zuza pisze:Jaki piekny sen i jaka fajna opowieśc o psicy

Moja jako szczeniak przezyla atak kotki broniacej kociakow i mimo ze nic sie jej w koncu nie stalo, tata ja obronił, ale do konca zycia panicznie bała się kotow... Długo miałam z tym problem co do zycia po życiu, ale w końcu doszłam do wniosku, że tam nikt nikogo nie będzie się bał.
Tak, to był piękny sen, jeden z tych, które zapamiętam na zawsze (pamiętam wiele snów, niektóre nawet z dzieciństwa). A psica była jedną z największych zwierzęcych osobowości mojego życia.
Nie dziwię się, że Twoja sunia po takim spotkaniu (kotka, broniąca młodych może zabić psa, lub tak pokiereszować, że pozostaje tylko uśpienie), bała się kotów. Ale za Tęczowym Mostem wszystkie stworzenia żyją w zgodzie.
Mój tata nie lubił kotów, w ogóle zwierząt. Wciąż pamiętam, gdy jako mała dziewczynka głaskałam podwórkowe koty, słyszałam: zostaw tego kota, bo dostaniesz parcha. Miesiąc po odejściu mojej Frei (tata już nie żył od 10 lat) miałam sen - tata przyszedł do mnie z Freyą, którą widział raz w życiu i ledwie zarejestrował jej obecność. Myślę, że są tam razem.