Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']Kocio [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 05, 2024 18:58 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Katarzynka01 pisze:
mziel52 pisze:Pisałam to już gdzieś, ale przypomnę historię nosa u psa mojej sąsiadku. Paprał mu się długo, rzekomo dlatego, że lubił węszyć na chodnikach i ścierał sobie skórę. W lecznicy, gdzie chodził, dostawał antybiotyk za antybiotykiem, bez większego skutku. Poradziłam więc, aby poszła do mojej, teraz już nieżyjącej wetki starej daty, było to w czasach, gdy badania laboratoryjne i obrazowe zwierząt były trudno osiągalne. Sąsiadka poszła, a opinia wetki była taka: odstawić antybiotyki, dawać witaminy, dobre jedzenie i w ogóle dogadzać psu - bo to rak, i więcej nie da się zrobić. W rezultacie tego dogadzania nos się wyleczył, a psina sporo czasu jeszcze żyła. Tyle wiemy o diagnozach "na oko".

Ceną diagnostyki jest w tym przypadku życie Kocia, wg mnie to stanowczo zbyt wysoka cena.

Świetnie rozumiem, bo też mam takiego panikarza. Chodziło mi o rzecz odwrotną - o pochopną diagnozę nowotworu bez badań - wtedy cena też może być wysoka.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15256
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto mar 05, 2024 19:55 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

mziel52 pisze:
Katarzynka01 pisze:
mziel52 pisze:Pisałam to już gdzieś, ale przypomnę historię nosa u psa mojej sąsiadku. Paprał mu się długo, rzekomo dlatego, że lubił węszyć na chodnikach i ścierał sobie skórę. W lecznicy, gdzie chodził, dostawał antybiotyk za antybiotykiem, bez większego skutku. Poradziłam więc, aby poszła do mojej, teraz już nieżyjącej wetki starej daty, było to w czasach, gdy badania laboratoryjne i obrazowe zwierząt były trudno osiągalne. Sąsiadka poszła, a opinia wetki była taka: odstawić antybiotyki, dawać witaminy, dobre jedzenie i w ogóle dogadzać psu - bo to rak, i więcej nie da się zrobić. W rezultacie tego dogadzania nos się wyleczył, a psina sporo czasu jeszcze żyła. Tyle wiemy o diagnozach "na oko".

Ceną diagnostyki jest w tym przypadku życie Kocia, wg mnie to stanowczo zbyt wysoka cena.

Świetnie rozumiem, bo też mam takiego panikarza. Chodziło mi o rzecz odwrotną - o pochopną diagnozę nowotworu bez badań - wtedy cena też może być wysoka.

Źle Cię zrozumiałam, wybacz, ale ja naprawdę mam dzisiaj ćwierć mózgu :oops:

To nie jest pochopna diagnoza, muszę bronić mojego weta, Kocio ma taki nawrót już nie pierwszy raz. Wczoraj wet stwierdził, że to jednak pewnie nowotwór. Ale dał leki, nie zalecił natychmiastowej eutanazji itd.
Dzisiaj powiedział mi tak - wie pani, jeśli coś wraca mimo leczenie, to takie podejrzenia są oczywiste. Niestety bez diagnostyki się tego nie dowiemy, ale diagnostyka w jego przypadku nie wchodzi w grę. Zresztą diagnostyka w takim przypadku wnosi tylko wiedzę, dowód, a nie możliwości terapeutyczne.

Tak to było, przepraszam, jeszcze się niestety zdrzemnęłam i teraz czuję się tak, jakbym wypiła pół litra wódki. Wolałabym się tak czuć z powodu wódki :twisted:
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8914
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Wto mar 05, 2024 20:04 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Nie, Kasiu, ciesz się, że czujesz się tak z powodu Kocia i jego zachowania! To jest mały kociu cud, oby trwał!!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70047
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 05, 2024 22:02 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Jakie to ładne Jolu - mały koci cud :1luvu:

Ale pisząc o wódce coś innego miałam na myśli. Mam taką dziwną konstrukcję, od zawsze, że bardzo źle na mnie działają drzemki w ciągu dnia. Po przebudzeniu czuję się po prostu źle, faktycznie jakbym coś wypiła. To jak mam się tak czuć, to już faktycznie wolałabym się chyba obudzić z kacem, przynajmniej bym wiedziała, że zapracowałam :)

Kocia oddech już dużo lepszy, nie idealny jeszcze, ale poprawa ogromna. Poza tym pięknie zjadł wszystko dzisiaj, bez protestu drugą dawkę antybiotyku i steryd. Teraz dostanie przekąskę nocną. Tzn na noc coś ma zawsze smacznego w miseczce i w nocy sobie dojada.

Poza tym znowu objawił swoją mądrość i piwniczne czyli wielkopańskie maniery. On ma w domu liczne gniazdka. Jedno jest w moim panieńskim pokoiku, na moim panieńskim łóżeczku. Poduszeczka pieczołowicie ułożona przez mamę, która poprzez ułożenie tworzy zaciszne gniazdko. Ale dzisiaj Kocio był łaskaw wskazać, że chce się tam ułożyć, ale nie bardzo mu pasuje. No cóż, powleczenie nie było odpowiednio świeże. Po zmianie powłoczki i otulin, Kocio z zadowoleniem ułożył się na swoim ulubionym miejscu. Jaki mądry i dobry kotek? A mógł być bardziej asertywny, mógł zachować się tak, jakby zupa była za słona :201494

Wszyscy idziemy do łóżeczek odpoczywać po tych atrakcjach
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8914
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Wto mar 05, 2024 22:59 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Rzeczywiście, mądry koteczek. I delikatny! :201461
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70047
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 05, 2024 23:39 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Ojej, dopiero doczytałam a u Was taki dramat :( . Oby to nie była chwilowa poprawa. Skoro rak nie potwierdzony to go nie ma! Nie ma i już! To coś, co się leczy, wyleczy i zniknie!
Ech, te "nieobsługiwalne" koty :( . Ja się boję od prawie 6 lat bo mam takich kotów ... 1,5 :D
Kciuki dla dzikusa i Mamy i Ciebie :1luvu: :ok: :ok: :ok:
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
4 - W imieniu Dropsa - Maciej + koty!

Amorka i Mumiś

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 8884
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Śro mar 06, 2024 11:35 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Ewkkrem, ta nieobsługiwalność Kocia jest jest inna. Ona jest skierowana na niego, nie na otoczenie. Nie nazwałabym tego autoagresją, ale to coś w tym stylu. On się tak koszmarnie stresuje wizytami w lecznicy. Ostatnio to było dramatyczne. Mama zadzwoniła do mnie skrajnie roztrzęsiona mówiąc, że Kocio umiera. Zaczął się najnormalniej dusić, ze stresu.

Zauważyłam taką prawidłowość. Wszystkie nasze koty, które trafiły do nas po przejściach tak reagują. Nemi, Rysia, teraz Kocio. Ja sobie jestem w stanie to wytłumaczyć tylko w jeden sposób. Im dłużej u nas są, im bardziej uwierzyły, że to ich dom, tym gorzej reagują na wynoszenie z niego. Może to strach przed kolejną utratą?
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8914
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Śro mar 06, 2024 12:03 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Może tak być, Kasiu!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70047
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 06, 2024 12:16 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Takie traumy muszą zostawiać głęboki ślad.
Drunio (Druid) był moim jedynym kotkiem rasowym, z papierami. Z dobrej hodowli, w której koty były znakomicie zsocjalizowane. Od kocięcia zaznał tylko dobra i człowieczej miłości. Przyjechał do nas z daleka, z Rybnika. A były tego dnia korki po drodze i podróż, i tak długa, przedłużyła się dodatkowo. Pani Ewa mówiła mi, że bardzo źle reagował na to przedłużenie. Później, ta łagodność wcielona, kot ideał, nie znosił jazdy samochodem. W lecznicy był spokojny, wszędzie był spokojny, ufny i był doskonale obsługiwalny, ale na samochód reagował źle.
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8914
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Śro mar 06, 2024 12:38 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Zapamiętał! :ok:
Koty są mądre.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70047
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 06, 2024 12:42 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Oczywiście :) Są mądre i magiczne.

Kocio je, ale jakby mniej chętnie niż wczoraj. W każdym razie wydaje się w dość dobrej formie. Taką mam nadzieję.
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8914
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Śro mar 06, 2024 13:11 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70047
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 06, 2024 13:13 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Katarzynka01 pisze:Ewkkrem, ta nieobsługiwalność Kocia jest jest inna. Ona jest skierowana na niego, nie na otoczenie. Nie nazwałabym tego autoagresją, ale to coś w tym stylu. On się tak koszmarnie stresuje wizytami w lecznicy. Ostatnio to było dramatyczne. Mama zadzwoniła do mnie skrajnie roztrzęsiona mówiąc, że Kocio umiera. Zaczął się najnormalniej dusić, ze stresu.

Zauważyłam taką prawidłowość. Wszystkie nasze koty, które trafiły do nas po przejściach tak reagują. Nemi, Rysia, teraz Kocio. Ja sobie jestem w stanie to wytłumaczyć tylko w jeden sposób. Im dłużej u nas są, im bardziej uwierzyły, że to ich dom, tym gorzej reagują na wynoszenie z niego. Może to strach przed kolejną utratą?


Chyba tak. U mnie Elenka jest kotem po przejściach, po drugiej stronie drzwi jest okropny świat. To jedyny kot przy, którym mogłabym zostawić otwarte drzwi do domu i ona nie wyjdzie, bo się boi. Jak jedzie do weta to prawie cały czas płacze i za każdym razem się posika, a biedna od ponad 2 lat prawie co miesiąc musi odbywać takie jazdy.
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76282
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro mar 06, 2024 13:30 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

mir.ka pisze:
Katarzynka01 pisze:Ewkkrem, ta nieobsługiwalność Kocia jest jest inna. Ona jest skierowana na niego, nie na otoczenie. Nie nazwałabym tego autoagresją, ale to coś w tym stylu. On się tak koszmarnie stresuje wizytami w lecznicy. Ostatnio to było dramatyczne. Mama zadzwoniła do mnie skrajnie roztrzęsiona mówiąc, że Kocio umiera. Zaczął się najnormalniej dusić, ze stresu.

Zauważyłam taką prawidłowość. Wszystkie nasze koty, które trafiły do nas po przejściach tak reagują. Nemi, Rysia, teraz Kocio. Ja sobie jestem w stanie to wytłumaczyć tylko w jeden sposób. Im dłużej u nas są, im bardziej uwierzyły, że to ich dom, tym gorzej reagują na wynoszenie z niego. Może to strach przed kolejną utratą?


Chyba tak. U mnie Elenka jest kotem po przejściach, po drugiej stronie drzwi jest okropny świat. To jedyny kot przy, którym mogłabym zostawić otwarte drzwi do domu i ona nie wyjdzie, bo się boi. Jak jedzie do weta to prawie cały czas płacze i za każdym razem się posika, a biedna od ponad 2 lat prawie co miesiąc musi odbywać takie jazdy.

Mam właśnie identyczne wrażenia i obserwacje.
Putita uciekała wręcz od otwartych drzwi wejściowych. Mimo, iż trafiła do mnie jako dzika dzicz. mimo 3 pierwszych miesięcy "przemieszkanych" za lodówką, jakoś wolność jej nie nęciła :)
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8914
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Śro mar 06, 2024 13:34 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Katarzynka01 pisze:
mir.ka pisze:
Katarzynka01 pisze:Ewkkrem, ta nieobsługiwalność Kocia jest jest inna. Ona jest skierowana na niego, nie na otoczenie. Nie nazwałabym tego autoagresją, ale to coś w tym stylu. On się tak koszmarnie stresuje wizytami w lecznicy. Ostatnio to było dramatyczne. Mama zadzwoniła do mnie skrajnie roztrzęsiona mówiąc, że Kocio umiera. Zaczął się najnormalniej dusić, ze stresu.

Zauważyłam taką prawidłowość. Wszystkie nasze koty, które trafiły do nas po przejściach tak reagują. Nemi, Rysia, teraz Kocio. Ja sobie jestem w stanie to wytłumaczyć tylko w jeden sposób. Im dłużej u nas są, im bardziej uwierzyły, że to ich dom, tym gorzej reagują na wynoszenie z niego. Może to strach przed kolejną utratą?


Chyba tak. U mnie Elenka jest kotem po przejściach, po drugiej stronie drzwi jest okropny świat. To jedyny kot przy, którym mogłabym zostawić otwarte drzwi do domu i ona nie wyjdzie, bo się boi. Jak jedzie do weta to prawie cały czas płacze i za każdym razem się posika, a biedna od ponad 2 lat prawie co miesiąc musi odbywać takie jazdy.

Mam właśnie identyczne wrażenia i obserwacje.
Putita uciekała wręcz od otwartych drzwi wejściowych. Mimo, iż trafiła do mnie jako dzika dzicz. mimo 3 pierwszych miesięcy "przemieszkanych" za lodówką, jakoś wolność jej nie nęciła :)


Elenka jak kiedyś wybiegła z domu za pozostałymi kotami to była strasznie wystraszona i wracała zaraz do domu na ugiętych łapkach.
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76282
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Del, Fatka, Gosiagosia, Silverblue, zuza i 129 gości