Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Katarzynka01 pisze:Tak, można się zarazić wścieklizną przez dotyk. Np przez kontakt ze śliną chorego zwierzęcia. Chorego, a więc nie nosiciela tylko z pełnymi objawami.
Ale skąd na Boga pomysł, że akurat ten kot jest chory?
Sama piszesz, że zachowuje się normalnie
jolabuk5 pisze:Przypadki wścieklizny są w Polsce bardzo rzadkie, a pogłaskanie kota , bez kontaktu ze śliną, na pewno Ci nie zaszkodziło.
Lucidite1 pisze:Katarzynka01 pisze:Tak, można się zarazić wścieklizną przez dotyk. Np przez kontakt ze śliną chorego zwierzęcia. Chorego, a więc nie nosiciela tylko z pełnymi objawami.
Ale skąd na Boga pomysł, że akurat ten kot jest chory?
Sama piszesz, że zachowuje się normalnie
Ale możliwe jest takie przeniesienie z dłoni do oka? Pomysł stąd, że wyczytałam, że zwierzę może zarażać już nawet kilka dni przed pojawieniem się objawów
Katarzynka01 pisze:Lucidite1 pisze:Katarzynka01 pisze:Tak, można się zarazić wścieklizną przez dotyk. Np przez kontakt ze śliną chorego zwierzęcia. Chorego, a więc nie nosiciela tylko z pełnymi objawami.
Ale skąd na Boga pomysł, że akurat ten kot jest chory?
Sama piszesz, że zachowuje się normalnie
Szczerze mówiąc sama nie wiem co mi odbiło. W przeszłości często głaskałam obce zwierzęta, nawet bezdomne. Od pewnego czasu miewam takie "schizy". Kota widuję, chilluje sobie, sępi jedzenie od ludzi, łasi się, no typowy kot. Tylko mój łeb pogięło.
Ale możliwe jest takie przeniesienie z dłoni do oka? Pomysł stąd, że wyczytałam, że zwierzę może zarażać już nawet kilka dni przed pojawieniem się objawów
Jesteś nadal w tym miejscu? Widujesz kota?
Nadal nie bardzo rozumiem co skłoniło Cię do takich podejrzeń.
Nie zliczę bezdomnych zwierząt, których dotykałam. Nigdy nie zostałam pogryziona (podrapana tak), ale nigdy nie przyszło mi do głowy coś takiego. Chyba, że jesteś w okolicy gdzie na każdym kroku spotkać można ostrzeżenia o szalejącej w okolicy wściekliźnie i zakazie dotykania zwierząt (sic!)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 106 gości