Znowu żar się z nieba leje

U Kulek już byłam, tylko Sreberko się nie pojawiła. Specjalnie dla niej ugotowałam kurczaka, to jej przysmak i nie przyszła. Lila była, znowu miała ogromnego kleszcza

Kocia mama przyszła pod domek, zjadła troszkę i poszła za tory. Zaniosłam tam miskę i dwa bąbelki wsuwały, aż miło

Był też czarny kocur, nie wiem, czy to Atol, czy ten drugi. Był głodny, poszedł w krzaczki, gdzie daję też miskę i dał mi się pogłaskać po głowie

Miał na niej pełno takich małych rzepów, nie wiem jak się to nazywa. Mam nadzieję, że jakoś je sobie wydrapie.
Wypiję kawę i jeszcze raz podjadę. Domowe śpią, bo chyba dokucza im upał, prześpią go.