Nul pisze:Skomplikowana ta geografia…
Nul się szykuje do nicnierobienia… dla odmiany od robienia nic. Nic mi się nie chce…
O tak, dolce farniente to mój ulubiony sposób spędzania świąt

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Nul pisze:Skomplikowana ta geografia…
Nul się szykuje do nicnierobienia… dla odmiany od robienia nic. Nic mi się nie chce…
Nul pisze:Skomplikowana ta geografia…
Nul się szykuje do nicnierobienia… dla odmiany od robienia nic. Nic mi się nie chce…
Nul pisze:Skomplikowana ta geografia…
Nul się szykuje do nicnierobienia… dla odmiany od robienia nic. Nic mi się nie chce…
madrugada pisze:Nul pisze:Skomplikowana ta geografia…
Nul się szykuje do nicnierobienia… dla odmiany od robienia nic. Nic mi się nie chce…
O tak, dolce farniente to mój ulubiony sposób spędzania świąt
jolabuk5 pisze:Nul pisze:Skomplikowana ta geografia…
Nul się szykuje do nicnierobienia… dla odmiany od robienia nic. Nic mi się nie chce…
Nicnierobienie jest super, ale nie powinno obejmować pisania na miau
- Co robisz?
- Nic.
- Wczoraj też to robiłeś...
- Tak, ale nie skończyłem.
Anna2016 pisze:Jak za długo nicnierobię to źle się z tym czuję.....
MaryLux pisze:Geografia jest fajna, a czasem dodatkowo tffurcza
MB&Ofelia pisze:Jak chodzi o przedświąteczne nicnierobienie, to u mnie może obejmować sprzątanie, którego nie cierpię. Za to w kuchni mogę siedzieć do nocy, bo i gotować, i jeść lubię.
Nul pisze:jolabuk5 pisze:Nul pisze:Skomplikowana ta geografia…
Nul się szykuje do nicnierobienia… dla odmiany od robienia nic. Nic mi się nie chce…
Nicnierobienie jest super, ale nie powinno obejmować pisania na miau
- Co robisz?
- Nic.
- Wczoraj też to robiłeś...
- Tak, ale nie skończyłem.
Bo to się nigdy może nie kończyćAnna2016 pisze:Jak za długo nicnierobię to źle się z tym czuję.....
A bo to może zależy od definicji nicnierobienia? To nie jest niekiedy takie całkiem nic
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 143 gości