Zaginione-znalezione koty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 20, 2024 12:56 Re: Zaginione-znalezione koty

Milka81 pisze:Ten przypadek przędzie do Historii. MAMY JĄ, wlasnie wracam do Hamburga( pociagiem bo w grudniu sprzedałam auto).od pocztaku:
Zaginela 2.08. Przeszukaliśmy okolice, byly ulotki w skrzynkach, szukanie rano i w nocy. Wszystkie tropy nawet te oddalone o kilka km byly sprawdzane. I nic.
Pod koniec listopada pewna pani wyslala video z podobna kotka( inne łapy) ktory przychodził do ich pracy w dzielnicy oddalonej o Ok 6-7 km.
Napisałyśmy ze to nie ona i kotka zgarnęła kolezanka z pracy do domu.
8.12 kolejny video z kotka podobna do naszej( slabe video), pierwsza mysl: Kurcze moze to byly dwie?
29.12 ktos wkleja foto na tej samej ulicy( lepsze zdjecie). Podobna do Neli, ale to pewnie ta co do tamtej firmy przychodziła.
Postanowiłyśmy ze pani z fundacji tam pojedzie, rozejrzy sie. Byla i stwierdzila ze teren kiepski, sa nowe bloki, budowa, szybka ulica. Ale rozwiesi 3 ogłoszenia tak na wszelki wypadek.
5.1 moja mama dostala mms . Powiększyliśmy foto: wg mnie Neli, na polanie. Zobaczylam jej pieprzyk, czarna kropkę na podbródku. Moja mama porównał pręgi. To Beli.
Wiec p. Dorota pojechala porowzoweszac ogłoszenia a ja pododawalam posty n 3 grupach osiedla na Fb( z dwoch mnie wywalili po zamieszczeniu ogłoszenia).
I posypały sie cala niedziele zdjecia z jej zdjeciami, w jakich klatkach, ogrodkach bywa. Wszystko sie zgadzało. Pojawiła sie tam w listopadzie. 7-8 km od naszego domu. Jak?
Otóż nasz sasiad ma sklep warzywny. I ma Busa, ktorego od 18 do 21 wietrzy. Musiala wskoczyć do srodka, on zamknął klape i pojechal o 22 na hurt, ktory jest tylko 1 km od tego miejsca.
Od 6.1 co rano i co wieczor byly próby łapania jej przez 4 osoby, 3 klatki i dropa. I nic .
Dwa razy sie pokazala. Klatki omijała mimo ze byla i wołowina i tuńczyk. I nic. Dlatego wzielam wolny weekend i przyjechalam do Szczecina.
Dostalam wskazówki gdzie moze byc. Przy płocie- nowe bloki i budowa. Nawoływałam, po chwili szmer i nic. Ona reagowała na odgłos kluczy. Wiec chodzilam i machała kluczami nawołując Neeela. Nagle moja siostrzenica mowi: ciocia patrz. Odwaracam sie a tam biegnie do mnie Neli mialczac jakby mamamama. Bo ona tak mialczala zawsze. Ale jak przybiegła to schował sie pod auto. I bala sie wyjsc. Rzucałam jej jedzenie non stop mowiac do jiej. Siostrzenica zadzwonila do fundacji, przyjechala p. Dorota z klatka. A ja non stop do niej mowilam, wyszla nawet dala sie pogłaskać. I tak po godzinie jak złapałam ja za kark i wzielam na rece i do auta. Wtuliła sie, a w domu u mamy wszystko wiedziala i pierwsze co to do kuwety.
Jestem szczesliwa. Neli tez


MUSIALAM zacytować.
Gratulacje :201461

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4787
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto sty 23, 2024 23:58 Re: Zaginione-znalezione koty

Super! Gratulacje!

JanekO

 
Posty: 4
Od: Czw maja 10, 2007 19:32
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob maja 11, 2024 6:57 Re: Zaginione-znalezione koty

Witam

Nie jestem pewien czy w dobrym watku napisalem, ale nie rozdrabniajac sie przejde do sedna:

Otoz mam problem z kotem ktory mi uciekl.

Kota zabralem jak byl jeszcze maly (ok. 2 miesiace) z pod mojej kamienicy, jest to kot domowy, poniewaz nie wychodzilem z nim na zewnatrz (bardzo tego zaluje), jest tez z charakteru jakby dosyc bojazliwy, aktualnie ma 2 lata i sprawa ma sie nastepujaco: wsadzilem go do transportera i zabralem na pobliska polanke zeby zaczerpnal sobie troche swiezego powietrza i zwyczajnie nie ze jest skazany na 4 katy w mieszkaniu przez cale zycie, jakos tak wyszlo ze niepostrzezenie mi zwial (przede wszystkim przez moja lekkomyslnosc) i najprawdopodobniej zbiegl na pobliski zaklad.
Wiem ze na zewnatrz jak sie znajdzie jest przestrasozny dosyc i najprawdopodobniej sie schowa w jakies ustronne miejsce. Uciekl 1 maja i byl to czas wolny (majowka + weekend), jako ze zaklad byl zamkniety przez tern czas, w koncu zdecydowalem sie wtargnac do niego i go przeszukac (na 2 dzien), bez efektow. po 2 dniach od tamtego znowu sie zdecydowalem wbic na ten zaklad, bo nigdzie w okolicy nie moglem go znalezc i znalazlem go, ale byl dosyc przestraszony i uciekl, przez chwile zamarl przy plocie, ale nie dalem rady sie na tyle zblizyc zeby go zlapac i znowu uciekl. W miejsce ucieczki codziennie 2-3 razy dziennie przynosze mokra karme w misce i jest w miare to wyjadane. Nie mam 100 % pewnosci ze to on, tak naprawde tez nie znam w 100 % jego zachowania na wolnosci (w sensie o jakich porach i w jaki sposob sie porusza itp.). Wpadlem na pomysl zeby w miejscu ucieczki zostawic samolapke (klatke-pulapke na kota) i ogolnie nie bylo jakis wiekszych efektow (zlapal sie nie ten co trzeba i to po 2 dniach) i tak szczerze mowiac zaczynam navbierac watpliwiosci i tez nie wiem jak moglbym sie do tego zabrac, chodzi mi czy dalej probowac zlapac go w ta klatke, czy zrobic jakis wywiad w pobliskich zakladach czy go nie widzieli (u mnie jest dosyc duzo kotow ale to miejsce jest oddalone o jakies 300-350m), na pewno warto, duza takich szarych lata i moj problem to, ze poprostu nie wiem jakbym mogl sie dobrze za to zabrac w chwili obecnej zeby go znalezc.

Pozdrawiam

4bot

 
Posty: 18
Od: Sob maja 11, 2024 6:30

Post » Nie maja 12, 2024 13:16 Re: Zaginione-znalezione koty

zaznaczę i podniosę, bo teraz nie mam czasu odpowiadać i dokładnie przeczytac
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Nie maja 12, 2024 14:27 Re: Zaginione-znalezione koty

Po pierwsze- wypuszczać kota bez szelek na smyczy to skrajna głupota. :evil: :twisted: :roll: 8O

Po drugie masz klatkę łapkę to ją stawiaj aż się złapie, Porozwieszaj ogłoszenia papierowe porozmawiaj z ludżmi jak masz taką możliwość.
Ważne żeby kicia Cię widziała, kicaj do niej, ma poczuć się bezpieczniej.

