Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mziel52 pisze:Pisałam to już gdzieś, ale przypomnę historię nosa u psa mojej sąsiadku. Paprał mu się długo, rzekomo dlatego, że lubił węszyć na chodnikach i ścierał sobie skórę. W lecznicy, gdzie chodził, dostawał antybiotyk za antybiotykiem, bez większego skutku. Poradziłam więc, aby poszła do mojej, teraz już nieżyjącej wetki starej daty, było to w czasach, gdy badania laboratoryjne i obrazowe zwierząt były trudno osiągalne. Sąsiadka poszła, a opinia wetki była taka: odstawić antybiotyki, dawać witaminy, dobre jedzenie i w ogóle dogadzać psu - bo to rak, i więcej nie da się zrobić. W rezultacie tego dogadzania nos się wyleczył, a psina sporo czasu jeszcze żyła. Tyle wiemy o diagnozach "na oko".
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości