Wyniki badania Bila i są zalecenia

jolabuk5 pisze:Dobrze zrobiłaś!

Też tak myślę

Bil przyjmuje tyle różnych leków, że może to się przekładać na trawienie.
Wstrzymaj się z odrobaczeniem, za dużo tego wszystkiego.
No i stres, nie można tego czynnika lekceważyć.

Mój kot, Dracul ['] był kotem silnie stresującym się przy wszelkich zabiegach przy swojej osobie. Zatykał nam się kilka razy, na sygnale do weta, przebadany na wszystkie możliwe strony, w końcu zdiagnozowano, że to na tle stresowym. I tak faktycznie było.

Wiesz co? Katarzynka masz rację myślę. Wstrzymam się z odrobaczeniem jeszcze.

Trzymam mocno kciuki za uspokojenie pęcherza i żołądka oraz całej sytuacji :ok:

Swego czasu mojego Filemona ciagle zatykało, po 3-4 razy w roku, u mnie zawsze był cewnikowany, pod narkozą. POtem u mnie wszyscy weci na niedziele się zamknęli, a kota zatkało w sobotę w nocy. Pojechałam do sąsiedniego miasta nastawiona na cewnik a tam mu dali wlaśnie porządną dawkę nospy i bunondol. Po kilkunastu minutach się załatwił. Nigdy więcej nie pozwoliłam cewnikować, ta metoda działała, ba, jak już w domu mi sie wydawało, że coś jest nie tak, dawałam nospę w tabletce i p-bólowe i też działało. Fakt, ze niedługo po tym zmieniliśmy tryb zycia i kota przestało zatykac.
Ale jakby co- Nospa, dobra dawka i porzadny p-bólowy, najlepiej opioid najczęściej pomagają.

Dlatego wczoraj nie wyraziłam zgody na cewnikowanie. W naszym przypadku Bilu był cewnikowany przy znieczuleniu miejscowym. Jak pisałam dwa dni później tragedia - krew w moczu, wymioty, pozycja bólowa, mimo że dawałam mu do pyszczka tą zawiesinę przeciwbólową, co miałam podawać po cewnikowaniu. Wtedy Bil się popsuł po tym cewnikowaniu na maksa. Jestem pewna, że wówczas zastrzyk Nopsy pomógłby, tak jak wczoraj. Bil rano dziś też zrobił przy mnie siku w kuwecie bez żadnych problemów. Zjadł z apetytem. W Nospa jestem zaopatrzona i nie będę go już targać do weta (wczoraj był zabrany z uwagi na 2 dawkę antybiotyku). Teraz zwiększyli mu doraźną dawkę Nospa do 1/2.

Dziś relanium spróbowałam znowu jak lekarz kazał tą 1/4 tabl. Bilu spokojny, ani ospały, ani żarłoczny. Będę obserwować.

Edit 18.00 godzina. Apetyt u Bila jest. Luźna kupa jak była tak mimo leczenia od 2 tygodni nadal jest. Na balkonie znalazłam 2 biedronki azjatyckie martwe - pewnie bez znaczenia. Pozycja bólowa po jedzeniu z ciągle nienaturalnie wyciągniętą do przodu szyją jest - ale być może to normalne i ja przesadzam. Nie jestem lekarzem i nie znam się. Ponad 2 tygodnie wcześniej nie zaobserwowałam tej pozycji. Od kiedy ją zobaczyłam jesteśmy po opieką weta, który od samego początku zna objawy. Jeśli leczą Bila antybiotykiem na gardło, to pewnie mają rację a ta pozycja bo może jeszcze antybiotyk nie zaczął działać. Tak czy siak, trzymajcie kciuki. Bil siusia i je, ma te dziwne pozycje z wyciągniętą do przodu szyją z łokciami wysoko - jakby pozycja bólowa. To trwa chwilę po jedzeniu, Potem luz. Strasznie mnie to niepokoi, ale lekarze uważają, że antybiotyk i że gardło. Co ma z gardłem wspólnego luźna kupa - nie wiem. Nie jestem lekarzem. Trzymajcie proszę za Bila kciuki

Jakieś problemy z przełykaniem? mogą być przy zapaleniu gardła, ale może być też jakaś mechaniczna przeszkoda. Nie wiem, czy to by wyszło na RTG czy na USG?

