CAT CLUB WROCŁAW - news :)

Forum Felis Polonia

Moderator: DoBo

Post » Wto sie 02, 2005 21:40

kwak pisze:
TŻ Oberhexe pisze:
kwak pisze:Furbi zwróć uwagę, że na członkach zarabiają wszyscy: FiFE.


FIFe jest organizacją non-profit.



Co nie oznacza, ze nie przynosi zysków.


Już pisałem wcześniej – wszystko zależy od tego, co się rozumie przez „zysk”.
Our survey of households in seven U. S. regions demonstrated that few citizens have bothered to equip themselves with fireproof suits and extinguishers to deal with volcanic upheaval, solar flares, or the Lord's purifying flame.

TŻ Oberhexe

 
Posty: 4107
Od: Nie kwi 13, 2003 0:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 02, 2005 21:41

"Furbi zwróć uwagę, że na członkach zarabiają wszyscy: FiFE, Felis Polonia, sędziowie. Tylko zarządy poszczególnych, lokalnych związków maja działać charytatywnie. Osobiście uważam to za frajerstwo. "

Proponuję założyć klub frajerów, dzięki którym ten pieprznik jeszcze się kręci.

baltic

 
Posty: 171
Od: Czw maja 19, 2005 6:00

Post » Wto sie 02, 2005 21:47

Oberhexe pisze:[
Sorry, Kwak, ale czy wyposażenie siedziby kluby zależy od pensji pobieranej przez jego zarząd? Mi się wydaje, że nie, a wręcz pensje mogą tylko uszczuplać pieniądze przeznaczane na wyposażenie, sprawniejsze działanie, rodowody z hologramem (trudniejsze do podrobienia), odpowiednie oprogramowanie - można by długo wymieniać.
Profesjonaliści? A co to znaczy? Prezes-profesjonalista? Sekretarz-profesjonalista? Profesjonalna komisja hodowlana? Może jeszcze profesjonalny sąd koleżeński?
I wtedy dopiero oskarżenia o pchanie się do koryta i kolesiostwo rozkwitną w pełnej krasie, nie ma się co łudzić.

Kasa? Tak. Ale po to, żeby klub lepiej działał, miał więcej do zaoferowania swoim członkom. A nie żeby zarząd się pasł, bo to dopiero doprowadzi do patologii!


Sorry "Oberhexe" Sorry, ale zależy. Jeżeli, załóżmy, moja prowizja wynosiłaby 10% z zysków z wystawy, to zależałoby mi aby zyski były jak największe, bo i wtedy moja wypłata byłaby większa. Jeżeli zyski poszłyby w górę to i związek na własne potrzeby miałby więcej. To jest chyba oczywiste, prawda? Tak dokładnie, prezes profesjonalista. Prezes, który potrafiłby tak poprowadzić działalność związku aby osiągał on jak największe zyski, co bezpośrednio wpływałoby na wysokość jego prowizji, jak i zasobność kasy związku. Czy myślisz, że np. w komisji rewizyjnej nie potrzeba fachowca od finansów, znającego się na księgowości, finansach i generalnie na prawie bilansowym? A czy w komisji hodowlanej nie wskazany były hodowca, który jest jednocześnie np. Lekarzem weterynarii? To jest właśnie profesjonalizm. Kiedyś znajomi mi opowiadał, że przewodnicząca komisji hodowlanej nie wykryła dyskwalifikujących wad miotu i pomyliła rasy kotów. Osobę, którą zatrudniasz możesz bardzo rygorystycznie rozliczać, społecznika niebardzo. Cała ta sytuacja przypomina mi to co działo się na początku tak 90-tych w gospodarce. Wtedy sukces osiągano dzięki entuzjazmowi i smykałce do interesów. Teraz te przymioty są niewystarczające. Obecnie, oprócz chęci, trzeba posiadać wiedzę, a ta niestety kosztuje i trzeba za nia płacić.

kwak

 
Posty: 61
Od: Śro lip 27, 2005 15:18
Lokalizacja: Świat

Post » Wto sie 02, 2005 21:49

To znaczy, że jeśli nie dostaniesz prowizji, to Ci zwisa?
To cholernie zaangażowanych miłośników kotów mamy. Bo chyba o to chodziło na początku, nie? O miłość do kotów i zachwyt nad ich pięknem. A teraz o kasiorę, a społecznicy to frajerzy. Cool.

