OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

**Adopcje: 12 >>**

FunduszImmuno pisze:Asiu jak dostaniesz kasę z FI wpisz na wątku.

Ok. Wybacz, żyję w emerytalnym świecie :oops:

Podobno na emeryturze brakuje czasu. Doświadczasz tego Asiu?

**Adopcje: 12 >>**

aga66 pisze:Podobno na emeryturze brakuje czasu. Doświadczasz tego Asiu?

Nawet nie wiem bo ja ledwo co jestem. Od razu wpadłam w wir rehabilitacji, badań i wizyt. A jeśli mam "wolne" to radośnie walę się pod kocyk. Nadal bardzo źle śpię.Wstaję rano. I możliwość położenia się w ciągu dnia jest cudna. Zauważyłam, że koty bardzo bardzo "zyskały". Moja obecność bardzo je zmieniła w tak krótkim czasie. Czarnuchy przychodzą na głaski. Tulanki. Buziaki. Nawet dzikus Maximek potrafi wejść mi pod rękę bym pomerdała mu uszki. Berni zdarzyło się dwa razy przyjść miedzy koty i nadstawić się, niby przypadkiem, do pieszczotek. Tylko trzeba udawać, że to tylko tak, niechcący się stało. A tak w ogóle wszystko leży i czeka na moje przełamanie się. Mam wstręt do działania wszelakiego. Nawet nie sądziłam jak mnie psychicznie praca wykopała ostatnio.

Kotki jak widać doceniają obecność Pańci w domu. Na pewno masz jednak trochę więcej czasu na głaski i dogadzanie im,

**Adopcje: 12 >>**

Czas urzędowo zmieniony. Ale koty tego nie wiedzą. Zbliża się godzina 3 nowego czasu a one urządzają skoki po mnie. Wszczynają kłótnie i bijatyki. Normalnie cyrk. Tak działa głód. I zerowa wiedza o rzeczywistości. Paniusia tyłek podniosła. Michy naszykowała. Potem widziała kocie portki i koci plecak naszykowała. I o 4 nowego czasu juz była w plenerze. A koty... A koty mają w kocim tyłku zmianę czasu i czekają aż im miski na pełnię.
To by było na tyle z nowościami. Żołądek wie swoje.
Nie wiem jaki jest cel tej szpki. Skoro "moje" koty olewają przepisy to co czują zwierzęta w schronach, hodowlach, gospodarstwach ...którym zmiana czasu burzy rytm codzienny.
Gdy wyszłam o tej 4 czasu nowego wszystkie czekały. Na katering. Na codzienną porcję smaków.

Już wracam do domu po ciemnicy. Nienawidzę tego. Dobrze, że jeszcze ciepło jest.

**Adopcje: 12 >>**

Jest bardzo ciemno rankiem gdy idę koty karmić. Choć zwykle jest cieplej niż potem, gdy wzejdzie słońce. Jest bardzo cicho. Prawie zero ludzi. Tylko ja, koty i spadające liście. Korony targane wiatrem wydają jęki jakby wampir wył. Jedna noc i silne podmuchy ogoliły konary prawie do łysa. Ziemia ściele się dywanem opadłych listeczków. Deszcz zmoczył je i mogą być pułapka dla człapiącej blondynki. Jesień

Na razie ranki dość ciepłe są na szczęście. Już się boję jak śnieg napada i wszystko będzie mokre

**Adopcje: 12 >>**

Przeraża mnie zimno i ciemnica. W zarysach mroku widzę ruchome kształty, które są kotami. Bunia nauczyła się od Iguni (*) jojczenia. Więc teraz wydaje dziwne dźwięki. Strasznie się o Bunie martwimy bo ma swoje lata. W obecnej chwili jest seniorką w okolicy. Liczę się z tym, że na zimę ją trzeba będzie zgarnąć. Janusz nawet nie protestuje. Ale pożyjemy, zobaczymy. Miejscówkę ma dobrą. Właściciel kortów jest przyjazny kotom. Ma gdzie bytować i chronić przed mrozem. Pożyjemy, zobaczymy.

U mnie bezdomniaki pod pracą mają po 14 lat. Tez się martwię co będzie na starość z nimi.

**Adopcje: 12 >>**

Wiem coś o tym. Niestety, czasem trzeba załapać (gdy coś się dzieje) i...podjąć jedyną słuszną decyzję. Bo umieranie powoli jest straszne.
Babcia Kasia też została odłowiona z podobnego powodu. Stara kotka. Zabite okienka piwniczne... Zero szans na przeżycie kolejnej zimy. Tu, wydawało by się sytuacja była klarowna bo na miau zgłosił się dom, który by ją przejął. Byleby były zalecone przez dom badania zrobione. I zostały zrobione! Ba, nawet transport się znalazł! I wszelkie niedogodności też przeczekać musiała BK. Bo to rury zmieniane. Bo to... Tzw dom zaczął szukać dziury i wreszcie okazało się, że Kasia nie jest mile widziana. Przerwany został kontakt. Nie wiem jaki w tym wszystkim był cel. Nie będę tego roztrząsać. Ja stara wyjadaczka dałam się omamić. Oczywiście sobom z miau wierzyłam. Głupia ja. Innej starej wyjadacze z miau dałam się oszukać . Czy wpływ miała na odłowienie deklaracja ds?! Tak!!! U mnie ci kotów dostatek. Ale smutne jest to, że nawet tutaj niczego nie można być pewnym. Słowo nie jest ważniejsze od pieniędzy.

Rysio-16-02-2013 [*]

Asiu tu też trafiają się osoby dla, których słowo droższe od pieniędzy cytując klasyka :mrgreen:

**Adopcje: 12 >>**

meg11 pisze:Asiu tu też trafiają się osoby dla, których słowo droższe od pieniędzy cytując klasyka

Wiem. Doskonale wiem! Akuratnie Kasia miała pecha

OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Kto przegląda forum