I tego Ci życzę!
Ja bym jeszcze chciała tego kocurka drapnac co mi sika po doniczkach i drzwiach. Moje koty się go ewidentnie boją, ale on klatkę omijał przy największych mrozach nawet, więc nie bardzo wierzę że się uda w pełni lata:).
Wczoraj znaleźliśmy rozjechanego kotka, a nasz białasek jeden właśnie zaginął. Zanim go dobrze obejrzałam (wróciłam się po rękawice) to już go zabrano. Wmawiam sobie, że to nie nasz, że nasz mniejszy i plamki inne, ale tamten leżał tak kilka godzin zanim go znaleźli i cały się wzdąl już i tak zmasakrowany że trudno było rozpoznać.. Martwię się, że to mój podwórkowiec jednak był. Dziesięć metrów od mojego śmietnika.
Mam nadzieję że to jednak nie mój i że ten nie cierpiał

. Traktor go rozjechał wedle relacji sąsiada. Strasznie to głośne ustrojstwo więc musiało się coś stać, że ten kotek pod koła trafił.
Z innych wieści to się dowiedziałam, że 20.04 ruszył program dofinansowania w gminie kastracji. 50 % dofinansowania do kota, do dwóch lecznic wysyłają. No wcześnie odpowiednio. Podobno w zeszłym roku im środki zostały. No ja się nie dziwię jak się tym zajmuje fundacja od koni, a program widnieje tylko na ich stronie i pod koniec kwietnia się zaczyna