Jedzenie tylko w klatce, nie zostawiaj nigdzie indziej.Jedzenie mocno pachnące a najlepiej jej ulubione.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24233
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Nie maja 12, 2024 23:02 Re: Zaginione-znalezione koty

Dzieki za odpowiedz i rady.

meg11 pisze:Po pierwsze- wypuszczać kota bez szelek na smyczy to skrajna głupota. :evil: :twisted: :roll: 8O



Paradaksolanie to specjalnie kupilem dla niego szelki, ale jak mu zalozylem to strasznie sie szamotal i finalnie wyrwal z nich, wiec balem sie ze cos sobie zrobi, no ale tak, mam duze poczucie winy, ze zrobilem cos bardzo lekkomyslnego, glupiego i naiwnie, to tez nie do konca bylo tak ze go wypuscilem zeby sobie pobiegal, tylko otworzylem mu transporter i liczylem na to ze sie jakos stopniowo oswoi, a bylem blisko, jakos tak wyszedl spokojnie (ale najwyrazniej sie poprostu bal caly czas) i jakos tak spokojnie poszedl w krzaki zaraz obok(pewnie sie ukryc), a jak zaczalem go szukac to zbiegl, ze nawet nie zauwazylem w ktorym kierunku. Mocno mnie to dusi w srodku, ale tego sie juz nie cofnie.

Jeden problem jaki widze z tym ogloszeniem to to, ze moj kocur nie wyglada jakos unikatowo, dosyc zwyczajnie jak wiele innych kotow, poprostu caly ciemnoszary, natomiast nie zaszkodzi mi w sumie porozwieszac jakis ogloszen, na pewno warto i trzeba probowac, bo naprawde mi zalezy zeby wrocil caly i zdrowy do domu.

Chociaz mam jeszcze pare pytan.

Czy on po takim czasie na zewnatrz tj. juz 12 dni, mogl sie jakos zmienic bardzo ? w sensie jego waga czy ogolnie wyglad, np przez to, ze nie jada tak jak wczesniej (chodzi mi o to ze nie wiem czy to on podjada to co zostawiam, majac na uwadze ze jakis inny kot sie dal zlapac w samolapke)

I ewentualnie jak moze sie zmieniac jego zachowanie ? w sensie czy jesli nie zje tego co mu zostawie z jakiegos powodu (np. przeniosl sie w inne miejsce, jakis inny kot mu to zje czy zwierze) to czy sobie cos upoluje ?

Czy w koncu troche przestanie sie bac i przyzwyczajac do tego w jakim polozeniu sie znajduje ? Czy moze zdziczec w jakis sposob ?

I czty majac na uwadze jego nieco strachliwe usposobienie czy spodziewac sie bardziej ze np. jak zaklady ruszyly to przeniosl sie w jakies inne miejsce i tam kitra, czy moze z powrotem worcil tam gdzie wczesniej byl ?

Jutro popytam na tych zakladach, w koncu chodzi o mojego zwierzaka i przygotuje jakies ogloszenia nawte jesli to nic nie da (a kto wie).

I dzieki za te rady z nawolywaniem go, myslalem ze jak wtedy go widzialem i mowilem do niego a i tak uciekl to nic nie da, a wyglada ze warto.

4bot

 
Posty: 18
Od: Sob maja 11, 2024 6:30

Post » Pon maja 13, 2024 18:12 Re: Zaginione-znalezione koty

Po kolei. Pewnie schudnie, ale to nie ma znaczeniaprzy szukaniu. Opisz go tak, jak wygląda, większość odpowiedzi na ogłoszenie i tak wskaże na inne koty, nie na Twojego. Oczywiście, każde takie wskazanie trzeba sprawdzić.

Zachowanie. Kot domowy, który się zgubi, zachowuje się zwykle jak kot dziki - boi się, ucieka. Raczej nie da się go złapać tęką, trzeba stosować klatkę-łapkę. Trudno zgadnąc, czy da radę polować, to zalezy od kota.

Z czasem strach przed człowiekiem nie będzie mniejszy, raczej wzrośnie. Może się rzenieść z tego zakładu w miejsca bardziej odludne, może też zostać, jesli np. ktoś mu tam będzie wykładał jedzenie, a znajdzie sobie miejsce do schowania, kiedy kręcą się tam ludzie. Czy zakład pracuje stale, czy tylko w dzień? Może jest tam w nocy jakiś portier, ochroniarz, który zgodzi się kłasć kotu jedzenie - on miałby największe szanse zobaczyć, czy kotek przychodzi zjeść. Jak namierzysz, gdzie przebywa, to juz stawiej jedzenie tylko w klatce, w końcu wejdzie, jak będzie głodny.

Szukanie kota trwa czasem parę miesięcy. Nie zniechęcaj się, kot zginął przez Twoje niemądre postępowanie, jesteś mu winien pomoc. On ma tylko Ciebie.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68934
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 14, 2024 0:26 Re: Zaginione-znalezione koty

Witam, dzieki za rzeczowa odpowiedz.

Zaklad pracuje tylko w dzien, niestety tak jak wtedy kiedy byl okres wolny, to jest jakies 5 dni od 1 maja, to tylko wtedy go zobacyzlem, teraz jak zachodze na ten zaklad z rana to ani widu ani slychu, wiec nie wiem czy sie tym sugerowac, chociaz niekiedy go nawoluje w nocy zauwazam, ze zapala sie fotokomorka, wiec to tez moze byc jakis znak, niestety nic sie nie lapie w samolapke cos ostatnio przez cala noc, az do rana, ale bede probowal dalej kto wie, pare razy mialem wrazenie ze jak go wolalem to w oddali slyszalem takie "litosciwe" miuakniecie, ale to juz moze mi sie tylko wydawac ze to akurat on, byc moze to bylo zupelnie co innego.

Natomiast zapomnialem dopisac jedna, byc moze wazna rzecz: chodzi o to ze ogolnie zabralem z podworka 2 koty: kocura i kotke, ta kotka dalej z nami jest i nie wiem czy mogloby to jakos pomoc w poszukiwaniach ? najprawdopodobniej jest to rodzenstwo ten sam wiek, z tym ze kocur kastrowany kotka jeszcze nie (jesli ma to jakies znaczenie). W sumie chodzilismy tez z nia, jednak bez wiekszych efektow, byc moze nalezy to czesciej robic ?

Mam jeszcze taki pomysl, zeby zwyczajnie zamontowac jakas kamerke czy to aby napewno on sie tam kreci przy tym jedzeniu co przynosze, mnialbym wtedy pewnosc i jeszcze jedno: warto przynosic tam jakies rzeczy ktore mial w domu typu jakis np koc czy zabawki ?

Dzieki za uzmyslowienie ile moze to trwac, dalo mi to do myslenia, zeby sie zwyczajnie nie zniechecac zbyt szybko.

EDIT

Probowalem go zlapac na foto pulapke, niestety ustawilem ja wniekorzystnym miejscu, ale jestem przekonany ze tutaj to on akurat, 100 % pewnosci nie mam, bo slabo widac, ale zachowanie by odpowiadalo jemu, widac jak szybko i na oriencie je, tak jak obstawialem, sprobuje go zlapac jakos w tych godzinach, pewnie pare razy bede musial probowac, bo tam przycvhodza tez inne koty i kiedys tez jakis inny sie zlapal, ale bede probowal w tych godzinach az moj sie zlapie.

https://www.facebook.com/share/p/1H9NGozGaayw4PAQ/

https://youtu.be/WBCEUaYeSao?feature=shared

4bot

 
Posty: 18
Od: Sob maja 11, 2024 6:30

Post » Czw cze 06, 2024 0:13 Re: Zaginione-znalezione koty

Sorry ze post pod postem, ale inaczej to nie wiem czy ktos to przeczyta.

Wiec, zrobilem troche lepsze ujecia i na moje to jest on, chociaz sam nie wiem jak porownuje te pregi na pysku, moze mam jakies stare zdjecia jego poprostu, albo to zalezy od perspektywy, ja zwracam uwage zwlaszcza na ich grubosc, a konkretnie na to "M" na czole, ze zewnetrzne linie sa grubsze, a wewnetrznie ciensze i sie nie laczy to w "M", probowalem porownac jak inne koty maja i czy bylbym w stanie to rozroznic, wiec moze to kwestia daty kiedy robilem mu zdjecia jak byl jeszcze w domu + perspektywa.