Trzymamy

Luźną kupę mogą powodować leki, w tym probiotyki.
Skoro dostaje antybiotyk na gardło, to może faktycznie go boli?
No nie wiem już co Ci doradzić, ale wyniki są dobre co powinno napawać Cię optymizmem.

Luźna kupa ciągle :cry:

Rzeczywiście dostawał masę antybiotyków i probiotyków. Nadal probiotyki dostaje - ma dostawać 8 dni (kolejny antybiotyk był 5 dni).

Nie robili rtg ani usg na gardło.Tylko palpacyjnie i zaglądali do paszczy.

Nigdy się nie poddam, ale już trochę załamuję ręce. Myślę o alergii pokarmowej, vet twierdzi - karmy nie zmieniać. Gdy uparcie zmieniłam na jeden dzień było jeszcze gorzej. Wróciłam do poprzedniej - jadł ją rok i wszystko było ok. Może za dużo tych nosp, leków antystresowych (gabapentyna, relanium), antybiotyki, probiotyki. Ciągłe wycieczki do weta i to w Klinice, gdzie odradzają częste wizyty, ale w przypadku Bila się niepokoją bo nie sika a jak do nich dotrę to pęcherz jak balon, to każą przyjeżdżać. A jak zaczął ładnie sikać znowu przy gabapentynie - to nagle ni z tego ni z owego biegunka. Gabapentynę odstawić - dawać relanium (w tej kwestii dwóch wetów z jednej Kliniki ma odrębne zdanie). Potem pozycja bólowa z szyją do przodu jak żyrafa - btw po zastosowanym leczeniu na górne drogi oddechowe na razie nie widzę tej pozycji. Chcę jak najlepiej dla Bila. Systematycznie badam, szczepię, dbam o dobrą karmę (teraz urinary niestety). Sobie leków nie kupię a Bilowi kupię. Nie poddam się, ale to ogromny stres. Podać tą nospę czy może jednak sam się jeszcze wysika? A co jeśli nie - przecież nie sikał cały dzień a ja na kolejny do pracy muszę. Budzę się w nocy, nad ranem spać nie mogę i nasłuchuję, czy grzebie w piasku w toalecie. Nie sprawdzę ile wysikał, bo skubaniec nie toleruje innych niż silikatowy (tych zbrylających, gdzie widać ile nasiusiane jest). Jak zmieniłam na inne - w ogóle nie sikał, omijał toaletę i miaukał (z mojej winy bo ja go tego żwirku nauczyłam) Już nawet podejrzewam winę biedronki azjatyckiej, którą znalazłam martwą na balkonie. Nie chcę kolejny raz zmieniać weta. Co zmienię z polecenia jest lepiej a za chwilę coś wraca a za kolejną chwilę Ci polecający weta twierdzą, że ten wet się popsuł i radzą kolejnego. Nie mogę ciągnąć 10 srok za jeden ogon bo wykończę kociambra.

Przepraszam, musiałam się wygadać, ale się z Bilem nie poddamy

Luźna kupa to naprawde moze byc multum powodow. Probowalas innego probiotyku? Kazdy kot reaguje inaczej, u nas tez na jednym jest gorzej, a znowu inny działa. Nawet ze stresu może być luźna kupa, a widzę, że Bil go troche w ostatnim czasie ma

Zeeni, co antybiotyk to Bil dostaje inny probiotyk :cry:

Bestol i może przy tych wiecznych zmianach probiotyków jest luźna qpa. Za dużo wszystkiego. Skojarzyłam, że moja przyjmowała taką pozycję z wyciągniętą szyją gdy miała zapalenie przełyku od podawania tabletek. Dostałam wtedy jakąś zawiesinę i szybko przeszło. Być może Bilu ma podrażnione gardło. Bilu relanium bierze tylko na wyluzowanie ? Może też warto pomyśleć o zmianie na coś bezpieczniejszego i lżejszego co będziesz mogła wprowadzić na stałe na dłuższy czas bez większych powikłań. U swojej nigdy nie zgodziłam się na podanie jakichkolwiek psychotropów, wolałam działać dlugodystansowo, ale bezpiecznie dla wątróbki i nerek bez opcji uzależnienia.
A zamiast Nospy może warto pomyśleć o innym rozkurczowym ? Ja podaje Spasmoglucinol, tabletka jest malutka, ze śliską otoczką więc szybko wpada do gardła i nie podrażnia. Nie ma też problemu aby przemycić w żarciu. U mojej działa praktycznie natychmiastowo.

A może w ogóle odpuścić probiotyk? Bo, uczciwszy uszy (tu raczej oczy), to jest po prostu sraczkogenne. U ludzi też.
Poza tym Bil bierze tyle tego wszystkiego, że ja bym się mocno zdziwiła gdyby nie miał takich problemów. Musisz się zastanowić bo coś mi się wydaje, że kot zbliża sie niebezpiecznie do granicy "zaleczania"
Może wspólnie z zaufanym wetem przeanalizuj co można odstawić?
Chikita ma rację z tym relanium, w końcu dostaje no spę.
Bil ma dobre wyniki, nic tam nie ma niepokojącego. Przemyśl to, przedyskutuj z wetem

Zalecenia z dziś

Ten "syrop" to Biotyl.

Do poniedziałku przez 5 dni brał Metrobactin - bez efektów. A teraz nowe zalecenia powyżej

Bestol pisze:Zalecenia z dziś

Ten "syrop" to Biotyl.

Do poniedziałku przez 5 dni brał Metrobactin - bez efektów. A teraz nowe zalecenia powyżej

Szczerze? Jestem przerażona. Ilością leków. Może ktoś mądrzejszy ode mnie się wypowie, ale mnie się wydaje, że takie leczenie nie doprowadzi do niczego dobrego. Tym bardziej, że wg wyników nie bardzo jest co leczyć. Nie mam pojęcia skąd jesteś, ale może zapytaj o jakiegoś sensownego diagnostę w Twojej okolicy?
I to urinary to ma być karma sucha? Przy podejrzeniu formujących się struwitów? A z wyników badań moczu, które zamieściłaś w ogóle przecież nie wynika taka potrzeba.
Są jakieś wskazania do rtg kręgosłupa? I tylko solensii mu brakuje.
Nie jestem wetem, ale jakoś nie bardzo podobają mi się te zalecenia

edit: jedyne co widać w wynikach badań krwi to lekko podrażniona watroba, nic dziwnego przy tak agresywnej terapii. A wsparcia farmakologicznego dla wątroby w zaleceniach nie ma.

Koktajl Mołotowa :roll:

Co bym zrobiła na Twoim miejscu: odstawiłabym całkowicie nospe, relanium zamieniła na Zylkene, zamiast Bentoactive spróbowałabym ze zwyczajnym węglem albo Nifuroksazyd Hasco i pomyślała o powrocie do starego żarcia, ale na zasadzie mieszania. Po co w tym wszystkim Fibor skoro masz Bentoactive ?
Jakiś czas temu byłam ze swoją na rezonansie i pytałam o Solensie, bo u nas też było zalecenie. Po rezonansie zresztą bezpodstawne bardzo kosztowne zalecenie :roll:

I neurolog wytłumaczył, że to wspomagacz, ale nie jest lekiem cudem i na efekty trzeba czekać. Podaje się co miesiąc, ale zanim te p/ciała wtopią się w organizm przy silnych bólach trzeba i tak wspomagać. Solensia też nie zawsze działa- tu się zgodzę. U psa nie działała. Już pominę fakt ile się naczytałam o skutkach ubocznych Solensi u kotów co vet potwierdził.

Bestol, odnoszę wrażenie, źe Bilu jest leczony w ciemno bez poszerzania badań albo leczony niepotrzebnie. Odpuściłabym na parę dni, zmniejszała dawkę leków, bo zwiększyć zawsze można i obserwowała. Na takiej zasadzie leczyłam swoją i jest stabilnie. Ostatnie miesiące pokazały mi, że czasem warto odejść od zaleceń i działać po swojemu.

Wyniki badania Bila i są zalecenia

Kto przegląda forum