Niedziela 22/09
Dyżur od 15.30 do 18.30 z Mateuszem i Olą.P
Przed nami była Ola.R z Agnieszką (która została dłużej i robiła zastrzyk)
Ogarnęły
szpitalik: jedzenie, sprzątanie, leki i suple.
Jaga wyrzygala dużo jedzenia. Potem było już dobrze. Wypuszczona była bardzo spokojna. Nikogo nie zaczepiała, leżała trochę na słońcu, lubi wyglądać przez okno.
Maluchy wyglądają trochę lepiej. Dziewczyna bardzo chce się bawić, najchętniej by wyszła z klatki. Chłopak troszkę wycofany, ale i tak jest lepiej. Ładnie jedli.
Ptyś też wygląda lepiej, wychodził z domku, mył się, podjadał co chwilę. Zero oporu przy podawaniu Luminalu i Amodipu do pyszczka - wyjęłam nowy Luminal z szafki, jest w jego pojemniku na klatce.
Na
ogólnym były 2 rzygi jedzenia i ze śliny.
W kuwetach ok, ale w tej przy pokoju Termy znów luźna kupa, nie jestem pewna kto tam chodzi.
Zostawiona miska z suchym dla Wiarusa. Najlepiej chyba jak je w kuchni a reszta na ogólnym (oczywiście Popiołek na blacie) bo tak wyjada ze wszystkich misek.
Młynarka zjadła, miska została pod kanapą.
Gryfek się otwiera, pięknie bawił się z Ziemniakiem i Popiołkiem.
Lupo już bardziej widoczny, są postępy, nie był zainteresowany wędką ale myślę, że warto mu poświęcać chwilę na dyżurze, dać smaczka, pomyziać.
U Termy w kuwecie ok, apetyt super. Podczas zastrzyku bardzo dzielna i spokojna. Roznosiła ją energia do zabawy. Nie zrobiliśmy jej laserka, bo mieliśmy problem ze sprzętem - pisałam na msg.
U Gruszki i Olinka w kuwetach ok. Olinek nadal w domku, potem trochę wychodził.
U Wedla wszystko ok.
Podłogi pozamiatane i umyte wszędzie. Woda wymieniona, dolana do fontanny na ogólnym i u Termy.
Rzeczy z wanny umyte, pranie zrobione, wywieszone
