OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

**Adopcje: 10 >>**

Umyłam i od kaziłam klatkę, kuwetę i transporter. Klatkę muszę oddać Ani. Uparłam kocyki i materacyki. Smutne to wszystko. Kasię znam prawie 17 lat. Tyle lat ją karmiłam. Ewenement by kot tyle lat żył na wolności.
Charakter zawsze miała mocny. Umarła mając koło 19 latek .
Mam nadzieję, że pobyt u nas nie był dla niej przykry. Byliśmy od czyszczenia kuwet i podawania mich. Mam nadzieję, że była na swój sposób szczęśliwa.
Pobiegła do swych znajomych. Z którymi trzymała się wiele, wiele lat. To były chłopaki bliźniaki. Biało czarne z hitlerowskim wąsikiem. I do Krówki, najlepszej koleżanki.
Ta czwórka trzymała się razem. Potem śmierć zabierała je po kolei. Aż Kasia została sama. Teraz już biega po niebieskich łąkach.

Kasiu [*]
Biegaj szczęśliwa za TM.

Przykro mi bardzo.

Na pewno była szczęśliwa.
Miała pełną miskę, ciepłe, bezpieczne spanie, spokój. Czego więcej potrzebuje kocia staruszeczka.

Kasiuniu [*] na pewno nasze koty już się tobą opiekują.

**Adopcje: 10 >>**

Umyłam i odkaziłam klatkę Kasi. Miseczki, kuweta, transporter. Jej posłanie na szafie też sprzątnęłam. One ciągle tam było , by miała wybór.
Ciągle się łapię, że powtarzam w myślach szykując jedzenie "jeszcze Kasia".

Dziś dziwny dzień. Kotów wcale nie widziałam idąc na stołówki. W lesie nawet śladów łapek nie było. Choć śniegu trochę przybyło. Wszystko było zamarznięte. Tylko Kajtek z kotłowni nos wystawił. Zmieniłam mu wodę i przestawiłam suche. Śnieg w nie napadał. Wiatr winny. Czy wiecie, że sikorki i coś podobnego do szpaka już urzędują po ciemnicy? Szpako podobny, na wiewiórkowym stanowisku, próbował dostać się do wody waląc dziobem. Biedne to wszystko co żyje w taką pogodę.
Niech się to skończy.

Asiu
rozumiem Twoją żałobę po abci Ksi :placz:

Moja suczka umarła ponad 4 lata temu, była u mnie tylko 3, a ja ciągle ją opłakuję, czuję jej zapach. 36 minut temu minęła rocznica śmierci mojego taty, umarł na moich rękach, miesiąc przed moimi 19 urodzinami, dawno, a jakby wczoraj :placz:

żeby nie było aż tak łzawo: to czarne podobne do szpaka, tylko z dłuższym ogonkiem - to kos, do mnie też zaglądają. Latają dzikie gęsi, tłumaczyli, że gęsi zostają w Europie i widać je, gdy latają na żerowiska i wracają w miejsca noclegowe.
Zwykle koło północy wychodzę ze swoją suczką do ogródka i kilka razy słyszałam ptasi śpiew :!:

. Koło mnie jest kościół i zwyczajowo /podobno/ mieszkają w kościelnych wieżach pójdźki, już myślałam, że mnie wołają "pójdź, pójdź w dołeczek, pod kościółeczek", ale nie. Przesłuchałam na YouTube głosy polskich sów, żaden nie pasuje, to nie pohukiwanie, a śpiew i mam zagwozdkę: co śpiewa nocą w styczniu :!:

Przytulam Cię :1luvu:

Rysio-16-02-2013 [*]

kajtek56 pisze: a śpiew i mam zagwozdkę: co śpiewa nocą w styczniu
Przytulam Cię

słowik szary, kukułka, świerszczak, rokitniczka czy pokląskwa :mrgreen:

I jeszcze ponoć sikorki - ja słyszę śpiewy ok 3-4 w nocy i też jestem w szoku...
Potrzymam za całokształt :ok:

U nas skrzeczą sójki i sroki, ale trudno to uznać za wiosenny ptaków śpiew

Kciuki także za zdrowie i samopoczucie

**Adopcje: 10 >>**

Młoda gówniara sojkowa siedząc w gąszczu witek gołych wierzby udawała...placz kociaka. Zmartwiłam w pierwszej chwili. Słuchałam stojąc jak słup by kota zlokalizować. Gdy skojarzyłam, że z góry to odszukałam bachora. Gdybym dorwała to dałabym kilka klapsów na goły zadek. Wpierw pozbawiając tyłek pierza :mrgreen:

Ależ mi ulżyło, że to tylko ptaszydło.

**Adopcje: 10 >>**

Okropna pogoda. Okropna.
Pada, zacina, puch przykrywa lód, nogi jeżdżą każda w swoją stronę. W miskach na wodę lód i śnieg aż do dna.
Znowu koty nie wyjdą na jedzenie.

I mrozidło znowu, wszystko zamarznięte. Zmrożony śnieg w buty mi powpadał i całe skarpetki mokre, brrrr. Kotów nie widać.

**Adopcje: 10 >>**

aga66 pisze:I mrozidło znowu, wszystko zamarznięte. Zmrożony śnieg w buty mi powpadał i całe skarpetki mokre, brrrr. Kotów nie widać.

Też się topiłam w puchu cholernym. Jeszcze na osiedlu są odgarnięte chodniki. Ale las, kotłownia , korty to śnieg po kostki. Albo jeszcze wyżej. Mokre buty. Mokre skarpety. Mokre torby z butelkami z wodą i suchym, plecak ... bo musiałam postawić na ziemi.
Dziś widziałam tylko Kajtka na kotłowni.
Tami mocno zaziębiona. Gdzie ona "to" złapała ? Nie wiem. Kluło się to już jakiś czas. Dostała Shotapen. Ale teraz przeszła na Unidox. Bardzo jej choroba dokucza. Choć nie wadziło wisieć nad talerzem Janusza żebrząc o kotlet. :mrgreen:

Mam dość zimy.

Julek zaszczepiony.

Drapak w pokoiku połamały paskudy.

Napisałam super długi post o Babci Kasi i się "sam" skasował.

OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Kto przegląda forum