zuza pisze:U mnie czajniś się strasznie boi jak tylko go łapie

Potrafi mnie omijać już po leczeniu przez dwa tygodnie. Bidon.
On zresztą w ogóle jest biedny. Boi się mnie, hak chodzę po domu. Jak leżę w łóżku albo siedzę na kanapie to przychodzi się mizia, przytula się, śpi że mną.
Jak idę, ucieka na oślep...
No właśnie mniej więcej tak mam teraz z Ciorną. Jak tylko wstanę i idę do kuchni, to przede mną ucieka. Tyle że jest to zabawne, bo ucieka plącząc mi się pod nogami. Gdyby uciekała do sypialni, to nie byłoby problemu, ale ona zwiewa do kuchni, za szafki kuchenne.
Ale spoko, jak skończymy kapanie, przejdzie jej po 2-3 dniach. W tej chwili wyluzowała się i leży kołami do góry na kocyku, na środku salonu.
A tak w ogóle to widzę u niej postęp. Widzi, że zabiegi pielęgnacyjne nie robią jej krzywdy, więc złapana owszem się wyrywa, ale nie tak panicznie jak kiedyś. Może i Czajniczek dojdzie z czasem do tego etapu?