Gdy przyjaciel odchodzi..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 30, 2024 11:09 Gdy przyjaciel odchodzi..

Kochani. Nie jestem osobą aktywną, choć niejednokrotnie czerpałam od Was wiedzę i siłę.
Lata temu pisałam Wam o rozterkach i wątpliwościach związanych z odłowieniem dzikuska. Bardzo mi pomogliście wierząc wtedy za mnie, że uda się go oswoić i zsocjalizować.
Bubiś okazał się najcudowniejszym kotem jakiego poznałam w swoim niespełna 40 letnim życiu. Niestety rozległy nowotwór pokonywał go i musiałam pozwolić mu odeisc...dwa tygodnie temu w wieku 4 lat :(
Żałoba jest potworna. W domu pozostała kotka i królik ,z którymi tworzyli naprawdę świetną, lubiąca się i wspierająca ekipę miedzygatunkową.
Pestunia,kotka jednak po tygodniu bardzo ciężkiej żałoby,nie jedzenia, spania , smutku i szukania przyjaciela stopniowo dochodzi do siebie. Pozostało nadmierne szukanie , dociekanie i zaniepokojenie brakiem zmarłego kotka.
Z uwagi iż mam możliwość w pełni izolować koty na dużej przestrzeni domu,dać uwagę , chciałam zdecydować się na kolejnego kotka , który z czasem mógłby wypełnić miejsce po naszym nieocenionym przyjacielu,który odszedł.
Przeczytałam tu wiele wątków.
Pesia jest w wieku ok 6/7 lat . Jest rezolutna,odważna, emocjonalna , opiekuńcza. To ona grała pierwsze skrzypce ,jednak nigdy nie była zaborcza, agresywna. Bubuś był chodzącym ciepłem i dobrocią. Kotek pierdoła, który nigdy nie wykazał się zachowaniem dominującym , przebojowym , on kochał wszystko i wszystkich dookoła i po prostu.. był i zachwycał się każdą minutą życia.. Koty uwielbiały razem się bawić, spać i jeść, być obok.

Do sedna.
Od dawna obserwuje w jednej fundacji kocurka( którego chciałam adoptować , jednak nowotwór mojego kotka ,stan jego zdrowia nie pozwalał na socjalizację..) , po podobnych przejściach co mój zmarły kot..i zarówno z charakteru jak i wizualnie identycznego. Sama boję się, że będzie to dla mnie jako człowieka trudne , ale najbardziej martwię się czy adopcja takiego samego kotka jest dobrym pomysłem dla kotki rezydentki ?
Czy macie doświadczenia w podobnej kwestii ?
Pozdrawiam Was i dziękuję za energię która przekazaliście mi lata temu w procesie socjalizacji. Bardzo żałuję, że historia potoczyła się tak i zamiast wielu pięknych lat jest zimny koniec na cmentarzu...i wciąż nie mogę w to uwierzyć.

Marta.ce88

Avatar użytkownika
 
Posty: 27
Od: Sob lis 20, 2021 17:37

Post » Pon wrz 30, 2024 12:20 Re: Gdy przyjaciel odchodzi..

bardzo Ci współczuję straty, zawsze traci się kawałek serca w takich sytuacjach :( i nie ma pocieszenia... i pozostałe przy nas zwierzaki i kolejne jak tylko czujemy , że możemy jakiegoś uratować , przynoszą ulgę, chociaż momentami .

Jedno co mogę doradzić (zajmując się adopcjami od lat) i to z naciskiem na - wszyscy powinni czuć się w swoim towarzystwie dobrze , a nie kolejne i kolejne zwierze by pomagać, a że rezydenci cierpią , wycofują, obrażają, tracą- to musi tak być. Nie , trzeba za każdym razem podejść do dokocenia tak, jakbyśmy wybierali sobie towarzysza życia ludzkiego, z którym rozwodu wziąć się nie da. Dlatego- dogadaj się z daną fundacją na adopcję próbną wybranego zwierzaka (ewentualnie kolejnych) , i na żywo sprawdź czy to się uda. Jeśli masz doświadczenie - próbuj sama , jeśli nie masz, nawiąż kontakt z jakąś fajną wolontariuszką z tej fundacji, niech pomoże. Załóż jednak od razu,że może się nie udać i możesz zrezygnować/ próbować z innym zwierzakiem - bo tu nie chodzi o Ciebie, która się dopasujesz, nie o tylko o tego nowego kotka (który na Twojej próbie nic nie straci a może zyskać) a o rezydentkę , która musi się dobrze czuć w nowym towarzystwie ostatecznie (nie ze od razu ma zaakceptować) . Najłatwiej jest zwykle dołączać kociaki , ale ..skoro o jakimś myślisz- próbuj. Nie czekaj, bo akurat czekanie nie przysłuży się nikomu.

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 904
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Pon wrz 30, 2024 12:28 Re: Gdy przyjaciel odchodzi..

Odniosę się tylko do tego zdania.
Marta.ce88 pisze:Sama boję się, że będzie to dla mnie jako człowieka trudne , ale najbardziej martwię się czy adopcja takiego samego kotka jest dobrym pomysłem dla kotki rezydentki ?

