Maczkowa - nasze organizmy są przystosowane do obecności pasożytów, tak naprawdę to ich brak jest nienaturalny. Tak samo jak obecność bakterii w nosie czy na skórze. Póki nie pojawiają się problemy nikt rozsądny ich nie zwalcza specjalnie. Nie dostaniesz antybiotyku bo zrobiłaś sobie posiew z nosa i wyszedł Ci gronkowiec a nie masz objawów niepokojących.
Pasożyty produkują wiele niepowtarzalnych substancji przeciwzapalnych np. To dlatego osoby chore na np. ciężkie postacie choroby crohna zaraza się specjalnie pewnym gatunkiem nicieni świńskich (żyją określony czas w naszym organizmie i można dzięki temu kontrolować ich populację bez leków). Akcje odrobaczania dzieci afrykańskich powodowały epidemie alergii i problemów z układem pokarmowym, wcześniej prawie tam nieznanych.
Pasożyty, te typowe, jelitowe szkodzą tak naprawdę w dwóch sytuacjach. No, trzech. Gdy jest ich za dużo (normalnie mamy mechanizmy ich kontroli), gdy występuje alergia/nadwrażliwość na nie, gdy jest okres braków odpowiedniego jakościowo lub ilosciowo pożywienia, bo one wezmą sobie co zechcą a żywicielowi zostanie reszta.
Oczywiście temat odrobaczania profilaktycznego, szczególnie częstego, to temat otwarty

Poglądy są różne, każdy ma swoje racje i argumenty.
Odpisuje jedynie w odpowiedzi na Twoje pytanie o zalety posiadania pasożytów

Nie bardzo rozumiem argument dla lekarza o posiadaniu zwierząt do tego by chętnie wypisał receptę. To czym faktycznie możemy się zarazić od swojego psa czy kota i co może potrzebować terapii wymaga specjalistycznego leczenia i nie robi się tego Zentelem, a prawdziwym zagrożeniem są dla nas inni ludzie. Owsiki, glisty ludzkie - to nie od piesków i kotków
