Omne trikotum perfectum :) Dziewięć lat z Felisiem

Nul pisze:Felinorek już jak zwykle chce jeść „wszystko wszędzie naraz”, że tak powiem. Śpi normalnie, podsrawia się pid muzianki normalnie. Tylko spacery teraz krótsze, bo się wyraźnie zimniej zrobiło.

Felinorku super, że już jesz normalnie i niech tak zostanie :ok:

U nas też chłodniej, ale pannice nadal domagają się balkoningu. Muszę pilnować, żeby nie siedziały za długo i się nie przeziębiły.

A u mnie spółdzielnia już włączyła ogrzewanie.

Uff, dobrze, że Felinorek już zdrowy! :ok:

MaryLux pisze:A u mnie spółdzielnia już włączyła ogrzewanie.

Kurcze, ale fajnie.

Też bym chciała, żeby włączyli, koty lubią ciepełko!

Ja też lubię ciepełko. Ale nie lubię rachunków za ogrzewanie

Bezia się rozgrzała polowaniem. Kolejnego gołębia załatwiła przez siatkę. Kiedy zobaczyłam, było już po wszystkim. Wiem, że to natura, ale mi go szkoda.
Pewnie mi upadło trochę ziaren na parapet i pewnie chciał je zjeść. Muszę chyba przypilnować, by nic tam nie zostawało. Albo w ogóle zmodyfikować dawanie im jedzenia, wychodzić do nich zamiast sypać z okna.

Apetyt Feliksa pozostaje na wysokim poziomie.

Szczury są ostatnio niełapalne, chyba się już nauczyły, że tylko w nicy można buszować. Niektóre sąsiadki się boją wieczorem do śmietnika chodzić. Bo po wierzchu tuptają stworzonka.

Zimno.

Beziasta pozdrawia z moich kolan. Zabójczyni jedna, słodziak przytulny.

No tak, koty to jednak drapieżniki, choć czasami jak śpią na naszych kolanach trudno w to uwierzyć :lol:

Bezia się naprawdę rozkręciła, a biedne gołębie faktycznie lepiej karmić nie przez okno.
Feliksie N, bardzo dobrze ze apetyt został z Tobą na dobre, to bardzo ważna rzecz :ok:

No i tak, zimno. Ale będzie jeszcze chyba ładna ciepła jesień?
Pozdrawiamy trikotum :201461

Biedny gołąb, ale to instynkt. Rzeczywiście, lepiej tamtędy ziaren nie sypać...

A propos gołębi: kibicowałyśmy z sąsiadką gołębiątkom, które się wychowały na zewnętrznym parapecie okna klatki schodowej, tam było gniazdo. Parapet leciutko pochyły, ograniczona przestrzeń… Najpierw obserwowałyśmy wysiadywanie (od dołu patrzyłyśmy, z podwórka, okno jest na półpiętrze, niezbyt dobrze było widać), potem kiedyś zobaczyłam dwa maluchy, potem wreszcie jeden już latał, drugi się też nauczył, uff.

Skoro Bezia się przytula w nocy, to chyba też czuje ochłodzenie. Za to Bajka wybiera spanie na innym łóżku, bo tam położyłam koc, który jej widocznie teraz bardzo odpowiada. Zdradza mnie z kocem…

Nie cierpię gołębi!

O jeny, ja też nie znoszę gołębi. Sąsiad hoduje, a my mamy wiecznie okna opaskudzone :roll:

Albo lecą ślepe prosto w szybę.

Najlepiej je dokarmiać chlebkiem. Wtedy skorupki ich jajek stają się bardziej kruche i łamliwe, więc mniej kolejnych gołębiąt się wykluje

Nul pisze:Bezia się rozgrzała polowaniem. Kolejnego gołębia załatwiła przez siatkę. Kiedy zobaczyłam, było już po wszystkim. Wiem, że to natura, ale mi go szkoda.
Pewnie mi upadło trochę ziaren na parapet i pewnie chciał je zjeść. Muszę chyba przypilnować, by nic tam nie zostawało. Albo w ogóle zmodyfikować dawanie im jedzenia, wychodzić do nich zamiast sypać z okna.

Apetyt Feliksa pozostaje na wysokim poziomie.

Szczury są ostatnio niełapalne, chyba się już nauczyły, że tylko w nicy można buszować. Niektóre sąsiadki się boją wieczorem do śmietnika chodzić. Bo po wierzchu tuptają stworzonka.

Zimno.

Beziasta pozdrawia z moich kolan. Zabójczyni jedna, słodziak przytulny.

Beziu, łobuziak z ciebie, nie powinnaś łapać ptaszków, tylko je obserwowac z daleka.

Omne trikotum perfectum :) Dziewięć lat z Felisiem

Kto przegląda forum