
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Byłam drugi raz u Kulek, tylko Lila przyszła. Jedzenie jest w misce, w cieniu, nie powinno się szybko zepsuć. Do Buni też zaglądnęłam.
Serce mi pękłoPo drodze zobaczyłam martwą kotkę. To ta
To była przyjaciółka Mruczka, głaskałam ją, bo przychodziła na mizianki. Niby osiedle bezpieczne, ale zapędziła się dalej, możliwe, że przebiegała przez ulicę i samochód ją potrącił. Zadzwoniłam, żeby zabrali ją, bo widok okropny, muchy już ją obsiadły, bo upał straszny.
ewar pisze:To w pewnym sensie okrucieństwo. Zostawili kotkę na zewnątrz i wyjechali. Osiedle jest, czy miało być ekskluzywne, zamknięte, z podziemnymi garażami, szlabanem przy wjeździe...itd. Nie chciałabym na nim mieszkać, tyle tylko napiszę. Ja tę kotkę znałam, głaskałam, tym bardziej jest mi bardzo smutno.
Martwi mnie LucyCoś jest z kotką nie tak. Apetyt ma, ale nie zauważyłam, aby się myła, to zły znak. Poza tym już kilka razy zrobiła siusiu poza kuwetą. To bardzo, bardzo zły znak. Nadal przychodzi wieczorem do mojego łóżka, przytula się, mruczy, jak dawniej. Lucy nigdy, przez wszystkie lata u mnie nie załatwiła się poza kuwetą, nawet wtedy, kiedy straszliwie bolały ją oczka, czy uszka.
Zapowiada się piękny dzień, może nie będzie burzy. Mam już przygotowane jedzenie dla Kulek, mam dużo mięsa i wątróbkę. Powinno im smakować.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości