aga66 pisze:Uhhh, ciężkie jest leczenie w Polsce, siłę na to mają jedynie ludzie zdrowi. Ja po 12 godzinach na sorze wymiękłam

Ja ostatnio po 11 godzinach trafiłam na oddział. A było wcześniej i gorzej. Wychodziłam również widząc bezsens stania pod ścianą. Tak się zraziłam do SOR, że mając kolejne ataki rwy czy błędnika czy nerek ...przeczekuję w domu. Aż mnie lęk ogarnia gdy pomyślę o siedzeniu tam , jeśli jest gdzie usiąść bo w Grucy nie ma, w bólu i cierpieniu. Mam tak bolesne wspomnienia ,że wszystko w środku mi się zaciska ze strachu.
Jacuś jest co dzień. Już się nie kryje. Bunia na pewno go zna, bo jest spokojna w jego obecności. Wiem,że przychodzą różniste koty, które mam zaszczyt ujrzeć tylko przypadkiem.
Kochani dziś zamawiałam żwirek. Został ostatni pakunek takowego.
Jak wiecie jestem mało zaglądająca na konto. Teraz wyśledziłam wpłaty od cioć i bardzo za nie dziękuję
Dziękuję też za puszeczki i tacki.

Melduję, że już zeżarte
Przepraszam za tak wielki poślizg.
