Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.38 - 16 urodziny Rudzi :)))

mir.ka pisze:Podano do stołu

Podano dla Daisy

mir.ka pisze:Co ja mam z tym Tofikiem, znowu nie daje mi odpocząć R.

Zawsze razem :1luvu:

mir.ka pisze:Bura Gryzaczka-Kaszlaczka

Elenko, nie choruj! :201461

Silverblue pisze:Micia też lubi mleko, a że nic jej się nie dzieje po nim, to od czasu do czasu jej daję. A Elenka dalej kaszle?

Niestety tak

i słabo je

Zwykle tak się nie działo, wytrzymywała co najmniej 2 tygodniu, a tym razem nawet tygodnia nie było

jolabuk5 pisze:
mir.ka pisze:Podano do stołu

Podano dla Daisy

smakoszki

jolabuk5 pisze:
mir.ka pisze:Co ja mam z tym Tofikiem, znowu nie daje mi odpocząć R.

Zawsze razem

Nie zawsze, w tej chwili osobno, Rudzia śpi na fotelu, a Tofik przede mną na biurku, tak dyskretnie sugeruje, że już zbliża się pora na drugie śniadanie.

Kochany Toficzek, przynajmniej on ma apetyt! :ok:

jolabuk5 pisze:Kochany Toficzek, przynajmniej on ma apetyt!

Nieustajacy apetyt, co mnie bardzo cieszy

n

Ale dzisiaj miałam "wesoło" :mrgreen:

Pisałam już ,ze ja mam w domu tylko prąd i dzisiaj akurat jak miałam zamiar robić obiad okazało się ,że jest jakaś awaria i prąd będzie za jakąś godzinę

No i był , nawet wcześniej, ale dla odmiany przyszła okropna burza :strach:

, piorun walnął tak gdzieś blisko, że wywaliło mi wszystkie bezpieczniki w domu :placz:

Chwilę potrwało zanim udało się wszystkie ponownie włączyłam. Polało też nieźle. Chociaż raz alert pogodowy , który dostałam nie zmarnował się :mrgreen:

Oj kurdę!

Bez bezpieczników, bez obiadu... :strach:

Przeżyliście?

MB&Ofelia pisze:Oj kurdę! Bez bezpieczników, bez obiadu... Przeżyliście?

jakoś się udało :mrgreen:

, a obiad był, tylko z opóźnieniem.

Uff, to dobrze, ze przetrwaliscie i nawetw końcu był planowany obiad. :ok:

To faktycznie wesoło... U nas ta burza była mniej intensywna, widocznie wszystko się skupiło na waszym obszarze.Dobrze że już wszystko wróciło do normy i że obiad się udało zrobić w końcu :ok:

Z obiadem to miałam bardzo fajnie, zaplanowałam sobie spaghetti ze szparagami i tylko co wrzuciłam makaron do garnka jak uderzył piorun i wszystko wywaliło. Na wszelki wypadek odcedziłam ten zamoczony makaron i ugotowałam go jak już miałam prąd. Trochę się obawiałam czy się nie sklei, ale na szczęście nic mu nie było .

Ja się boję burzy, nie wyjdę na dwór za żadne skarby.
Ostatnio przesiedziałam w samochodzie ok godziny, tak waliło i błyskało się a podobno samochód jest najbezpieczniejszy. :strach:

Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.38 - 16 urodziny Rudzi :)))

Kto przegląda forum