OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

[Agnieszka-]

[/url]

Mikrob, zrelaksowany, na słoneczku
oraz w towarzystwie - trudno było mi znaleźć fotkę, gdzie jest sam - on zawsze z innymi kotami był. Ten czarno-biały kolega to Korek. A ten czarny na fotelu to Lesio, najlepszy kumpel Mikroba. Teraz wszystkie trzy są razem, za Tęczowym Mostem

[ASK@]

Piękny Kawaler

[aga66]

Korek też uroczy. Szkoda, że już nie cieszą swoich opiekunów.

[Agnieszka-]

Dziękuję za dobre słowa.
Korek był naszym pierwszym kotem. On i jego młodszy brat Lesio to były jedyne planowane koty w naszej gromadce - następne się niejako przydarzyły.... Obydwa zajmowały oczywiście wielkie miejsce na naszych sercach. Korek odszedł w wieku lat 16, na nowotwór wątroby, a Lesio w wieku lat niecałych 15 na chłoniaka. One plus Mikrob to było niejako centrum naszego stada - teraz jak już ich wszystkich trzech zabrakło, wszystko się zmieni także w kocich układach. Smutno i boli.
Ale - jest z nami nasza kochana szóstka i trzeba o nią zadbać, bo czują się zdezorientowane po śmierci Mikroba.
Tak jak w tytule wątku Asi - życie prozaicznie toczy się dalej, chociaż boli.

[ASK@]

Przytulam.
Nic nie jest łatwe.
W niedzielę, gdy był spokój i mało aut po ulicy coś biegło. Zatrzymałam się obserwując stworzenie
Chude jakieś. Zatrzymało się i patrzyło w moją stronę.
To był młody lisek. Na przegląd śmietników przyszedł chyba. Chwilę postaliśmy i mały postanowił ruszyć dalej.
Kiedyś widziałam liski często. Znałam je. Nawet zimą bytowały w kocich pieleszach. Jadły ich żarcie. Futra się ich nie bały. Teraz ich już nie ma.

[ASK@]

Gęsi i kaczki lecą. Słychać je gdzieś tam w ciemności nieba. Wzruszający dla mnie moment.

[ASK@]

Halinka odeszła [*]

[Agnieszka-]

[*] Halinko
Bardzo smutno

[IrenaIka2]

[*] [*]

[ASK@]

Idąc na rehabilitacje mijam, z dala, dom Haliny. Coś mi kazało iść do niego. Stałam przy parkanie, patrzyłam w puste okna, i ryczałam. Jak głupia. Tyle wspomnień. Dopiero pod tym płotem złamałam się. A puste miejsce po aucie rozłożyło mnie totalnie.
Halinko, gdziekolwiek jesteś, już Ciebie nic nie boli. Nie ma już okrutnego cierpienia jakiego zaznałaś w ostanie dni . Siedź między swoimi i naszymi kotami. Słuchaj ich mruczanek. I czekaj. Przyjdziemy!

Człowiek powinien mieć wybór w obliczu choroby i śmierci. Wybór jak chce odejść. Ostatni gest łaski podjety świadomie.

[aga66]

Bardzo, bardzo przykro. Halinko[*]

[Gretta]

[*]

[ASK@]

Strasznie zimno. No prawie strasznie. Wszystko przed nami. Ale woda zamarzła dziś . Krany w blokach zakręcili. Wodę muszę nosić ze studni. Kosząc trawy zniszczono miski ptasie. Muszę kupić nowe. Myślałam, że jeże śpią ale dzisiejszy kipisz świadczy, że jakieś jeszcze nie śpią. Niech jedzą. Już wieszam słoninę. Wydziobana do cna. Słoneczniki skończyły się. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak "brak pracy" wpłynie na moją psychikę. Wiem, że mam czas i mogę spokojnie wody nanosić czy sprzątnąć brudy.
Czy ptaki i wiewióry lubią dynie, kabaczka czy coś tam? Jabłka żrą. Ma ktoś wiedzę?
Ulisiek na antybiotyku. Odezwała się bakteria co mieszka w nosie.
Tosiek po badaniach. Mocz w miarę ok. Choć białka deczko jest. Krew to doskonałe wyniki. Wielka poprawa. Usg Teosia też napawa optymizmem. Mały nie ma istotnych zmian w środku. No, grubas ma wątrobę deczko tłuszczem zużytą. Ale taki do nas trafił. Za to w pęcherzu nie ma super kamieni "tylko" piasek. Znaczy się pozbył się facet głazów.

[aga66]

U nas kolejna noc z mrozem. Zaczyna się biedne zwierzęta będą marzły tyle miesięcy.

[ASK@]

Niedorostki jeży nie żyją. Chodzę tam wciągu dnia sprawdzać na kortach. Tam nie śpią jeszcze bo widzę, że kipisz robią. Nie jest on wielki więc to jakieś niedobitki. Dziś wracając z rehabilitacji też zaszłam. Spotkałam Stasia. On powiedział mi, że jeden maluch został rozdeptany. Ktoś nie zauważył w mroku kulki. Drugi zadusil się w siatce ogrodzenia. Zawiesił się i pomoc przyszła za późno. Matka była przy nim cały czas. Nawet martwe dziecko próbowała ocucić. Nie zważając na obecność człowieka.
Szkoda.
(*)