MaryLux pisze:madrugada pisze:MaryLux pisze:jolabuk5 pisze:Tak, lekkie ochłodzenie zapowiadają na poniedziałek. A w niedzielę 33 st.
O nie!
Za to w poniedziałek tylko 22 st.
A po drodze zapewne nawałnice
Tylko dziś i w niedzielę
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MaryLux pisze:madrugada pisze:MaryLux pisze:jolabuk5 pisze:Tak, lekkie ochłodzenie zapowiadają na poniedziałek. A w niedzielę 33 st.
O nie!
Za to w poniedziałek tylko 22 st.
A po drodze zapewne nawałnice
Silverblue pisze:Ja na balkonie chyba bym się bała , nawet blisko okna się boję stać:) Chociaż lubię patrzeć ale z bezpiecznej odległości. Wyobrażam sobie krążącą NolinkęMicia raczej nie boi się burzy, ale jakby deszcz miał na nią zacinać - nie, to już zdecydowanie nie;)
jolabuk5 pisze:Moje koty burzy się raczej nie boją, ale jak wczoraj walnęło blisko, to Sabcia sama uciekła do pokoju
Anna2016 pisze:Też lubię burze, ale chyba nie do tego stopnia żeby być na balkonie w trakcie walenia piorunów. Uwielbiam szkwały nad morzem, fale rozpryskujące się na falochronach - cuuudo.
W ciągu miesiąca dwóch moich serdecznych przyjaciół: koleżanka taka od serca i kolega na którym mogę polegać jak na Zawiszy złożyli wypowiedzenie z pracy. Traktowani byli żeby nie porównać, jak psy przez główne Szefostwo. Dla moich Przyjaciół to ulga, bo idą do innej pracy, nie mniej jednak to bardzo boli, ich i mnie, mam okropnego doła
MaryLux pisze:Dlaczego nie podzieliłaś się burzą?
Anna2016 pisze:Też lubię burze, ale chyba nie do tego stopnia żeby być na balkonie w trakcie walenia piorunów. Uwielbiam szkwały nad morzem, fale rozpryskujące się na falochronach - cuuudo.
W ciągu miesiąca dwóch moich serdecznych przyjaciół: koleżanka taka od serca i kolega na którym mogę polegać jak na Zawiszy złożyli wypowiedzenie z pracy. Traktowani byli żeby nie porównać, jak psy przez główne Szefostwo. Dla moich Przyjaciół to ulga, bo idą do innej pracy, nie mniej jednak to bardzo boli, ich i mnie, mam okropnego doła
madrugada pisze:Rozbujała się fajna burza nad Warszawą. Jestem ukontentowana. Tego mi brakowało od paru lat. Błyskało i grzmiało z różnych stron, lało i wiało. Podziwiałam błyski i drzewa słaniające się pod dotykiem wiatru. Siedziałam na balkonie, dopóki nie musiałam zmienić sukienki, była cała mokra. Nolina nie mogła się zdecydować, czy być ze mną, czy jednak uciec do mieszkania, krążyła miaucząc, in-out.
Chętnie przeżyłabym jeszcze kilka takich burz w tym roku.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Marmotka, Silverblue i 22 gości