Próbowałem, ale z różnym skutkiem. Czasem od mojej lubej skubnie jakiś kawałek szynki, a potem jej dam tej samej i już nie ruszy. Trochę wołowiny surowej czasem zje. Kurczaka jadła, teraz nie bardzo, choć dawno nie próbowałem, bo szalała jakaś ptasia grypa, co koty padały.
Od 2 dni jej daję shebę kurczak w galarecie. Wiem, że mało jakościowe żarcie, ale przynajmniej je i to - o dziwo - chętniej niż suchą. Teraz pytanie czy lepsza dobra jakościowa sucha czy gówniana mokra.
Ale to chwilowo, dłużej jej nie planuję shebą karmić. Ale jak parę dni odpocznie od tej mokrej co jej zbrzydła, to może po przerwie apetyt na nią wzrośnie.