CAT CLUB WROCŁAW - news :)

Forum Felis Polonia

Moderator: DoBo

Post » Śro sie 03, 2005 0:11

kwak pisze:
Oberhexe pisze:Owszem. Dlatego osobiście staram się nie pokazywać swoich kotów zbyt często, jak również nie wyobrażam sobie narażania kotki na zbyt częste porody. Po co mi więc "profesjonalny" prezes-menedżer, skoro moja hodowla będzie hodowlą amatorską?


Własnie po to, aby te rzadkie wystawy były profesjonalnie zorganizowane, nie męczyły, a były atrakcją i miłym spędzeniem weekendu.

Czyli według Ciebie teraz te wystawy to męczarnia dla kotów i ludzi. To po co na nie jeździsz? Ja tu czegoś nie rozumiem.
Ale zresztą po co pytam? Przeciez już powinnam wiedzieć, że jestem frajerką ciężką, bo pomagam przy organizacji wystaw dla samej frajdy przebywania z ludźmi, którzy mają podobnego świra na punkcie kotów, co ja, bo wydaję ciężkie pieniądze na wystawy z kastratami, w dodatku nie ze swoim przydomkiem, wiec nawet sobie reklamy nie robię, bo pomagam w tworzeniu FPL na miarę swojego wykształcenia i umiejętności i jeszcze głupia nie wystawiam za to rachunku. No cóż.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 03, 2005 0:26

Oberhexe pisze:
kwak pisze:
Oberhexe pisze:Owszem. Dlatego osobiście staram się nie pokazywać swoich kotów zbyt często, jak również nie wyobrażam sobie narażania kotki na zbyt częste porody. Po co mi więc "profesjonalny" prezes-menedżer, skoro moja hodowla będzie hodowlą amatorską?


Własnie po to, aby te rzadkie wystawy były profesjonalnie zorganizowane, nie męczyły, a były atrakcją i miłym spędzeniem weekendu.

Czyli według Ciebie teraz te wystawy to męczarnia dla kotów i ludzi. To po co na nie jeździsz? Ja tu czegoś nie rozumiem.
Ale zresztą po co pytam? Przeciez już powinnam wiedzieć, że jestem frajerką ciężką, bo pomagam przy organizacji wystaw dla samej frajdy przebywania z ludźmi, którzy mają podobnego świra na punkcie kotów, co ja, bo wydaję ciężkie pieniądze na wystawy z kastratami, w dodatku nie ze swoim przydomkiem, wiec nawet sobie reklamy nie robię, bo pomagam w tworzeniu FPL na miarę swojego wykształcenia i umiejętności i jeszcze głupia nie wystawiam za to rachunku. No cóż.


Megi, "reklamę" to Ty sobie wypracowałaś przez lata :wink:
To pozytywną oczywiście :wink:

a jeszcze raz przypomnę jedno przysłowie

"ryba zawdzięcza śmierć temu, że otworzyła pyszczek"


i to się ma tylko do niektórych, nie do Ciebie rzecz jasna :wink: , do Kogo :roll: :?: niech nas broni FPL przed takimi ludźmi, co chcą wynagrodzenia, wprowadzać i wynagradzać Zarząd za działalmność statutową, która wynagradzana nie jest.

Dobranoc

ariell

 
Posty: 1292
Od: Wto wrz 17, 2002 19:21

Post » Śro sie 03, 2005 0:34

Oberhexe pisze:
Czyli według Ciebie teraz te wystawy to męczarnia dla kotów i ludzi. To po co na nie jeździsz? Ja tu czegoś nie rozumiem.
Ale zresztą po co pytam? Przeciez już powinnam wiedzieć, że jestem frajerką ciężką, bo pomagam przy organizacji wystaw dla samej frajdy przebywania z ludźmi, którzy mają podobnego świra na punkcie kotów, co ja, bo wydaję ciężkie pieniądze na wystawy z kastratami, w dodatku nie ze swoim przydomkiem, wiec nawet sobie reklamy nie robię, bo pomagam w tworzeniu FPL na miarę swojego wykształcenia i umiejętności i jeszcze głupia nie wystawiam za to rachunku. No cóż.


