Micia [*] Dziękujemy że byłaś...

Tak, to prawda: pierwszy kot stwarza (a może tylko odkrywa) w naszych sercach tę specyficzną dziurę: potem już nie umiesz odzobaczyć żadnej kolejnej bidy w potrzebie.

Ruzia, jakie ładne imię

ewkkrem, ja tak właśnie podejrzewam że to całe moje gadanie mogę sobie wsadzić, bo jeśli pojawi się kot to będę stracona. Szkoda ze Twój TŻ nie dał się już namówić po stracie Ruzi, chociaż rozumiem go. Właśnie ja najbardziej tego weta się boję. Pal sześć kłaki, żwirowisko ( i to super uczucie jak się gołą stopą nadepnie na żwirek), kocyki, miseczki, milion puszek bo każda nie taka, ale ten wet...
No nic, na razie rana musi chociaż trochę przyschnąć.
MaryLux, na razie staram się nawet nie rozglądać, tak na wszelki wypadek :wink:

Silverblue pisze:Ruzia, jakie ładne imię
ewkkrem, ja tak właśnie podejrzewam że to całe moje gadanie mogę sobie wsadzić, bo jeśli pojawi się kot to będę stracona. Szkoda ze Twój TŻ nie dał się już namówić po stracie Ruzi, chociaż rozumiem go. Właśnie ja najbardziej tego weta się boję. Pal sześć kłaki, żwirowisko ( i to super uczucie jak się gołą stopą nadepnie na żwirek), kocyki, miseczki, milion puszek bo każda nie taka, ale ten wet...
No nic, na razie rana musi chociaż trochę przyschnąć.
MaryLux, na razie staram się nawet nie rozglądać, tak na wszelki wypadek

Nie musisz się rozglądać, bo kot sam Cię znajdzie, one wyczuwają tych , z którymi będzie im dobrze.

Kot kotem, na razie mamy problem Pytona. Kurier zamówiony na jutro, po zmierzeniu i zważeniu Pytona, przysłał sms-a, że nie da rady i żebym poszukała innej firmy. Próbuję, na razie bez skutku.
Ja wiem, jak bardzo chcesz Pytona. Utuczonego. Już jest pełny i gotowy do drogi a tu problemy :roll:

.
Są dwie alternatywy :wink:

jeżeli nie znajdę transportu.
Pierwsza to puszczę go luzem, do Zabrza niedaleko.
Druga- odbiór osobisty po Wszystkich Świętych. Pociągiem by trzeba przyjechać, takim bez przedziałów.
Pomyśl co dla Pytona bezpieczniejsze.

Bałabym się puszczać Pytona samotnie w drogę.
A może jednak zatrzymasz go u siebie? Naprawdę chcesz się go pozbyć za wszelką cenę?

Ależ Pyton jechałby pod czułą opieką Silverblue!

No nie wiem? Silverblue nie potwierdziła odbioru :roll:

Ale też nie zaprzeczyła!

Może nie przeczytała?

Pyton wstępnie najedzony śpi w Hiltonie a Silverblue pisała wcześniej, że będzie miała gości w te dni świąteczne, więc spokojnie czekamy.
W Hiltonie też śpi Nulka :roll:

.

Więc, przyszłość Pytona jawi się niepewnie :strach:

madrugada pisze:Więc, przyszłość Pytona jawi się niepewnie

Pewne tylko, że nie zginie

MaryLux pisze:
madrugada pisze:Więc, przyszłość Pytona jawi się niepewnie

Pewne tylko, że nie zginie

Miejmy nadzieję.

madrugada pisze:
MaryLux pisze:
madrugada pisze:Więc, przyszłość Pytona jawi się niepewnie

Pewne tylko, że nie zginie

Miejmy nadzieję.

Ja mam pewność

Micia [*] Dziękujemy że byłaś...

Kto przegląda forum