Już po wizycie
Elenka dostała tradycyjnie zastrzyk, była tak strasznie niezadowolona, że aż warczała i wystartowała z ząbkami, do mnie bo ją trzymałam, a do weta, bo dawał jej zastrzyk. W porę udało się zauważyć do czego się szykuje i obyło się bez szkód na ciele. I tak fajnie, że tym razem zastrzyk był po 6 tygodniach od poprzedniego, oby ten jeszcze dłużej działał.
Daisy ma zapalenie gardła i tchawicy

, dostała dwa zastrzyki o przedłużonym działaniu, z tego powodu , że ona jest ciężka w obsłudze

Ponadto krople do oczu, do podawania 2 razy dziennie, bo ma strasznie załzawione oczka. Oj będzie się działo

, chyba się obrazi na mnie

. No nic, jakoś to musimy przeżyć, byle jej się poprawiło.
Kocice były tak zestresowane tym wyjazdem, ze obydwie się posikały

U Elenki to raczej normalne, bo ona tam robi za kazdym razem i dostaje do kontenerka oprócz materacyka dodatkowo podkład, Daisy raczej tak nie robiła i biedna jechała na mokrym

i to porządnie mokrym, bo ona dużo wysikuje.