Dla Twojej kotki będzie to zupełnie inny kot, nowy obcy. Koty nie rozumują tak jak my, że coś jest podobne, bo ma taki sam kolor. Nie.

Decyzja o dokoceniu zawsze jest trudna, bo co jeśli ... i tych jeśli jest setka.

Tu chyba właśnie trudniejsza będzie Twoja reakcja na identycznego, a jednak zupełnie innego kota.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13752
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Pon wrz 30, 2024 13:23 Re: Gdy przyjaciel odchodzi..

andorka pisze:Odniosę się tylko do tego zdania.
Marta.ce88 pisze:Sama boję się, że będzie to dla mnie jako człowieka trudne , ale najbardziej martwię się czy adopcja takiego samego kotka jest dobrym pomysłem dla kotki rezydentki ?

Dla Twojej kotki będzie to zupełnie inny kot, nowy obcy. Koty nie rozumują tak jak my, że coś jest podobne, bo ma taki sam kolor. Nie.

Decyzja o dokoceniu zawsze jest trudna, bo co jeśli ... i tych jeśli jest setka.

Tu chyba właśnie trudniejsza będzie Twoja reakcja na identycznego, a jednak zupełnie innego kota.


Dziękuję. Ja też tak co do tego podchodziłam, ale wątpliwości zasiały we mnie dwa posty ,w których właśnie mówią by adoptować odmienne umaszczeniem koty . O ile z socjalizacją kotów miałam więcej do czynienia,tak z śmiercią jednego z pary nigdy. Jutro jadę do fundacji poznać kotka i zmierzę się sama ze swoimi emocjami. :) bardzo pomógł mi ten wpis, dziękuję!

Marta.ce88

Avatar użytkownika
 
Posty: 27
Od: Sob lis 20, 2021 17:37

Post » Pon wrz 30, 2024 13:28 Re: Gdy przyjaciel odchodzi..

ita79 pisze:bardzo Ci współczuję straty, zawsze traci się kawałek serca w takich sytuacjach :( i nie ma pocieszenia... i pozostałe przy nas zwierzaki i kolejne jak tylko czujemy , że możemy jakiegoś uratować , przynoszą ulgę, chociaż momentami .

Jedno co mogę doradzić (zajmując się adopcjami od lat) i to z naciskiem na - wszyscy powinni czuć się w swoim towarzystwie dobrze , a nie kolejne i kolejne zwierze by pomagać, a że rezydenci cierpią , wycofują, obrażają, tracą- to musi tak być. Nie , trzeba za każdym razem podejść do dokocenia tak, jakbyśmy wybierali sobie towarzysza życia ludzkiego, z którym rozwodu wziąć się nie da. Dlatego- dogadaj się z daną fundacją na adopcję próbną wybranego zwierzaka (ewentualnie kolejnych) , i na żywo sprawdź czy to się uda. Jeśli masz doświadczenie - próbuj sama , jeśli nie masz, nawiąż kontakt z jakąś fajną wolontariuszką z tej fundacji, niech pomoże. Załóż jednak od razu,że może się nie udać i możesz zrezygnować/ próbować z innym zwierzakiem - bo tu nie chodzi o Ciebie, która się dopasujesz, nie o tylko o tego nowego kotka (który na Twojej próbie nic nie straci a może zyskać) a o rezydentkę , która musi się dobrze czuć w nowym towarzystwie ostatecznie (nie ze od razu ma zaakceptować) . Najłatwiej jest zwykle dołączać kociaki , ale ..skoro o jakimś myślisz- próbuj. Nie czekaj, bo akurat czekanie nie przysłuży się nikomu.


Bardzo dziękuję. Z socjalizacją damy radę. Mam warunki do tego,by przebiegała ona naprawdę w swoim tempie ,bez żadnej presji :) od moich uczuć rzeczywiście bardziej liczą się emocje moich zwierząt. Myślałam o kociaku ale - kwestia braku wiedzy co z niego wyrośnie, kwestia posiadania królika,który będzie podejrzewam podstawowym wizualnym kompanem do zabawy a to już starszy pan ,choć bardzo lubi koty :) noi sam fakt... Starsze koty znacznie rzadziej znajdują domy. Kociaki jednak idą łatwiej . Chciałabym dać dom kotu, który nie ma siły przebicia. Dziękuję za wsparcie. Dzięki Wam dziś pierwszy raz poczułam ogromną motywację.

Marta.ce88

Avatar użytkownika
 
Posty: 27
Od: Sob lis 20, 2021 17:37

Post » Pon wrz 30, 2024 14:22 Re: Gdy przyjaciel odchodzi..

Trzymam kciuki!
Jestem zdania, że dobre domy nie mogą się marnować. Oczywiście o ile inni domownicy zaakceptują nowego.
U mnie nigdy nie było problemów przy socjalizacji z izolacją w takim tempie, które wszystkim odpowiadało. Moze dlatego jestem optymistką :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88311
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon wrz 30, 2024 17:31 Re: Gdy przyjaciel odchodzi..

Koty, które nie były jedynakami, zwykle jakoś się dogadują. Nikt nie da gwarancji, że tak będzie, jednak warto spróbować, jeśli masz warunki na prawidłową socjalizację. Pisz, jak się sprawa potoczy w fundacji, trzymam kciuki! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69970
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 07, 2024 20:17 Re: Gdy przyjaciel odchodzi..

Kochani, dziękuję za odpowiedź. Wizyta w fundacji była dla mnie trudnym doświadczeniem po stracie mojego ukochanego kotka,stąd przepraszam za ciszę.

W najbliższych dniach jadę jeszcze raz, na spokojnie,jednak jestem zdecydowana na adopcję. Idzie zima, każde zwolnione miejsce jest na wagę złota,Najprawdopodobniej zostanie tym adopciakiem ,ten, o którym mówiłam,choć nie ukrywam, że boję się nieco zarówno jego stanu zdrowia, który zastałam na miejscu ( ufam, że jest to stres z racji życia w fundacji ) jak i socjalizacji- choć tu też ufam, że skoro funkcjonuje w fundacji wśród kotów, jakoś to będzie .. Upłynęło bardzo mało czasu, wciąż zadaje sobie pytanie czy już powinnam,czy będę umiała już pokochać,tym bardziej mając bardzo podobnego kotka charakterem i identycznym wizualnie. Moja kicia wciąż szuka,choć jest już pogodniejsza, bawi się i ma apetyt ale szuka,nawołuje .. koty powinny żyć tyle , ile zapisane jest nam, ich opiekunom.. bardzo dziękuję Wam za powyższe słowa i wpisy !

Marta.ce88

Avatar użytkownika
 
Posty: 27
Od: Sob lis 20, 2021 17:37

Post » Pon paź 07, 2024 21:15 Re: Gdy przyjaciel odchodzi..

Kilka lat temu, w wieku 11 lat odszedł na chłoniaka mój pierwszy kot.
Rudo-biały kocurek znaleziony na przystanku, zapchlony i chory. Po jego odejściu, miesiąc zastanawiałam się czy adoptować podobnego, czy zupełnie innego.
Jednym z dwóch adoptowanych wówczas kotów był kot bliźniaczo podobny do rzeczonego kocurka. Nigdy potem, nie żałowałam tej decyzji, że zdecydowałam się na podobnego :1luvu:

Daj dom kotu o którym myślisz od dłuższego czasu, dojdzie u Ciebie do siebie, wypięknieje, bedzie szczęśliwy. Trzymam :ok: :ok: :ok: za udane dokocenie.

makrzy

 
Posty: 1052
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Pon paź 07, 2024 22:20 Re: Gdy przyjaciel odchodzi..

Zgadzam się z makrzy i też mocno trzymam kciuki za dokocenie! Oby się wszystko udało!!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69970
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 09, 2024 20:25 Re: Gdy przyjaciel odchodzi..

Dziękuję! W piątek jadę na ostateczne spotkanie i obiecuję dać znĆ.
Makrzy - dziękuję, ja właśnie najbardziej bałam się tego podobieństwa ,ale ufam, że z nami będzie tak samo jak z Wami ❤️

Marta.ce88

Avatar użytkownika
 
Posty: 27
Od: Sob lis 20, 2021 17:37

Post » Sob paź 12, 2024 7:33 Re: Gdy przyjaciel odchodzi..

I co? Wzięłaś kitka?
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1195
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Sob lis 16, 2024 9:23 Re: Gdy przyjaciel odchodzi..

Kochani , chwilę nie pisałam ,ale to był bardzo burzliwy czas. Kotek jest u mnie ❤️. Mieliście rację, że będzie to trudne w kwestii jego wyglądu ,do tego okazał się kotem,który ma mnóstwo cech i zachowań zmarłego przyjaciela ( z biegiem czasu będę to doceniać coraz bardziej,ale pierwsze tygodnie było to dla mnie trudne ) . Wyprowadzamy go zdrowotnie na prostą, okazał się kotkiem znacznie starszym i z licznymi,drobnymi problemami zdrowotnymi,ale nie poddaje się :)) Socjalizujemy,uczymy się siebie nawzajem. Coraz lepiej dogaduje się z rezydentką, wciąż pacną się czasem łapą,ale nie ma syczenia, jeżenia etc ❤️ dziś przespali z własnego wyboru pierwszy raz wspólnie noc w jednym łóżku z dozą dystansu między sobą ,ale na luzie brzuchami do góry więc traktuje to jako dobry znak :) bardzo Wam dziękuję za wsparcie ❤️

Marta.ce88

Avatar użytkownika
 
Posty: 27
Od: Sob lis 20, 2021 17:37

Post » Sob lis 16, 2024 11:12 Re: Gdy przyjaciel odchodzi..

Cudownie!
Życzę Wam mnóstwo szczęśliwych lat razem :1luvu:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88311
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob lis 16, 2024 13:49 Re: Gdy przyjaciel odchodzi..

Wspaniałe wieści! Fajnie, że napisałaś!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69970
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 209 gości