A czy wystawy nie są męczarnia dla kotów? Jeżdzę, bo uważam, ze moje koty są piękne i chcę je pokazać innym. Ale te wyjazdy to tak na prawdę zaspokojenie mojej prózności. Cheć spotkania się ze znajomymi. A to juz nie ma nic wspólnego z kotami. Spokojnie, też pomagałem przy organizacji wystaw. Ale była to działalność incydentalna, raz na jakiś czas. Gdybym musiał zająć się sprawami związkowymi na stałe, to nie miałbym na to czasu. I o to mi chodzi. Swoja drogą, ja też nie mam kotów ze swoim przydomkiem. Mój cały miot rozszedł się jak ciepłe bułeczki. Nie zostawiłem sobie kociaka, gdyż stwierdziłem, że lepiej będzie jak inni będa reklamowac moją hodowlę :D . Po za tym przyznaje rację znajomemu, który stwierdził, że dobrze jest kiedy kotka zarobi na własne utrzymanie :D To był żart. Wbrew temu co wyczytuję między wierszami postów moich adwersarzy ja na prawdę uwielbiam koty i nie wyobrażam sobie życia bez ich obecności (właśnie jedna kotka czując, że pora spać zajęła strategiczne miejsce na poduszce) Pozdrawiam i dobranoc.

kwak

 
Posty: 61
Od: Śro lip 27, 2005 15:18
Lokalizacja: Świat

Post » Śro sie 03, 2005 12:29

:arrow: Grześ nie przesadzaj, akurat na twoje zaufanie liczę dość mocno :!:

Furby

 
Posty: 171
Od: Wto lis 18, 2003 2:19
Lokalizacja: Kutno

Post » Śro sie 03, 2005 12:55

Furby pisze::arrow: Grześ nie przesadzaj, akurat na twoje zaufanie liczę dość mocno :!:


Masz moje bezgraniczne zaufanie. Pozdrawiam.

kwak

 
Posty: 61
Od: Śro lip 27, 2005 15:18
Lokalizacja: Świat

Post » Śro sie 03, 2005 13:28

Ad. Baltic i inni rozmówcy
Mocne słowa, mówię o "czarownicach". Mnie w tamtych czasach tam nie było i Ciebie też. Trochę szybko lecisz z oceną. Pamiętaj, że wiele osób z VIII włożyła w ten związek sporo pracy, a że stan majątkowy wygląda ubogo... no cóż być może taka była polityka zarządu, na która zgadzali się wszyscy członkowie i było im z tym dobrze.
W naszym oddziale ale nie tylko, finanse były tak dziwnie prowadzone, że przez lata królował mit jakoby wystawy nie przynosiły dochodów. Ten mit upadł ale jest jeszcze sporo innych.
Dookoła widzę samych kochających koty, bezinteresownych, nieegoistycznych hodowców.
To sie pytam skąd się biorą tak wysokie ceny kotów lub kto udostępnia kocura bezpłatnie w ramach wzajemnie uprawianego hobby. Tak wiem, nie popadajmy w skrajności, ale też nie oszukujmy samych siebie.

Całe SHKRP stało na glinianych nogach. To się po prostu jakoś kulało. Zarządzanie nie istniało, Komisje Rewizyjne, co z tego, że istniały jak nie działały, tak terenowe jak i przede wszystkim Główna KR. Pan Sz. nie ponosi winy w całości, on tylko wyjął jedną cegłówkę i dlatego cała budowla runęła, ale od dawna nadawała się do kapitalnego remontu.

Jeżeli zaczynamy budować na tych samych zasadach, lub tylko w oparciu o ludzką uczciwość to wcześniej czy później dojdziemy do tego samego punktu. No chyba, że nasza technika XXI wieku wynajdzie urządzenia do mierzenia uczciwości, do tego czasu lepiej jednak stworzyć solidne podstawy sprawnego zarządzania, które ochronią społeczność felinologiczną przed zakusami różnych spryciarzy.

Byc może wynagrodzenia nie są złotym środkiem, nigdy tak nie twierdziłem, dyskusja utknęła tylko na tym jednym punkcie...a jest jeszcze sporo innych spraw statutowo-organizacyjnych które można omówić. Bez sensu jednak aby każdy bronił zaciekle swojego zdania, bo zaczyna to wygladać jak odwieczne spory polaków. Nie godzimy się na wypłaty dla zarządu, rozumiem, ale zaproponujcie w takim razie coś innego, bo zmiana samych osób u władzy nie jest kluczem sukcesu.

Aldaker

 
Posty: 733
Od: Śro sty 12, 2005 20:45

Post » Śro sie 03, 2005 16:32

no cóż jeżeli uważasz politykę dawnego zarządu VIII za uczciwą i odpowiadającą wszystkim członkom to się zdecydowanie mylisz, po prostu jak ci płacą `premie` za pracę, lub za `pomoc` przy czymkolwiek to kasa wygląda jak wygląda...a członkowie którym to nieodpowiadało byli po prostu odsuwani na boczny tor...i tak to się toczyło...

a SHKRP po prostu nie było przygotowane na dyktaturę, która udowodniła że stowarzyszenie wymagało co najmniej solidnego remontu...

chaos

 
Posty: 65
Od: Śro kwi 21, 2004 14:53
Lokalizacja: Sopot

Post » Śro sie 03, 2005 22:21

Aldaker pisze:Dookoła widzę samych kochających koty, bezinteresownych, nieegoistycznych hodowców..


nooo i dobrze się w tym towarzystwie czujesz :?:

Ludzi ci zrobią wiele ciężkiej "roboty" za friko, poroznoszą na swoich barkach ponad 300 klatek, rozłożą je i się cieszą, że pomogli :P
A tutaj niespodziewajka (i to stosują Oddziały), że zamiast za dwa Koty zapłacą za jednego....takich "idiotów" jak mnie to cieszy", bo mogłam pomóc, nie chcąc za to ani GROSIKA...

Dlatego Aldaker zdejmij lub nałóż lepsze Binokle, bo ludzi, którzy tylko widzą jak TY, tak poważnie się nie dostrzega, bo po co Oni aby tylko mówili i mieszali, w Stowarzyszeniach są potrzebni ludzie, którzy mają chęci i werwy do działania.

ariell

 
Posty: 1292
Od: Wto wrz 17, 2002 19:21

Post » Czw sie 04, 2005 16:22

ariell pisze:
Aldaker pisze:Dookoła widzę samych kochających koty, bezinteresownych, nieegoistycznych hodowców..




Ludzi ci zrobią wiele ciężkiej "roboty" za friko, poroznoszą na swoich barkach ponad 300 klatek, rozłożą je i się cieszą, że pomogli :P
A tutaj niespodziewajka (i to stosują Oddziały), że zamiast za dwa Koty zapłacą za jednego....takich "idiotów" jak mnie to cieszy", bo mogłam pomóc, nie chcąc za to ani GROSIKA...
.


Ariell naprawde jestem pelen podziwu, ze grupa G -8 czyli 8 najbardziej zaanagazowanych osob pomoglo przy wystawie Oddzialowi VIII.

Jeszcze chyba nigdy do tej pory nie bylo takiej solidarnosci kociej jak miala miejsce w Sopocie.

Jakie to mile pracowac razem, nie zwracajac uwagi z jakiego Oddzialu jestesmy, tylko najwazniejsze ze wiemy co i jak robimy oraz KOCHAMY KOTY :!: :!: :!:

Hoody

 
Posty: 365
Od: Wto sty 07, 2003 21:03

Post » Czw sie 04, 2005 17:23

Jeszcze raz gratulacje dla WSZYSTKICH maczających palce w Wystawie w Sopocie (z wyjątkiem majtka, policjanta i handlarza samochodami).
Nie widzę nic złego w drobnych gratyfikacjach typu "zwolnienie z opłaty za kota" dla ludzi mocno pracujących przy wystawie.Jest to docenienie wkładu pracy i jest lepszą formą niż wypłata kasy.

marian50

 
Posty: 59
Od: Nie lip 17, 2005 22:30
Lokalizacja: z Malagi

Post » Czw sie 04, 2005 20:25

ariell pisze:nooo i dobrze się w tym towarzystwie czujesz :?:

Trudno o lepsze :D
ariell pisze:A tutaj niespodziewajka (i to stosują Oddziały), że zamiast za dwa Koty zapłacą za jednego....takich "idiotów" jak mnie to cieszy", bo mogłam pomóc, nie chcąc za to ani GROSIKA...

I właśnie o to chodzi... nie ogladać się na innych tylko robić swoje. A co do zwolnien z opłatności, jedni potrzebują takiej zachęty a inni nie, ale nie powinno się tego osądzać. Równość przede wszystkim, a dobre przykłady szybko będą nasladowane.
ariell pisze:Dlatego Aldaker zdejmij lub nałóż lepsze Binokle, bo ludzi, którzy tylko widzą jak TY, tak poważnie się nie dostrzega, bo po co Oni aby tylko mówili i mieszali, w Stowarzyszeniach są potrzebni ludzie, którzy mają chęci i werwy do działania.

No i znów masz rację :).

Aldaker

 
Posty: 733
Od: Śro sty 12, 2005 20:45

Post » Czw sie 04, 2005 21:47

Aldaker pisze:
ariell pisze:A tutaj niespodziewajka (i to stosują Oddziały), że zamiast za dwa Koty zapłacą za jednego....takich "idiotów" jak mnie to cieszy", bo mogłam pomóc, nie chcąc za to ani GROSIKA...
Dlatego Aldaker zdejmij lub nałóż lepsze Binokle, bo ludzi, którzy tylko widzą jak TY, tak poważnie się nie dostrzega, bo po co Oni aby tylko mówili i mieszali, w Stowarzyszeniach są potrzebni ludzie, którzy mają chęci i werwy do działania.

No i znów masz rację :).


hmm...tak jak czytasz wg siebie, to moze mam i rację..(oczywiście podtekst wyłapany :roll: )

mój jedyny komentarz na to:

Prawda jest jedna, wielka potrzeba ludzi z werwą do roboty a nie myślicieli i ich dziwnych pomysłów i negaczy wszystkiego.

Jeśli się chcesz skupić na sprawach poważnych to się skupiaj na Kotach a nie wynagrodzeniach.
Np.
na tym co możemy podpowiedzieć FPL jako zwykli Hodowcy, co widzimy, że trzeba polepszyć dla Kotów a nie dla ludzi w Zarządach, co kulało w SHKRP.
Ten temat rozumiem i jak najbardziej i dla mnie jest ważny.
Ludzie są i będą "wymieniani" w czasie, jakim czasie od nich samych to zależy Koty nasze zawsze pozostaną.

ariell

 
Posty: 1292
Od: Wto wrz 17, 2002 19:21

Post » Czw sie 04, 2005 21:51

Jak pytasz ariel o czas to weryfikacja nastapi bardzo szybko

baltic

 
Posty: 171
Od: Czw maja 19, 2005 6:00

Post » Czw sie 04, 2005 22:36

Hoody pisze:
ariell pisze:
Aldaker pisze:Dookoła widzę samych kochających koty, bezinteresownych, nieegoistycznych hodowców..




Ludzi ci zrobią wiele ciężkiej "roboty" za friko, poroznoszą na swoich barkach ponad 300 klatek, rozłożą je i się cieszą, że pomogli :P
A tutaj niespodziewajka (i to stosują Oddziały), że zamiast za dwa Koty zapłacą za jednego....takich "idiotów" jak mnie to cieszy", bo mogłam pomóc, nie chcąc za to ani GROSIKA...
.


Ariell naprawde jestem pelen podziwu, ze grupa G -8 czyli 8 najbardziej zaanagazowanych osob pomoglo przy wystawie Oddzialowi VIII.

Jeszcze chyba nigdy do tej pory nie bylo takiej solidarnosci kociej jak miala miejsce w Sopocie.

Jakie to mile pracowac razem, nie zwracajac uwagi z jakiego Oddzialu jestesmy, tylko najwazniejsze ze wiemy co i jak robimy oraz KOCHAMY KOTY :!: :!: :!:


tak Hoody ale to może trzeba mieć we krwi, prawda :?:
Pomoc i jeszcze raz pomoc i radochę z tego, że brało się udział w czymś co wypaliło Dobrym Znajomym.
Ba, deklarację moje i znajomych, jak Gdańskowi było bardzo trudno, wysłaliśmy, że pomożemy z serducha, przyjedziemy wcześniej, przyjechaliśmy, w czwartek konaliśmy ale co tam sama radość, że mogliśmy :wink: W sobotę niespodzianka, płaczisz za jednego Kota i co z tego, że kilometrów zjechaliśmy do bólu po Trójmieście, nikt tego nie liczył :D Mi po piątku mieśnie siadły totalnie, ale co tam, przeżyłam i nie ja jedna :wink:

Najważniejsze jest to, że są ludzie na których bezinteresowną pomoc można zawsze liczyć o każdej porze i wszędzie a to jest cenniejsze niż wszystko inne a co ich łączy KOTY :ok:

Dlatego Hoody, wolę żyć tą idyllą, niech trwa dalej i niech ludzie się przekonają, że nie ma często się na co boczyć, za nich będę inni, którzy nie będą mieli problemu w żadnym temacie.


Baltic, nie ja o nic nie pytam, ja jedynie Aldakerowi odpowiedziałam, Twoje słowa są dla mnie czarną magią i niech magią dla mnie pozostaną :wink:

ariell

 
Posty: 1292
Od: Wto wrz 17, 2002 19:21

Post » Pt sie 05, 2005 21:36

ariell pisze:
Aldaker pisze:
No i znów masz rację :).


hmm...tak jak czytasz wg siebie, to moze mam i rację..(oczywiście podtekst wyłapany :roll: )


Nie rozumiem Twojego stwierdzenia oraz jakie podteksty masz na myśli. Nie wiem jaki film kręci się w Twojej głowie na mój temat, ale mam wielką nadzieję, że jest to komedia, a nie dramat. :lol:

ariell pisze:Prawda jest jedna, wielka potrzeba ludzi z werwą do roboty a nie myślicieli i ich dziwnych pomysłów i negaczy wszystkiego.


Odnośnie krytykowanego myślicielstwa, to jaki preferujesz w życiu model działania:
najpierw coś robisz a później się zastanawiasz co zrobiłaś, czy też najpierw planujesz a później robisz?

Sadzę, że rozumiem jednak o co ci chodzi. Wszystko powinno być harmonijnie powiązane.
Myślenie bez działania niewielki ma sensu, ale odwrotnie również.

Nie każdy jest uosobieniem mądrości, inteligencji, zdolności manualnych itp. Sądzę, że potrzebujemy wszystkich ludzi ze wszystkimi ich zdolnościami i "wadami".
Pożyteczni mogą być wszyscy:
1. "Negacze wszystkiego" - bo bardzo dobrze widzą co dzieje się nie tak. Są oni jak wyczulony dzwonek alarmowy bo pierwsi zaczynają "krzyczeć".
2. "Myśliciele" bo pomysłów i planów nigdy za wiele.
3. "Ludzie z werwą do roboty" bo ktoś to musi zrealizować.

Aldaker

 
Posty: 733
Od: Śro sty 12, 2005 20:45

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości