Tom 11 2 plus 2. Czajnik, Łaciat, Nina i Matylda. Żegnaj Łac

Biedny Łaciat :wink:

Ale bardzo dobrze ze miło spędziłaś czas :ok:

Zawsze to zastrzyk pozytywnej energii.

i jak terapia?

Pierwsze spotkanie w porządku, a jak bedzie dzialala to sie z czasem okaże...

takie spotkania są często? raz w miesiącu?

ciekawa jestem jak to działa :oops:

i czy dużo kosztuje :oops:

Raz w tygodniu. Z czasem moze co dwa.
Uzaleznienia służą do regulowania emocji, z którymi czlowiek sobie nie radzi. Z jednej strony trzeba ćwiczyć niewykonywanie bezsensownych ruchów, z drugiej odkryć jakie emocje są problemem i nauczyć sie, jak sobie z nimi radzić jakoś mniej destrukcyjnie. To jest proces.
Koszty sa rózne, jak szukałam to trafiałam na ceny od 140 do 250 zł za godzinę.

dziękuję.

a szukałaś pod kontem konkretnej metody?
bo, z neta wynika, że jest multum rożnych metod

Patmol pisze:dziękuję.

a szukałaś pod kontem konkretnej metody?
bo, z neta wynika, że jest multum rożnych metod

Tak, szukalam specjalisty od uzależnień i z nurtu terapia poznawczo-behawioralna.

Kiedyś "wypróbowałam" psychoanalizę, coś tam jeszcze, juz nie pamietam co i własnie poznawczo-behawioralną i ta ostatnio najbardziej przypadła mi do gustu.
Psychoanaliza, mam wrażenie, jest dla ludzi, którzy nie mają z kim o swoich problemach pogadać.

zuza pisze:
Patmol pisze:dziękuję.

a szukałaś pod kontem konkretnej metody?
bo, z neta wynika, że jest multum rożnych metod

Tak, szukalam specjalisty od uzależnień i z nurtu terapia poznawczo-behawioralna.

Kiedy "wypróbowałam" psychoanalizę, coś tam jeszcze, juz nie pamietam co i własnie poznawczo-behawioralną i ta ostatnio najbardziej przypadła mi do gustu.
Psychoanaliza, mam wrażenie, jest dla ludzi, którzy nie mają z kim o swoich problemach pogadać.

To ciekawa jestem dalszych wrażeń z terapii.

Chłopaki się stęsknili za panią doktor. Zawiozłam dziś dla kaszlaki niepewnie trochę, bo kaslali w sobotę.
Tymczasem obaj chore gardła ze hej...
Czajnik nie będzie zachwycony antybiotykiem, a głównie łapaniem...

Ojej, biedactwa. :201461

dla obu chorutków.
A nie dało się dać antybiotyku w kuju, tego długo działającego?

Ojej, to będziesz miała teraz przeboje...
Szybkiego powrotu do zdrowia życzymy :ok:

Biedne chłopaki, dobrze że poszłaś. Mocne kciuki za szybkie wyzdrowienie i udane podawanie leków :ok:

A panienki zdrowe?

MB&Ofelia pisze:Ojej, biedactwa. dla obu chorutków.
A nie dało się dać antybiotyku w kuju, tego długo działającego?

Dało, ale to jednak silna rzecz... zachowujemy ją na gorsze momenty.

Panienki tfu, tfu, zdrowe. Nina to Nina, ale gdyby Matylda zachorowała, to by był naprawdę kłopot. Nie mogę jej wziąc w rece, o podaniu czegokolwiek mowy nie ma... jej socjalizacja by na pewno na tym mocno ucierpiała.

To dobrze że dziewczyny się trzymają.
Rzeczywiście, nie pomyślałam że z Matyldą byłby problem nawet leki podać... Ale tutaj czas działa na korzyść, Matyldzia tak szybko robi postępy, że niedługo może być najbardziej obsługiwanym kotem na świecie

Ale lepiej niech tego nie trzeba będzie sprawdzać :ok:

W wątku Patmola stwierdziłam, że jestem jak kot.
I rzeczywiście. Lubię dobre jedzonko, najchetniej ciagle takie samo, duzo snu, lezenia, przytulania się z Łaciatym, głaskanie towarzystwa i ciagle w domu.
No kot jak nic

Tom 11 2 plus 2. Czajnik, Łaciat, Nina i Matylda. Żegnaj Łac

Kto przegląda forum