ewkkrem pisze:mir.ka pisze:Elenka już po wizycie u weta, nie obyło się bez wpadek po drodze

, w jedna stronę było siku, a w powrotnej drodze grubsze

Dostała zastrzyk i na jakiś czas mamy spokój, zapisałam też rudzielce na kontrolne badania krwi pod koniec miesiąca.
Nasz weterynarz przeniósł się niedawno w nowe miejsce, mamy teraz trochę dalej do niego, ale za to warunki są tam lepsze, bo powierzchnia przychodni jest większa od tej w poprzednim miejscu. Jest tam zrobiona fajna poczekalnia dla kotów, wysoki regał gdzie można postawić kontener z kotem, nie stresują się tak jak wtedy gdy czekają na podłodze i ani nie zajmują miejsca na krzesłach.
Elenka w oczekiwaniu na wizytę

Ciociu mir.ka, jak ja wjeżdżam do gabinetu to moi weci już mają przygotowane utensylia do utylizacji mojej kupy

Zawsze tak okazuję moje niezadowolenie
Elenko, zdrowia Ci życzę bo te wyjazdy do weta to masakra
MaCiuś współczujący
MaCiusi, Elenka tak jak i ty już jest skazana na częste wizyty u weta, choć i tak ma lepiej, bo bywa tam mniej więcej raz w miesiącu, a nie jak ty biedaku co tydzień
Koty muszą w jakiś sposób okazywać swoje niezadowolenie, żeby opiekunowie i weci nie myślieli sobie, że kotki lubią te wizyty