Chyba się zapiszę do Słowacji albo Czech, jeśli FPL będzie tak wyglądać.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 02, 2005 22:02

Prawo bilansowe???????? A co to za nowum w odniesieniu do działalności w stowarzyszeniu. Ty kwak nie popisuj się wiedzą bo się ośmieszasz. Powiedz lepiej czy masz pieniądze na utrzymanie kotów, hodowli, na wyjazdy na wystawy. Jeśli nie, to wybij sobie z głowy bycie hodowcą. Tylko ludzie z pewnym statusem i pozycją finansową mogą być hodowcami. Inni pozostaną w gremium potencjalnych producentów, a z tym trzeba w FPL skończyć i należy w końcu przestać zastanawiać się czy płacić za pracę dla stowarzyszenia. Nie chcesz robić za darmo to nie rób i nie bądź frajerem. Dla mnie znalezienie dobrego wroga i jego pokonanie jest więcej warte niż śmieszne profity z hobbystycznej działalności.

baltic

 
Posty: 171
Od: Czw maja 19, 2005 6:00

Post » Wto sie 02, 2005 22:19

Myślę, panowie, że jeśli chcecie się obrzucać niewybrednymi epitetami i przepychać, to najlepiej będzie, jeśli zrobicie to live i w zacisznym miejscu. Ja na przykład nie mam ochoty czytać takich żenujących wycieczek i proszę moderatora o interwencję.
Podobno miała być merytoryczna dyskusja.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 02, 2005 22:21

Oberhexe pisze:To znaczy, że jeśli nie dostaniesz prowizji, to Ci zwisa?
To cholernie zaangażowanych miłośników kotów mamy. Bo chyba o to chodziło na początku, nie? O miłość do kotów i zachwyt nad ich pięknem. A teraz o kasiorę, a społecznicy to frajerzy. Cool.

Chyba się zapiszę do Słowacji albo Czech, jeśli FPL będzie tak wyglądać.


Zwróć uwagę, że zwykle działaność w związku jest działalnością poboczną, dodatkową. Trzeba motywacji finansowej aby stała się ona działalnością, której będziesz wstanie poświęcić swój wolny czas i wystarczająco się zaangażować. Niestety, albo stety, człowiek jest z natury jest egoista i najleiej działa wtdy kiedy w działalności widzi własną korzyść. Aby zachwycać się moimi kotami nie potrzebuję żadnego związku. Ba, więcej, mój zachwyt będzie pełniejszy kiedy będę leżał na kanapie z kotami u stóp niż zaiwaniał w związkowych sprawach. Koty nie potrzebumą związku. Związku potrzebują ludzie.

kwak

 
Posty: 61
Od: Śro lip 27, 2005 15:18
Lokalizacja: Świat

Post » Wto sie 02, 2005 22:24

kwak pisze:Zwróć uwagę, że zwykle działaność w związku jest działalnością poboczną, dodatkową. Trzeba motywacji finansowej aby stała się ona działalnością, której będziesz wstanie poświęcić swój wolny czas i wystarczająco się zaangażować.

Nie trzeba, jeśli patrzy się kawałek dalej, niż czubek własnego nosa. Wiem, sprawdziłam na sobie.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 02, 2005 22:32

Argumenty niemerytoryczne będą usuwane.

Dziękuję za współpracę.

Moderator

 
Posty: 52
Od: Wto maja 06, 2003 14:47
Lokalizacja: z forum

Post » Wto sie 02, 2005 22:38

Moderator pisze:Argumenty niemerytoryczne będą usuwane.

Dziękuję za współpracę.


Święta racja. Uważam, że zostałem sprowokowany. Myslę, że z daliśmy sobie po razie i juz dość. :D

kwak

 
Posty: 61
Od: Śro lip 27, 2005 15:18
Lokalizacja: Świat

Post » Wto sie 02, 2005 23:15

kwak pisze: Trzeba motywacji finansowej aby stała się ona działalnością, której będziesz wstanie poświęcić swój wolny czas i wystarczająco się zaangażować. Niestety, albo stety, człowiek jest z natury jest egoista i najleiej działa wtdy kiedy w działalności widzi własną korzyść.


Kwak, wiesz co, na Twoje powyższe słowa, jest takie przysłowie..

Ryba zawdzięcza śmierć temu, że otworzyła pyszczek....

Dzięki, za takich egoistów (Twoje słowa) w Kocich Zarządach, którzy myślą podobnie do Ciebie, mam nadzieję, że nie znajdą się w Zarządach egoiści a prawdziwi Kociarze, którym by to nawet na myśl nie przyszło.


kwak pisze: Aby zachwycać się moimi kotami nie potrzebuję żadnego związku. Ba, więcej, mój zachwyt będzie pełniejszy kiedy będę leżał na kanapie z kotami u stóp niż zaiwaniał w związkowych sprawach.


No i tu jest cały "pies pogrzebany"

Człowiek, Hodowca swoje Koty przede wszystkim Kocha a nie się nimi zachwyca, to zostawy Widzom na wystawach i ocenom sędziów.

Kwak, kiedyś pisałeś, że nie się zrozumieliśmy, zrozumieliśmy się ale nie zamierzałam z Tobą ciagać dalszych dysksji.

Tutaj doskonały dałeś obraz, swoich poglądów.

Ja je neguje, wolałabym się przepisać gdzieś za granicę niż by byli w Zarządach ludzie z Twoimi pomysłami.

Koty to nasze hobby.
Wszystko inne to wspólna inicjatywa wielu osób, nie dla kasy a dla propagacji Kotów Rasowych w Polsce.

