Wyłapywanie kotek do kastracji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 30, 2024 13:58 Re: Wyłapanie kotek i kotów do kastracji, kot z uszkodzoną ł

Lek jest bez zapachu dla mnie.
Podałam w kurczaku, nie karmię nawet dzikusów byle czym
Ordynacja jest 1/3 tabletki raz dziennie i tak podałam.
Podałam też czyste jedzenie i bez leku i też nie chciał.


Niestety do klatki złapał się inny kocurek, więc go jutro ciachamy. Niestety jest bardzo agresywny więc zostaje w łapce do jutra, bo boje się go puscic na kennel.

Jutro też skonsultuje tego kota z łapką z innym lekarzem i powiem o unidoxie.

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Wto sty 30, 2024 14:13 Re: Wyłapanie kotek i kotów do kastracji, kot z uszkodzoną ł

avinnion pisze:Rozmawiałam z wetem. Co prawda nie swoim, ale moja nie odbiera. Pani doktor da mi o 10 tabletki, ale nie zgodziła się na unidox. Powiedziała, że to jest za silny lęk na pierwszy rzut dla starego kota. No i teraz nie wiem. Pojadę i zobaczę co mi da
Acha jeszcze mówi mi, że ten unidox jest paskudny w smaku i jest szansa, że taki kot tego nie zje i da mi coś smakowego. Także kompletnie inna wersja. To jest lekarz z tej fundacji o której wspomniałam. W fundacji powiedziano mi, że ona jest dobra ale droga dla ludzi spoza No i jest dostępna dla dzikusów choć mi nie po drodze tam.

Pani doktorce coś się pomieszało. Unidox jest w tabletkach łatwo rozpuszczalnych. Specjalnie przygotowanym do rozpuszczenia i smakowo bo niektórzy ludzie tak go przyjmują. Od lat daję dzikom Unidox i jeśli jedzą (gdy nie jedzą to znaczy ,że jest źle!) to nawet nie zauważają ,że jest z tabletką,
Odpowiednikiem Unidoxu jest Doksycyklina z reguły w kapsułkach i to ona jest piekielnie gorzka. Gdy brakło tabletek raz to kupiłam i do tej pory leży.
Poza tym pani doktorka ma marną wiedzę o kotach wolno bytujących. Nie możesz czekać z leczeniem bo nie będziesz miała co leczyć. Podaję Unidox 1/2 tabletki. To nie kot domowy gdzie przypilnujesz czy zjadł właściwą dawkę. W misce dzika nie masz pewności czy łyknął ile trzeba. Więc nie zawsze ta 1/2 jest spożyta. Daję często długo, minimum 14 dni. A bywało ,że i dłużej.
Staram się dobre smaczki podtykać pod nos. Mam ze sobą kilka połówek i jak nie zje jednego, podaję inne żarcie i dodaję kolejną. Z reguły rozpuszczam w małej ilości wody i wierzch polewam.
Enro jest niesmaczne. Brzydko pachnie i nawet zapodanie go kotu w domu stwarza trudności. U mnie zostawia posmak w ustach i jest mi nie dobrze.
Zaletą Unidoxu jest to,że szybko działa. Ma szerokie spektrum i wyjątkowo sprawdza się u kotów wolno bytujących.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto sty 30, 2024 14:14 Re: Wyłapanie kotek i kotów do kastracji, kot z uszkodzoną ł

avinnion pisze:Lek jest bez zapachu dla mnie.
Podałam w kurczaku, nie karmię nawet dzikusów byle czym
Ordynacja jest 1/3 tabletki raz dziennie i tak podałam.
Podałam też czyste jedzenie i bez leku i też nie chciał.


Niestety do klatki złapał się inny kocurek, więc go jutro ciachamy. Niestety jest bardzo agresywny więc zostaje w łapce do jutra, bo boje się go puscic na kennel.

Jutro też skonsultuje tego kota z łapką z innym lekarzem i powiem o unidoxie.


Kurczak ma za słaby zapach-aby zneutralizować zapach leku.Nawet jeśli Ty go nie czujesz-kot może wyczuwać.Nie wiem jak to podałaś czy pokruszyłaś czy jak -ale ja osobiście nie widzę szansy na zmieszanie leku z kurczakiem.Zwykle daję albo mięciutki bardzo pachnący pasztecik albo coś na bazie płynniejszej.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sty 30, 2024 14:17 Re: Wyłapanie kotek i kotów do kastracji, kot z uszkodzoną ł

ASK@ pisze:
avinnion pisze:Rozmawiałam z wetem. Co prawda nie swoim, ale moja nie odbiera. Pani doktor da mi o 10 tabletki, ale nie zgodziła się na unidox. Powiedziała, że to jest za silny lęk na pierwszy rzut dla starego kota. No i teraz nie wiem. Pojadę i zobaczę co mi da
Acha jeszcze mówi mi, że ten unidox jest paskudny w smaku i jest szansa, że taki kot tego nie zje i da mi coś smakowego. Także kompletnie inna wersja. To jest lekarz z tej fundacji o której wspomniałam. W fundacji powiedziano mi, że ona jest dobra ale droga dla ludzi spoza No i jest dostępna dla dzikusów choć mi nie po drodze tam.

Pani doktorce coś się pomieszało. Unidox jest w tabletkach łatwo rozpuszczalnych. Specjalnie przygotowanym do rozpuszczenia i smakowo bo niektórzy ludzie tak go przyjmują. Od lat daję dzikom Unidox i jeśli jedzą (gdy nie jedzą to znaczy ,że jest źle!) to nawet nie zauważają ,że jest z tabletką,
Odpowiednikiem Unidoxu jest Doksycyklina z reguły w kapsułkach i to ona jest piekielnie gorzka. Gdy brakło tabletek raz to kupiłam i do tej pory leży.
Poza tym pani doktorka ma marną wiedzę o kotach wolno bytujących. Nie możesz czekać z leczeniem bo nie będziesz miała co leczyć. Podaję Unidox 1/2 tabletki. To nie kot domowy gdzie przypilnujesz czy zjadł właściwą dawkę. W misce dzika nie masz pewności czy łyknął ile trzeba. Więc nie zawsze ta 1/2 jest spożyta. Daję często długo, minimum 14 dni. A bywało ,że i dłużej.
Staram się dobre smaczki podtykać pod nos. Mam ze sobą kilka połówek i jak nie zje jednego, podaję inne żarcie i dodaję kolejną. Z reguły rozpuszczam w małej ilości wody i wierzch polewam.
Enro jest niesmaczne. Brzydko pachnie i nawet zapodanie go kotu w domu stwarza trudności. U mnie zostawia posmak w ustach i jest mi nie dobrze.
Zaletą Unidoxu jest to,że szybko działa. Ma szerokie spektrum i wyjątkowo sprawdza się u kotów wolno bytujących.


Otóż to. :ok: Pisze Ci to już nie pierwsza Osoba.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sty 30, 2024 16:08 Re: Wyłapanie kotek i kotów do kastracji, kot z uszkodzoną ł

Gdy mam chorego kota nie koniecznie współpracującego noszę zawsze ze sobą transporter. By koty nawykły ,że jakieś pudło stoi obok. Wpierw stawiam dalej, z każdym dniem przybliżając. W transporterze zostawiam też jedzenie. Najpierw na samym początku ,potem przesuwam aż do końca. Zdejmuję kratkę lub ją blokuję by nie machała się. Pozwalam kotom wchodzić i wychodzić swobodnie by obiekt łapania widział ,że nic się nie dzieje. Bywa, że łapię tylko na kontenerek w miejscu gdzie nie ma jak ustawić łapki. Tak mam kotami bytującymi w lesie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto sty 30, 2024 17:14 Re: Wyłapanie kotek i kotów do kastracji, kot z uszkodzoną ł

Dziękuję za odpowiedzi. Kurczak jest w kawałkach w sosie własnym applaws, więc pokruszyłam i zamieszałam z tym.
Ten kotek przychodzi od wczoraj na kilkanaście minut i sobie idzie. Wczoraj zjadł, dziś nie. Zezarly po nim inne koty dochodzące ta drugą wersję bez antybiotyku. Wczoraj wystawiłam mu i klatkę i transporter ale on chyba wie co to i nawet nie chce podejść. Mój największy problem to jak mu podać leki jak nie chce jeść i może jutro nie przyjść?
Wszystkie rady są super, naprawdę i dziękuję za nie serdecznie, zobaczę jeszcze co mi jutro drugi wet powie.

Moim problemem na wieczór jest jak potwierdzić co ja właściwie złapałam. Najpierw myślałam że to kocur, ale rzucał się tak po łapce że nie wiem. Teraz wypuściłam do kenela ale siedzi z podwiniętym ogonem i nie da się obejrzeć. O ile zapakuje się na jutro do transportera w ogóle.
Myślie że jak się okaże jutro u weta, że to kastrat już to po prostu wypuszczę.
Niby proste obejrzenie jajek ale jak skłonić kota żeby się wypiął:)?

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Wto sty 30, 2024 17:28 Re: Wyłapanie kotek i kotów do kastracji, kot z uszkodzoną ł

Może pogadaj o za podaniu sterydu w żarciu by, jeśli zje, kopa dostał. Czasem podgrzanie jedzenia pomaga.
Nie wiem jak zostawiasz w łapce żarcie. Napiszę co ja robię. Nie tylko zostawiam za zapadką smaczki i robię marną ścieżkę by się nie napełnił brzuszek kota. Jeśli jest kratka na podłodze układam karton czy linoleum aż na zspadkę. By koty miały łatwiejszy spacerek do żarcia. Kupuję wędzone kuraki np udko, łososia, nerkę, kiełbasę ... Każdy pomysł dobry. Te dobra motam tyrtyczką. Drugą zawieszam na suficie i o nią oplątuję smaki. Mają swobodnie wisieć. Sprawdza się makrela wędzona, szprotki... Maluchom wieszałam np zabawki. Tylko te akurat miały super mądrą matkę, która na widok łapki przeganiać zaczynała dzieci.
Jeśli masz bezpieczne miejsce możesz zostawić łapkę. Zabezpieczyć ją by się nie zamykała. Wyłożyć przysmaki. Niech koty wchodzą i wychodzą swobodnie. Ale to na dłuższe łapanie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto sty 30, 2024 17:37 Re: Wyłapanie kotek i kotów do kastracji, kot z uszkodzoną ł

No właśnie ja mam 6 kotów podworkowych które kochają łapki i Transporter i łapią się jak ich nie pilnuje. Nie mogę zostawić tak łapki bo wszystko wyjedza. Więc łapką stoi często otwarta i nieuzbrojona.
Ja je izoluje w garażu, napycham żarciem i dopiero łapkę uzbrajam i daje przynętę. Robię podobnie bez kartonu i bez wędzonek. No ale to na jakiś czas tylko.
Jak im dziś dałam to akurat ten kocur przyszedł. Applaws daje okazjonalnie bo to uzupełnienie a nie pełna karma, ale koty się o to zabijają, więc muszę je pilnować żeby nikomu nie wyzeraly.

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Wto sty 30, 2024 18:03 Re: Wyłapanie kotek i kotów do kastracji, kot z uszkodzoną ł

avinnion pisze:Moim problemem na wieczór jest jak potwierdzić co ja właściwie złapałam. Najpierw myślałam że to kocur, ale rzucał się tak po łapce że nie wiem. Teraz wypuściłam do kenela ale siedzi z podwiniętym ogonem i nie da się obejrzeć. O ile zapakuje się na jutro do transportera w ogóle.
Myślie że jak się okaże jutro u weta, że to kastrat już to po prostu wypuszczę.
Niby proste obejrzenie jajek ale jak skłonić kota żeby się wypiął:)?


Odpuść kotu, odpuść sobie :D .
Weźmiesz w klatce łapce do weta i będzie wiadomo.
Miałam już taką sytuację, że złapałam kota, pojechał do weta a stamtąd telefon, że dowieziony kocurek klejnotów już nie posiada :ryk: .
Został w lecznicy nakarmiony, odebrałam go i wypuściłam.

makrzy

 
Posty: 1051
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Wto sty 30, 2024 19:04 Re: Wyłapanie kotek i kotów do kastracji, kot z uszkodzoną ł

avinnion pisze:Dziękuję za odpowiedzi. Kurczak jest w kawałkach w sosie własnym applaws, więc pokruszyłam i zamieszałam z tym.
Ten kotek przychodzi od wczoraj na kilkanaście minut i sobie idzie. Wczoraj zjadł, dziś nie. Zezarly po nim inne koty dochodzące ta drugą wersję bez antybiotyku. Wczoraj wystawiłam mu i klatkę i transporter ale on chyba wie co to i nawet nie chce podejść. Mój największy problem to jak mu podać leki jak nie chce jeść i może jutro nie przyjść?
Wszystkie rady są super, naprawdę i dziękuję za nie serdecznie, zobaczę jeszcze co mi jutro drugi wet powie.

Moim problemem na wieczór jest jak potwierdzić co ja właściwie złapałam. Najpierw myślałam że to kocur, ale rzucał się tak po łapce że nie wiem. Teraz wypuściłam do kenela ale siedzi z podwiniętym ogonem i nie da się obejrzeć. O ile zapakuje się na jutro do transportera w ogóle.
Myślie że jak się okaże jutro u weta, że to kastrat już to po prostu wypuszczę.
Niby proste obejrzenie jajek ale jak skłonić kota żeby się wypiął:)?


Ja sprawdzam -kiedy kot jest jeszcze w pułapce.Czasem to konieczne-zwłaszcza jak się łapie -nowego kota.Możesz przez przypadek złapać kotkę karmiącą po wykoceniu.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sty 30, 2024 19:36 Re: Wyłapanie kotek i kotów do kastracji, kot z uszkodzoną ł

No właśnie ja jestem niedoświadczona i na pewno bym kotki karmiącej nie poznała. Dlatego wetka mi powiedziała żeby łapać styczeń, luty, może i grudzień bo już wykatmily a jeszcze nie w ciąży
Mam dziś słaby dzień. Koleś faktycznie jest mi nieznany. Jak jadł to podniosłam ogonek patykiem i zobaczyłam klejnoty.
Niestety z kastracji nici bo się okazał kotem czyimś wychodzącym i musiałam go oddać.
Od tej pory zatrzymuje tylko dziewczynki i znane mi kocury.
Kurde ja bym ciachala wszystko jak leci. Takie wypuszczanie niekastrowanych kotów powinno być zabronione. Jeszcze jak ktoś ci chce kota za darmo wykastrować!.

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Wto sty 30, 2024 20:01 Re: Wyłapanie kotek i kotów do kastracji, kot z uszkodzoną ł

avinnion pisze:No właśnie ja jestem niedoświadczona i na pewno bym kotki karmiącej nie poznała. Dlatego wetka mi powiedziała żeby łapać styczeń, luty, może i grudzień bo już wykatmily a jeszcze nie w ciąży
Mam dziś słaby dzień. Koleś faktycznie jest mi nieznany. Jak jadł to podniosłam ogonek patykiem i zobaczyłam klejnoty.
Niestety z kastracji nici bo się okazał kotem czyimś wychodzącym i musiałam go oddać.
Od tej pory zatrzymuje tylko dziewczynki i znane mi kocury.
Kurde ja bym ciachala wszystko jak leci. Takie wypuszczanie niekastrowanych kotów powinno być zabronione. Jeszcze jak ktoś ci chce kota za darmo wykastrować!.


Ja poznaję od razu.Cycuszki obrzmiałe-wyciumkane i futerko wokoło ugniecione-oplute wokoło -przez maluszki.Po złapaniu-i przyniesieniu-daję się kotu chwilę uspokoić.Potem ktoś musi podnieść pułapkę wysoko-ja zaglądam od spodu-bez odkrywania klatki-bo wtedy kot zaczyna szaleć.Świecę latarką i patyczkiem od spodu podnoszę ogonek lub też sprawdzam brzuszek.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sty 30, 2024 21:11 Re: Wyłapanie kotek i kotów do kastracji, kot z uszkodzoną ł

Dziękuję Iza. Bardzo mi pomogłaś. Postaram się wrzucić coś na Twoją zbiórkę na początku lutego jak wpadnie wypłata. Pozdrawiam serdecznie

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Wto sty 30, 2024 21:38 Re: Wyłapanie kotek i kotów do kastracji, kot z uszkodzoną ł

avinnion pisze:Niestety z kastracji nici bo się okazał kotem czyimś wychodzącym i musiałam go oddać.
Od tej pory zatrzymuje tylko dziewczynki i znane mi kocury.
Kurde ja bym ciachala wszystko jak leci. Takie wypuszczanie niekastrowanych kotów powinno być zabronione. Jeszcze jak ktoś ci chce kota za darmo wykastrować!.


Szczerze?
Wykastrowałabym i dopiero wypuściła.
U kocurka śladu nie ma, 3 dni po wypuściłabym...
Tak robię, zdarzyło mi się znać dom gdzie kot mieszka...
Właściciel nawet nie zauważyłby, a kot miałby lepsze życie, mniej zagrożeń...
Kiedyś mnie to dziwiło, ale to tu na forum nauczyłam się kastrować nawet właścicielskie.
Czasem problemem są finanse i tylko to byłoby mnie w stanie odwieść od takiego kroku.
Jeszcze pięć lat temu to było dla mnie "nienormalne", teraz jak najbardziej :lol:

makrzy

 
Posty: 1051
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Wto sty 30, 2024 21:50 Re: Wyłapanie kotek i kotów do kastracji, kot z uszkodzoną ł

avinnion pisze:Niestety z kastracji nici bo się okazał kotem czyimś wychodzącym i musiałam go oddać.
Od tej pory zatrzymuje tylko dziewczynki i znane mi kocury.
Kurde ja bym ciachala wszystko jak leci. Takie wypuszczanie niekastrowanych kotów powinno być zabronione. Jeszcze jak ktoś ci chce kota za darmo wykastrować!.


jak ten ktoś się dowiedział, że jego kot jest u Ciebie ?
na drugi raz kastruj i nie pytaj, później się nawet nie przyznawaj, że to Ty zrobiłaś. Z idiotami trzeba zejść na ich poziom. Jak łapiesz kota na ulicy to on nie jest podpisany, więc traktujesz jak bezdomniaki i nikt Ci za to nic nie zrobi (jeśli nie wie jak to ugryźć). Ja kilka miesięcy temu zgarnęłam z pomocą koleżanek dwie kotki i obydwóch dzieciaki. Wszystkie znalazły domy poza jedną matką, która wróciła po kastracji na miejsce bytowania. Miały właściciela (wiedziałam, próbowałam kontaktu, olał mnie) - chociaż złapałam już półżywe, tak były chore. Gość po miesiącu czy dwóch zaczął szukać "swoich" kotów , i chociaż wiele osób wiedziało, że ja koty zabrałam to nikt mu nie powiedział. Zgłosił na policję kradzież.. ta jakby chciała, szybko by do mnie dotarła, ale.. odpowiedzieli mu jasno (znając sytuację od świadków, że koty prawie zabił przez zaniedbanie) "jak ich pan nie pilnował i nie oznaczył, tzn, że to były koty wolnożyjące, więc o kradzieży nie ma mowy" - sprawa zamknięta . Tak można też interpretować prawo

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 880
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Google [Bot] i 79 gości