Kituś miał problem z gruczołami okołoodbytowymi, jakiś czas powiedzmy, że drapał się po tyłku kocem na łóżku. Wiedzieliśmy, że pewnie musi czuć dyskomfort, po wizycie u weterynarza, oczyszczeniu i zaleczeniu sytuacji, problem został zastąpiony kolejnym -- a mianowicie wspomnianymi w tytule ruchami frykcyjnymi na tym samym kocu. Przestał się drapać, zaczął ujeżdzać koc. Zmiana była natychmiastowa i bardzo wyraźna, nie myliliśmy jego wcześniejszych zachowań z ruchami frykcyjnymi.
Kotek ma niewiele ponad rok, jest wykastrowany, odkąd tylko było można i nigdy wcześniej się tak nie zachowywał. Pani weterynarz sprawdziła, czy został wykastrowany poprawnie, uznała, że oczywiście tak i że kotek może próbuje w ten sposób jakoś rozładować swoje emocje.
W czasie tych ruchów często czuć lekki zapach jakby kociego moczu, kituś robi to zazwyczaj wieczorami. W trakcie dnia ma swoją dawkę ruchu, zabawy, dbamy o nasze kitki! Poluje na zabawki-myszki, piłki. Kitki mają też te zabawki w stylu brain-mover i lubią z nich korzystać, Nebelwerfer również, ale przyznaję, że takie zabawy szybko go nudzą. Aczkolwiek bawi się, korzysta.