2 sprawa jest taka, mam pozyczona klatyke samolapke, ale nic sie w nia nie lapie, jak ja tam zostawiam, raz sie zlapal jakis inny kot, raz sie "cos" zlapalo, ale wyglada, jakby ktos ja otworzyl, wiec nie wiem czy mogl sie juz raz zlapac, to 2 raz chyba nie wejdzie do niej ?

Jak go zlapac ? wolam go zawsze zanim wrzuce mu karme do misek i jak odejde to tak +/- 30 min. przychodzi opedzlowac zarcie, ale tak sam z siebie nie przychodzi, nawte jak je to wyglada jakby caly czas byl bardzo czujny, w domu taki nie byl, na zewnatrz moze dziczeje/boi sie nie wiem, co moge zrobic ??

Do porownania zdjecia:

https://www.facebook.com/share/p/ZUWMxhMaLuUCwdaQ/

https://4bot.imgbb.com/

oraz nagranie z wczoraj godz. ok. 22:15:

Ostatnio edytowano Czw cze 06, 2024 15:14 przez 4bot, łącznie edytowano 1 raz

4bot

 
Posty: 18
Od: Sob maja 11, 2024 6:30

Post » Czw cze 06, 2024 12:32 Re: Zaginione-znalezione koty

Trzeba próbować z tą klatką łapką, raczej nie ma innego sposobu. Może przez 1 dzień przegłodzić? Głodny będzie sie mniej bał, może wejdzie do klatki. Dobrze, że nie rezydnujesz i go karmisz.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68934
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 06, 2024 15:10 Re: Zaginione-znalezione koty

Do czasu zanim kupilem ta foto-pulapke to od 5 maja, gdzie ostatni raz go widzialem to nie mialem pojecia gdzie w ogole jest i co je, bo widzialem ze inne koty tam przychodzily albo ptaki podjadaly karme, wiec zaczalem w innych miejscach zostawiac karme (chociaz tam tez, moze z raz 1-2 nie zostawilem akurat w tym miejscu tylko gdzie indziej), pare dni z rzedu tez zostawialem tylko w klatce jedzenie, ale nic sie nie lapalo, dopiero na tych nagraniach od paru dni widze ze chyba raczej glodnawy jest (nic dziwnego), bo bardzo szybko szamal to jedzenie i dosyc szybko sie pojawial od kiedy je zostawiam ok. 30 min lub troche wczesniej, tez czesto go wolam, wg zalecen zeby slyszal znajomy glos, to tez moze sobie jakos powiaze i skojarzy ten dzwiek, ze oznacza jedzenie, moge sprobnowac go nagrac jak sie zachowuje poprostu jak jest ta klatka, lub sprawdzic czy wyjdzie za plot (chyba tak, bo tez czasem zostawialem za plotem, a normalnie w srodku, ale cyz on to jadl to nie wiem, napewno warto sprawdzic).

Napewno warto probowac.

Natomiast chodzilo mi jeszcze cos po glowie, tez gdzies mi sie to przewinelo jak szukalem informacji - zeby zbudowac mu taka budke jak dla bezdomnych kotow, zeby mialy gdzies spac, mamy nawet takie cos pod domem i niedaleko na jednym z zakladow tez to widzialem, jedyne co mnie martwi, ze przez ten caly miesiac (ponad) raczej juz sobie znalazl swoje miejsce spokoju, a na nagraniu widac ze jest bardzo czujny nawet jak je, wiec moze nie czuc sie do konca komfortowo w tym miejscu, czy skorzysta jak mu takie cos tam postawie, moze nawrzucam jakis jego rzeczy ? jakis koc na ktorym spal ? tam gdzie mu zostawiam karme przynioslem pare jakis jego zabawek, ale szczerze mowiac nie wiem czy to cos pomaga, poprostu probuje roznych rzeczy.

