Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 29, 2023 8:22 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Marlonek wygryza ogonek :evil: :evil: :evil:
Ja nie wiem, ale on chyba tej swojej kity bardzo nie lubi. Jak w bożonarodzeniową świeczkę nie wstawi i nie dokona ogonopalenia, to pod nogę rano chyłkiem podłoży. A jak wszystkie klimatotwórcze gadżety albo wylądowały na działce, albo w lampionach pod sufitem na balkonie i wszyscy na paluszkach stąpają, żeby kudłów kocich nie powyrywać, to Marlonek zabiera się za dzieło OSOBIŚCIE. No trudno, ogon sam się nie wyskubie.
Wygląda teraz jak pudel :evil: , ja desperacko szukam przyczyny autowygryzania ogona tuż u nasady. Zestresowany chyba nie jest, relacje z Aramisem mu się ułożyły – bo przez rok były obok siebie, nie wadziły sobie, ale to nie była ta dzika miłość, która Marlona ogarnęła na sam widok Aliena. No a teraz, galopady, zabawy i wariatowanie w najmniej odpowiednich porach (nie wiem, jak komu, ale mnie wadzi, jak mi dwa koty przebiegają nocą po głowie. Albo jak zaczynają harce właśnie wtedy, kiedy w domu trwa poranny kocioł). Wyniki badań nie odbiegają od poprzednich, karma się nie zmieniła, tabletki te co zawsze. Co jest do cholery? Ma ktoś jakiś pomysł, czemu się pióropusza pozbywa?

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt wrz 29, 2023 8:46 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

a jak pęcherz i gruczoły okołoodbytowe?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87926
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt wrz 29, 2023 8:49 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Nie pomogę, nie znam się, mogę tylko potrzymać kciuki za rozwiązanie zagadki i przywrócenie objętości kitości.
:ok:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4861
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Sob wrz 30, 2023 16:00 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

zuza pisze:a jak pęcherz i gruczoły okołoodbytowe?


Nie wiem :oops: W kuwecie bywa normalnie. Muszę weta dopytać, bo pojęcia nie mam jak to sprawdzić.

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Sob wrz 30, 2023 16:05 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

zuza pisze:a jak pęcherz i gruczoły okołoodbytowe?

Znałam kota, u którego przyczyną podgryzania nasady ogona były właśnie przytkane gruczoły.
Boogie,
Bruno, Nikoś, Brownie
& Cheetos


drx Bury (')2016
drx Rudy (')2011

Cheetos

Avatar użytkownika
 
Posty: 2227
Od: Śro lip 06, 2022 17:50
Lokalizacja: - Czarna Wieś -

Post » Sob wrz 30, 2023 20:59 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

No wet wyciśnie to się okaże...

A pęcherz to najlepiej siusiu złapać...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87926
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie paź 01, 2023 6:27 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Trochę mnie Wasza koncepcja zmartwiła, bo... wycisnąć Marlona to będzie niezłe przeżycie. Może lepiej sama mu to siusiu złapię w kuwecie, zanim mi cała przychodnia ze strachu się zabarykaduje.

Tymczasem, kiciuś bierze rozmach. Ogon zostawił w spokoju (pewnie chwilowo, bo jednak sam z siebie nie znika), za to postanowił doprowadzić mnie do amputacji rąk :twisted: A było to tak.
Śpię sobie w nocy słodko, na brzuszku (wiem, niezdrowo), a kończyny górne mam wyciągnięte przed siebie. I nagle czuję jak mi się na nich mięciutki brzuszek mości. A potem obraca się na grzbiecik, wydaje z siebie jakieś błogostanowe dźwięki i kółka do góry wyciąga. Jak miło, jak błogo :1luvu: Zasypiam sobie jak utulona w puszku i śnię. W pewnym momencie sen miły przeradza się w zapowiedź martwicy :strach: Przebudzona lekko usiłuję wydobyć kończyny spod zadowolonego cielska mojego miłośnika, a ten mi złowieszczo sapie: mru, mru. Rozumiem, że mam "ani mru mru", Jaśniepan ma swoje potrzeby, usiłuję dospać, nie ignorując jego wymogów (gdyby koty były moimi szefami, nie miałabym problem z dyscypliną i nie musiałabym się męczyć na samozatrudnieniu). Ale po chwili sen wraca, a nim moje gałęzie są siwofioletowe, a chirurg ma uśmiech szeroki widoczny przez białą maskę. Nie bez kociego ruchu oporu wydobywam jedną rękę. Mrrrrru - powiada z przyganą kot i uwala się całym ciężarem na drugą rękę. Wysuwam ją najciszej jak mogę. Mrrrrru - widać że się Rudzielec nie daje załapać na moje wybiegi. Wstał, machnął mi szczątkiem ogona prosto w twarz i... położył się obok, przylegając mi szczelnie do nosa. Nie wiem, jak inni współspacze długowłosych kotów, ale ja już opracowałam unikalną metodę oddychania przez futro :twisted:

A swoją drogą jak można miewać koszmary częściowo przyjemne? Śniło mi się, że byłam w miejscowości na Istrii, gdzie robią z rozmachem turnieje rycerskie (prawdziwe). No i przypomniałam sobie, że jest tam arcyświetna niszowa perfumeria (to nieprawda, jedyna jaką widziałam, była w Rijece - ale była genialnie zaopatrzona w marki, których nie znałam). Buteleczki były arcydziełem, zapachy - no trudno się zdecydować, czuję te drzewne i dymne nuty, a pracownicy szykują się do zamknięcia i mi kolejno te flakony do szuflady pakują. Łapię desperacko jeden, z kartą tarota i ... w torebce brakuje mi portfela. Płacę blikiem. Ale w drodze powrotnej idę z właścicielem i on mi klaruje, że my Polacy jesteśmy durniami i śmierdzimy gorzałą. Ze złości angielski mi wyparowuje i nie mogę się wysłowić. A na głównym placu okazuje się, że autokaru nie mam, bo mój wspólnik się wkurzył i powiedział, że jadą beze mnie to się nauczę ludzi szanować.
Brrrr.
To już wolałam wstać.
A dalej czuję te piękne kompozycje i widzę wymyślne buteleczki :oops:

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie paź 01, 2023 17:01 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Miałam na myśli wycisniecie gruczołów, nie pęcherza.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87926
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon paź 02, 2023 5:40 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Zuza, a nie jest tak, że kot z zatkanymi gruczołami szpetnie pachnie?

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon paź 02, 2023 8:17 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Szpetnie pachnie dopiero po wyciśnięciu ale zatkane gruczoły booolą :(
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 8862
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Śro paź 04, 2023 10:16 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

No to do weta. Chociaż na zbolałego nie wygląda, a kto jak kto, ale Marlonek ma tolerancję na ból równie niską jak jego Pani ;) Trzeba go zobaczyć na chwilę przed wykłaczeniem :twisted: Jakby Armagedon nadchodził, tak wyje ;)

Tymczasem w Muszkieterku znowu przebudził się jego poprzednik Alien. Nocą poczułam, jak coś dużego i miękkiego mości mi się na pośladkach i błogo zasypia, głośno mrucząc. Strasznie mi się miło zrobiło, bo lubiłam, jak Alien tak drzemał.
Ale potem ocknął się w futrze Aramis ;), przeszedł wprost nad moją głowę i zamaszyście, z zaangażowaniem wylizał mi czoło 8O Brrr, nie żeby to było jakieś ekstra doznanie. Wypchnęłam się 20 cm wyżej i usłyszałam oburzone: mrrrrr (Marlona). A potem to samo obdrapane jęzorem czoło poczuło dwie miękkie, odpychające je łapki (dobrze chociaż że bez pazurów) :lol:

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro paź 04, 2023 10:20 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Sigrid pisze:Zuza, a nie jest tak, że kot z zatkanymi gruczołami szpetnie pachnie?

niekoniecznie
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87926
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon paź 16, 2023 13:09 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Co te koty w głowie mają, to ja nie wiem :roll:
Zrobiłam sobie wczoraj kolację: trochę wędlinki, sałatkę jarzynową, taką co się ją z rosołowych resztek robi, z jabłkiem, ogórkiem kiszonym, cebulą i majonezem. Zostawiłam na stole i poszłam do łazienki.
Wracam, a tu Marlon nosem w majonezie ryje jak świnia w truflach, pół sałatki wyżarte, kot siorbie i się oblizuje, mięsko wzgardzone 8O
Trójkot mnie przyzwyczaił do wyżerania szynki i łososia z nieopatrznie pozostawionych kanapek, ale OGÓREK KISZONY? CEBULA? No może jeszcze czosnku wąpierzowi dać? :?:

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon paź 16, 2023 13:20 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Nie dawaj, sama zjedz. A potem możesz mu chuchać :twisted:

aania

 
Posty: 3246
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Pon paź 16, 2023 13:40 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Pies moich rodziców wykradał i zjadał surowe ziemniaki (nie był głodzony, a wręcz przeciwnie).

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Gosiagosia i 17 gości