Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Sigrid pisze:Z pamiętnika pechownika
Nieoczekiwanie odpadły mi dwie hybrydy z lewej dłoni (nie wiem jak tego dokonały, spadły jak jesienne liście). Pech chciał, że na cześć martwej Almercity pomalowałam sobie pazurki na granatowo![]()
Wygląda to teraz do nieprzyzwoitego rymu, a wizytę u mojej cudnej pani Ani mam dopiero za tydzieńZa to poważnych spotkań od groma i będę teraz chyba na łapie siedzieć.
Marlon o poranku objawił nieoczekiwany egoizm(rozwija mi się kot). Ja śniadanie szkolnikom robię, a kot jęczy pod lodówką, że ma pierwszeństwo przejazdu
Nie dało się zignorować.
egwusia pisze:Sigrid pisze:Z pamiętnika pechownika
Nieoczekiwanie odpadły mi dwie hybrydy z lewej dłoni (nie wiem jak tego dokonały, spadły jak jesienne liście). Pech chciał, że na cześć martwej Almercity pomalowałam sobie pazurki na granatowo![]()
Wygląda to teraz do nieprzyzwoitego rymu, a wizytę u mojej cudnej pani Ani mam dopiero za tydzieńZa to poważnych spotkań od groma i będę teraz chyba na łapie siedzieć.
Marlon o poranku objawił nieoczekiwany egoizm(rozwija mi się kot). Ja śniadanie szkolnikom robię, a kot jęczy pod lodówką, że ma pierwszeństwo przejazdu
Nie dało się zignorować.
Na pazurki przed spotkaniem nałóż plasterki.
Chyba, że Twoja pani Ala wciśnie Ciebie awaryjnie na załatanie.
A Marlona zamiast ignorować SFOTOGRAFUJ.
zuza pisze:Idziesz i idziesz... Jak dlugo jeszcze?
evanka pisze:Sigrid pisze:... a cierpliwość mam do tego kota, jakby mnie ktoś podmienił.
Nie wiem na czym to polega, ale u mnie cierpliwość do kocich wyczynów jest nieskończona
Dzieci nie miały tak lekko
Sigrid pisze:zuza pisze:Idziesz i idziesz... Jak dlugo jeszcze?
No bo coś mi ostatnio nie IDZIE![]()
Z niczym![]()
Młodego przeniosłam do innej szkoły (bo po tej starej miałby problem w przyszłości z załapaniem się na posadę dozorcy, a - on co prawda jest chwilowo innego zdania - ale może jednak chciałby mieć jakiś wybór). Zatem teraz chodzi do tej samej, co TŻ
![]()
W ten sposób poznaliśmy nowy wymiar sygnalizmu - jak Młody zapomni ołówka, to jest to zasygnalizowane w ciągu 45 minut w pokoju nauczycielskimJak weszłam na Librusa, to myślałam, że przypadkowo włamałam się na konto jakiegoś zdolnego ucznia, a nie mojego lawiranckiego syneczka
![]()
Są słabe strony... Wstajemy - o zgrozo - o 6.00 rano Od lat byłam przyzwyczajona, że najwcześniejsza pora do wstania to 9.00.
A teraz jeszcze koty mnie dręczą złośliwie![]()
Marlonek miał niegdyś bardzo przyjemną rutynę poranka. Nigdy nie włóczył się po nocach, spał grzecznie aż do "za 10 sekund do budzika", kiedy to zrywał się na cztery łapy i leciał do TŻta sępić o jedzenie. Towarzyszył mu przy kawie i porannych ablucjach, po czym wracał grzecznie spać i tak, wtuleni, dogorywaliśmy do bardziej chrześcijańskiej pory. Niestety, teraz się zdemoralizowałza sprawą tego małego czarno-białego hipokryty, który udaje że jest miły
.
Muszkieterek okazał się być stworem na wskroś nocnym. Latem nie robiło to problemu. Lecz odkąd noce zrobiły się chłodnawe, a wrota do raju (czytaj: drzwi balkonowe) zostały zawarte, Aramis wpatruje się w ciemność i hipnotyzuje. Hator, hator, hator... Drzwi ani drgną, więc jak mu się znudzi, kusi Marlona do złego. Starszy Pan Bez Godności okazał się być wyjątkowo podatny. I zaczynają się nocne galopady...
Marlonowi czasem odbija i postanawia, że wciągnie mnie w ten niestosowny układ. Podgryzając mnie w łydki, co mnie nocą przychylnie nie nastraja, nawet do niego, a cierpliwość mam do tego kota, jakby mnie ktoś podmienił.
Nadchodzi szósta, wszyscy ziewając jak stare hipopotamy usiłują ogarnąć poranek, a Marlonek podstawia komu może ogon pod nogi i drze paszczę o jedzenie. Po czym oba-cwaj, idą spać, jak już każdy jest obudzony. Ludziostwo słania się na nogach, koty pogrążają się w błogostanie
Dowód nr 1:
Dowód nr 2:
egwusia pisze:No TERAZ i ja czuję się usatysfakcjonowana.
Widać i Sigrid jest miła, skociała czy coś.
Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 21 gości