Ostatnie co mi przychodzi do glowy, to moze zamiast tez klatki w ktora mialby sie zlapac, poprostu sprobowac ja zamienic na cos bardziej przyjaznego, ale zeby to tez byla pulapka, tlyko nie taka klatka, ale cos z desek, jakas budka, sam nie wiem, ponoc sa jakies takie na pilota ze sie zamyka, nie za bardzo jestem w temacie, ale chyba warto sie tym tez zainteresowac.

Dzieki za zainteresowanie, mysle ze wasze rady pomagaja.

4bot

 
Posty: 18
Od: Sob maja 11, 2024 6:30

Post » Pt cze 21, 2024 10:11 Re: Zaginione-znalezione koty

Myślę że Jola dobrze radzi żeby go przeglodzic albo zmniejszyć porcje jedzenia. Z tego co piszesz to są tereny na których on coś sobie może też sam upolować nawet jak do tej pory był domowy. Z moich doświadczeń wynika, że koty zawsze próbują polować i teraz latem futra, które dokarmiam prawie nic nie jedzą z tego co im zostawiam.
Nie znam się na przyjaznych klatkach, ale koty które kastrowalam mimo że powinny mieć złe wspomnienia związane z klatka nadal wielokrotnie się do niej łapały jak były wiosna i były bardzo głodne.
Niektóre za to łapać się nie chcą co chyba zależy od inteligencji :D .
Najważniejsze że się nie poddajesz.

Ja kiedyś zgubiłam dzika kotkę w drodze na kastracje i niedawno jeden nasz podwórkowy zaginął. Najprawdopodobniej został przejechany.
Niestety w pierwszym przypadku poddałam się z poszukiwaniami po kilku tygodniach i do tej pory tego ogromnie żałuję.
Trzymam za Was kciuki.

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Pt cze 21, 2024 12:03 Re: Zaginione-znalezione koty

Najważniejsza sprawa, to postarać się o tę dłuższą klatkę. Klatka z desek - nie, nic w nią nie złapiesz, bo nie zdążysz jej zamknąć (zablokować wyjścia). Klatki na pilota - zaròwno tego typu, jakich używasz, jak i opadające - odpadają, bo kot przychodzi jeść tylko, kiedy Ciebie nie ma w pobliżu. Dłuższa klatka załatwi sprawę, przekonasz się. Nadal sugeruję, żebys zostawiał obecną klatkę otwartą i nieuzbrojoną, z jedzeniem w środku, niech kot nabierze zaufania, przekona się, ze wchodzenie do środka jest bezpieczne.
Trzymam kciuki za powodzenie akcji łapania kota! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68934
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 21, 2024 14:38 Re: Zaginione-znalezione koty

Nie poddawaj się, niedawno na FB była historia kotki odnalezionej po 10 miesiącach - była młodziutka, przed sterylizacją, uciekła osobie, która miała jej pilnować. Właściciel szukał i ogłaszał przez cały ten czas. Zaobserwowana przez kogoś i ogłoszona w internecie, została złapana przez właściciela razem z kociętami, bo w międzyczasie zaszła w ciążę i urodziła. Kotka w domu, małe znalazły już domy.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2966
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Śro cze 26, 2024 6:18 Re: Zaginione-znalezione koty

Ehh.. nie nie chce mi sie juz filozofowac.. a ze sie nie poddaje ? no jak moglbym, przeciez widze ze przychodzi caly czas i wiem gdzie i kiedy mniej-wiecej, to jak moglbym odpuscic ? :)

A co do glodzenia.. zostawialem w tej dluzszej klatce jedzenie np 2 dni pod rzad, dotychczas jakies 2 inne koty sie tam zlapaly, ale nie on, a tez nie chce go nie wiaodmo ile czasu tak glodzic na okraglo i tak generalnie z tym jak jakies inne zwierze cos podje, to z 1 x dziennie zje, ale wrzuce tam 2 saszetki + sucha cala miske, ale w takim razie co on robi ? on robi tak: na poczatku w ogole nie wchodzil, potem nawet wszedl caly i tak porusza sie delikatnie i wyjada, ze nie uruchomi tej pulapki, a ostatnio albo zje cos na malego kesa sprzed klatki i glebiej nie wejdzie, pozniej jesli zglodnieje to wejdzie, ale zje tak ze sie nie uruchomi, tragikomedia.

