madrugada pisze:Dziś Nolina odbyła pierwszą podróż swoją karocą. Włożyłam ją do transportera, a transporter do wózka. Jednak nie ufam Nolinie na tyle, żeby włożyć ją tam luzem, zwłaszcza że nie ma tam możliwości przypięcia kota w szelkach.
U weta Nolina przeszła samą siebie. Trzymana przez dwie osoby nie mogła się wyrywać, więc wrzeszczała trzy razy głośniej niż przy poprzednich wizytach. Ludzie w poczekalni mogli pomyśleć, że żywcem obdzierają kota ze skóry.
Wyniki będą jutro, czekam z niecierpliwością, jaki trend obierze kreatynina.
za wyniki



