik na zasłonie ma już kocurzy smrodek? Coraz bardziej wygląda to na znaczenie.

[Meteorolog1]

Cudni są! Spytko podobny trochę do mojej Sabci[*]
Może przez święta trochę się oswoją, Najlepiej by było od razu wykastrować obu
Szkoda, że Meteorolog nie może wsadzić ich do transporterów, przy nim pewnie koty by nie protestowały...

Jak będzie trzeba to mogę się umówić i podjadę. Zrobię sobie wycieczkę.

[Meteorolog1]

Wesołych Świąt.

[jolabuk5]

Cudni są! Spytko podobny trochę do mojej Sabci[*]
Może przez święta trochę się oswoją, Najlepiej by było od razu wykastrować obu
Szkoda, że Meteorolog nie może wsadzić ich do transporterów, przy nim pewnie koty by nie protestowały...

Jak będzie trzeba to mogę się umówić i podjadę. Zrobię sobie wycieczkę.

To chyba niezły pomysł?

[Meteorolog1]

Cudni są! Spytko podobny trochę do mojej Sabci[*]
Może przez święta trochę się oswoją, Najlepiej by było od razu wykastrować obu
Szkoda, że Meteorolog nie może wsadzić ich do transporterów, przy nim pewnie koty by nie protestowały...

Jak będzie trzeba to mogę się umówić i podjadę. Zrobię sobie wycieczkę.

To chyba niezły pomysł?

Oczywiście, jeśli zajdzie taka potrzeba jestem do dyspozycji. Co do wycieczki to miało być z przymrużeniem oka, ale chyba niektórzy użytkownicy mogli nieopatrznie zrozumieć, że sobie jeżdżę bo zwyczajnie mi się to podoba i czerpię z tego przyjemność. Najważniejsze jest w rzeczywistości dobro kotów i ich nowej Pani, którą pozdrawiam jeszcze świątecznie wraz z kocurkami.

[errato]

A ten sik na zasłonie ma już kocurzy smrodek? Coraz bardziej wygląda to na znaczenie.

Smrodek jest na tyle wyrazisty, że jak wchodzę do pokoju, to od razu wiem, że któryś siknął.

Jolu, kwestia "wycieczki" i pomocy w zapakowaniu do transportera nie jest taka prosta z różnych względów (logistycznych i nie tylko), ale jestem w stałym kontakcie z Meteorolog1 i na pewno coś wymyślimy.

[Meteorolog1]

Tak jest z Errato stale się kontaktujemy. Jolu Tobie serdecznie dziękuję za zaangażowanie, pomoc oraz wsparcie szczególnie w zakresie pomocy wspólnego działania w zakresie kastracji kocurków.

[jolabuk5]

OK, dajcie znać, jak się wszystko ułoży! Trzymam kciuki za udaną kastrację!

[Katarzynka01]

Z tego co piszesz wynika, że trzeba jak najszybciej wykastrować chłopaków. Nie czekaj z tym bo:
1. zaczną się konflikty w kociej rodzinie
2. mogą sobie utrwalić takie zachowania i będzie problem z opanowaniem tego

[errato]

Katarzynka, nie czekam, chłopaki w poniedziałek pozbędą się swoich klejnotów rodowych

Nie spodziewałam się, że kocurki są już na takim etapie, że trzeba to zrobić na cito. Nie tak łatwo też znaleźć termin na kastrację na już i to dla obydwu naraz. Udało się, ale w dwóch różnych lecznicach. Mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno...

[Katarzynka01]

Katarzynka, nie czekam, chłopaki w poniedziałek pozbędą się swoich klejnotów rodowych

Nie spodziewałam się, że kocurki są już na takim etapie, że trzeba to zrobić na cito. Nie tak łatwo też znaleźć termin na kastrację na już i to dla obydwu naraz. Udało się, ale w dwóch różnych lecznicach. Mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno...

To świetnie

Mój ukochany kot natychmiast po kastracji przestał zasikiwać pościel. Inny mój ukochany kot sikał wszędzie przez całe życie, kastracja mu w tym zupełnie nie przeszkadzała
Ale mam nadzieję, że chłopaki pójdą za przykładem Dżygita a nie Dracula