Natomiast moja matka ostatnio tam poszla posiedziec i jakos po ok. niecalej godzinie niby on przyszedl, teraz twierdzi ze on i zachowanie bylo takie ze spokojnym krokiem podszedl patrzyl sie na nia chwile, zlapal tam kawalek czegos i sobie poszedl i tyle.. a siedziala na przeciwko karmy tak z 1-1,5 m, wiec moze jak nie grozba to prosba ze tak powiem i jak zglodnieje to moze sie przyzwyczai jakos powoli do obecnosci czlowieka w poblizu jak nikt nic na sile nie bedzie probowal, a co do klatek ogolnie, uzgadnialem z taka pania od ktorej pozyczylem ta pierwsza klatke, bo chcialem ja oddac, ze jak sie nie zlapie tam do ktoregos dnia to sprobujemy na taka bez dna na pilota, moze tak pojdzie, ale podglad z kamerki mam do max 20m, wiec tez nie ma pewnosci czy przyjdzie o tej co zawsze ok. 21 , czy nie, czasem inny kot szybciej przychodzil, teraz moze tak nie chca jak sie niektore juz raz zlapaly, chociaz jeden to juz 2 razy sie dal zlapac..

Sorry, ze tak troche malo czytelnie i pomieszanie jest to opisane, ale staram sie przekazac co wydaje mi sie istotne, a tez pracuje na 3 zmiany i akurat teraz na nocki, wiec nie bardzo moge tam teraz czatowac i sprawdzac klatke co jakis czas, wiec tylko karme wieczorem mu zostawiam

Przyznam sie, ze takie chodzenie przez 1 miesiac i nawolywanie go dzien w dzien , zostawianie karmy i w ogole brak wiedzy czy on tam gdzies jest i co je, a potem przez nastepny miesiac takie ustawianie tych fotopulapek, samolapek wciaz w tym jednym i tym samym miejscu niemal codziennie przy jakims zakladzie i wychodzenie 2-3 razy w ciagu calej nocy, jest troche stresujace i meczace..ale nie rozumiem czemu mialbym sobie odpuscic, bo kogos to bedzie denerwowac, albo smieszyc, np sasiadow ? albo beda mieli jakies swoje filozofie na ten temat, np. ze skoro go jeszcze nie zlapalem, to juz mi sie nie uda go zlapac ? (bo takie cos tez uslyszalem), wydaje mi sie to mniej wazne tymbardziej, ze jak kogos nie dotyczy problem to bedzie mowil co mu slina na jezyk przyniesie, albo co mu sie wydaje, troche sie naczytalem, naogladalem i naobserwowalem zeby wiedziec ze sobie nie odpuszcze, zwlaszcza dlatego ze sie dowiedzialem, ze to moze trwac pare miesiecy i ze to tez jest czesto bledem ludzi, ze poprostu za szybko sie poddaja i 2 rzecz ktora mi duzo pomogla to napewno podglad z fotopulapki, bo bez tego to do teraz bym nie wiedzial czy w ogole zyje i jak sie zachowuje i czemu sie nie lapie, wiec to duzo daje, a po 3 - zabralem go z podworka jak byl jeszcze maly, ok. 2 miesiace i jego siostre, daje im jesc regularnie i gdzie spac i w zasadzie nauczylem takiego zycia, a teraz co ? :) nagle zwrocilem wolnosc przez nieuwage, no kto tak robi ? XD

Jak cos przelomowego lub ciekawego sie stanie to wam napisze, bo narazie to w kolko to samo :P

Ps tego valerianu tez uzywam, tylko w sprayu bo nie mieli innego.

4bot

 
Posty: 18
Od: Sob maja 11, 2024 6:30

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Robertogem, Wojtek i 63 gości