Cześć! Przepraszam za ciszę ale niestety jest bardzo źle. Spełnił się nasz najgorszy scenariusz... Jest mi w tym momencie bardzo ciężko i nie wiem nawet jak o tym mówić. Feluś ma na 99% naczyniakomięsaka i tym samym wyrok śmierci. Powiedziano mi, że ma 3% szans, że przeżyje amputację a jeśli się to uda to może pożyć jeszcze ze 30 dni. Praktycznie wszyscy lekarze mówią, że nie warto mu tego robić. Zabrałam chłopaka do domu, odpoczywa a ja jestem zdruzgotana. Boję się tego co się wydarzy i jak szybko. Nie umiem się z tym pogodzić i chciałabym walczyć dalej a z drugiej strony wiem, że powinnam dać mu odpocząć i pozwolić odejść w domu a nie gdzieś w obcym miejscu wśród obcych ludzi. Feluś dostaje leki przeciwbólowe, apetyt mu dopisuje, korzysta z kuwety. Rozpieszczamy go jak tylko umiemy, nie cierpi a ja boję się czy będę umiała ocenić kiedy dać mu odejść