I nie zrozumiesz tego, że są ludzie, mnóstwo ludzi, którym nie o kasę chodzi i stołki a o to aby np. wystawa była fajna, dobry pokaz, dobrze prosperujący Oddział i za friko to robią, bo takie mają intencję i charakter

Ogólnie Kwak, to chyba mało skromny jesteś :roll:

ariell

 
Posty: 1292
Od: Wto wrz 17, 2002 19:21

Post » Wto sie 02, 2005 23:37

No nie, to jest naprawdę zabawne. Wożąc koty na wystawy, pokazy robimy kotom krzywdę. Stresujemy je. Pozwalamy aby obcy ludzie je dotykali, krzyczeli nad nimi, wozimy je setki kilometrów w zamknietych przewózówkach, narażamy je, mimo kontroli weterynaryjnej, na zarażenie jakimś świństwem. Ty twierdzisz, że to wszystko robione jest z miłości do kotów. Nie i jeszcze raz nie. Robimy to dlatego, że my ludzie czujemy taką potrzebę, nasza próżnosć i chęć pokazania innym jakie MY mamy wspaniałe koty popycha nas do tego, że je krzywdzimy.

kwak

 
Posty: 61
Od: Śro lip 27, 2005 15:18
Lokalizacja: Świat

Post » Wto sie 02, 2005 23:44

Owszem. Dlatego osobiście staram się nie pokazywać swoich kotów zbyt często, jak również nie wyobrażam sobie narażania kotki na zbyt częste porody. Po co mi więc "profesjonalny" prezes-menedżer, skoro moja hodowla będzie hodowlą amatorską?

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 03, 2005 0:01

kwak pisze:No nie, to jest naprawdę zabawne. Wożąc koty na wystawy, pokazy robimy kotom krzywdę. Stresujemy je. Pozwalamy aby obcy ludzie je dotykali, krzyczeli nad nimi, wozimy je setki kilometrów w zamknietych przewózówkach, narażamy je, mimo kontroli weterynaryjnej, na zarażenie jakimś świństwem. Ty twierdzisz, że to wszystko robione jest z miłości do kotów. Nie i jeszcze raz nie. Robimy to dlatego, że my ludzie czujemy taką potrzebę, nasza próżnosć i chęć pokazania innym jakie MY mamy wspaniałe koty popycha nas do tego, że je krzywdzimy.


Moje Koty są od maleńkości przyzwyczajane do wystaw.
I wiesz, często lubią robić za "gwiazdy" w ich mniemaniu oczywiście, dodatkowo propagując Rasę.
Jeśli bym stresowała swoje KOty wystawami, nie woziłabym je na nie.
One bywają wszędzie, żyją z ludzmi, są chowane beztresowo, znają Las i działkę, zawsze są z nami, zasypiajśą z nami, nie boją się niczego i nikogo i wystawy są dla nich normanością.....więc nie ma reguły, że stres jest i wystawa to coś złego....

Tak, dlatego ja wożę moje koty na wystawy dla mojej Hodowli, bo inaczej sobie tego nie wyobrażam i dla propagacji RASY, którą posiadam, mając przy tym totalnie bezstresowe Koty, które wychowuję od Oseska aby takie były.

Stres owszem jest dla Malucha i jego pierwszej wystawy, tylko wtedy. Miotów nie wystawiam, mam na to bardzo surowe zdanie i czekam na super ceny Miotów W Polsce, tak jak w Niemczech aby w końcu zniechęcić wszystkich Hodowców do tego.
Maluchowi się szuka domu w Hodowli a nie na wystawie (tak na marginesie).

Tyle tylko, że powyższy temat Kwak ma się nijak to tematu finansowej działalności zarządu i do tego, że człowiek działa dopiero dobrze, gdy ma kasę przed oczyma, czyli własną korzyść.

Ja jeżdząc na wystawy propaguję Rasę, Koty Rasowe i moją Hodowlę za swoje własne pieniądze, zarobione w pracy nie zawiązanej w ogóle z Kotami, na swoje hobbby, wyżywienie itp muszę zarobić, inaczej być nie może i to chyba jasne.
Koty to odskocznia od dnia codziennego.
Ostatnio edytowano Śro sie 03, 2005 0:08 przez ariell, łącznie edytowano 1 raz

ariell

 
Posty: 1292
Od: Wto wrz 17, 2002 19:21

Post » Śro sie 03, 2005 0:05

Oberhexe pisze:Owszem. Dlatego osobiście staram się nie pokazywać swoich kotów zbyt często, jak również nie wyobrażam sobie narażania kotki na zbyt częste porody. Po co mi więc "profesjonalny" prezes-menedżer, skoro moja hodowla będzie hodowlą amatorską?


Własnie po to, aby te rzadkie wystawy były profesjonalnie zorganizowane, nie męczyły, a były atrakcją i miłym spędzeniem weekendu.

kwak

 
Posty: 61
Od: Śro lip 27, 2005 15:18
Lokalizacja: Świat

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron