Po ok 3 tygodniach od adopcji wybrałam się z Zuzią "na przegląd" do lekarza. Wyniki krwi mnie niepokoją:
Morfologia Zoetis HM5c:
HCT 57,91% (norma do 55,4)LYM% (%Limfocytów) 63% (norma do 55)
Glukoza 147 (norma do 130) tu lekarka powiedziała, że to może być wynik stresu. Zuzia żle przeszła badania, stres był straszny, wręcz walczyła z lekarzem. Nie wiem, może bała się, ze ją w lecznicy zostawimy. W końcu to dopiero 3 tygodnie po adopcji.
Cholesterol 284 mg/dl (norma do 201)
Mocznik 54,1 mg/dl (norma do 75, tu ok
i najgorsze chyba Kreatynina 2,3 mg/dl (norma do 1,8)
Z objawów typowo nerkowych (wg. googla i Waszego forum) nie ma nic, wesoła, pełna życia, kaprysząca kotka z piękną sierścią.
Za ok 4 tygodnie mamy zrobić usg i jeszcze raz pobrać krew, lekarka chce poczekać czy jedzenie Renala coś da. Chcemy to za jednym razem zrobić żeby jej nie stresować.
Wdrożona jest karma renal royal canina i to jest problem z jedzeniem. 2-3 dni je renala po 1 saszetce dziennie + np. karmę wild freedom, kolejne kilka dni nie chce na renala spojrzeć. Kattovita renala nie chciała tknąć, kurczaka z Royal Canin też. W ogóle jest wybredna z jedzeniem. Przez pierwsze 3 tygodnie jadła wszystko, mogła cały czas jeść. Chyba to było z zagłodzenie pewnego po pobycie w fundacji, u nas dostałą lepsza karmę, surowe mięso (teraz mięsa wieprzowego surowego nie chce, wymiotuje nim, po karmie kociej nie wymiotuje)
Teraz rano zje 1/3-1/2 saszetki i wieczorem dopiero ok 100-120 g mokrej karmy. Trzeba ją namawiać do jedzenia, w końcu zje, ale w miseczce musi odstać swoje, nie podejdzie nie zje od razu jak moje wczesniejsze koty. Bardzo szybko nudzi się daną karmą, je 2-3 dni, póżniej przez kilka dni nie chce jej tknąć, wchodzi inna karma na tapetę.
Mało pije, fontanna nie zdała egzaminu, zabawa z piłeczkami i wodą też nie, moczenie łapy nic nie dało. Rozrzedzam jej mokrą karmę woda, ale boję się, że to może być za mało.
Co dalej robić? Jak postępować? Mocz nie był badany, sika 2-3 razy na dobę, normalnie, bez posikiwania. Odkąd je renala sika rzadziej,wcześniej było 5-6 razy na dobę. Nawet nie wiem, jak złapać mocz do badania.
Lekarka Zuzi zaleciłą RenalVet, kupiłam, nie chce tego tknąć w karmie, ani samego. Nie dziwię się, spróbowałam, to jest okropne.
Doradżcie jak dalej postępować. Czy ten wynik kreatyny jest rzeczywiście tak straszny? Czy moge jej podawać suche Royal Canina Renal?
Z góry dziękuję za wszystkie porady:) Jestem przerażona, tyle się pisze, że nerki to wyrok dla kota

