Dyżur 08.09 piątek:
Yen pojechała na USG, a po powrocie została na ogólnym. W trakcie dyżuru Żbik też był na ogólnym i prawie 5 godzin był spokój. W kuwetach ok. 
Ptyś nie chciał leków ani w makreli ani w maśle ani w kabanosie  

 Pomysłów mi brakło, więc złapaliśmy go na koniec dyżuru w koc i leki do pysia.
Nie miał apetytu dziś.
W szpitalu zamieniłam dziewczyny, teraz  na wolności jest Korba. A swoją drogą to ta ruda wredota to kot dla koneserów, wrzeszczy na wszystko co się rusza  

 Kuwety ok, apetyty ok. Zmieniłam kuwetę Tris, bo miała mocno brudną już. 
Klatka po Yen zlikwidowana. Naszykowane dwie czyste klatki dla jutrzejszych przybyszy.
Żbik dostał lek do pyszczka.
Posmarowałam Ili ranki maścią, którą przywiozłam, leży u niego podpisana w dwóch strzykawkach. Apetyt chłop ma, w kuwecie ok.
Podokładałam saszetki z kartonów do plastikowych pojemników. Wydałam trochę fantów z bazarku. Rozłożyłam jeszcze więcej niż wydałam  

 Byli Państwo KarolMo z Mamą, przywieźli 2 torby suchego, leżą w kuchni.
Wykopałam za drzwi Kociarni Faworka. Dostał kroplówkę i to co raczył zjeść w lizawce. Resztę jedzenia miał gdzieś, ale podobno w domu mu jednak smakuje  

 Pokoju nie zdążyłam już sprzątnąć, przepraszam. 
Podłogi pomyte wszędzie z wyjątkiem pokoju po Fawciu.
Prania nie zdjęłam spod drzwi, bo mam pamięć muchy, o 14 było lekko wilgotne a po 18 już o nim nie pamiętałam  
 W wannie namoczone w Virkonie kuwety od Faworka i Triss i transporter po Yen, do mycia.
W pralce posłanko do prania, jedno, to nie wstawiałam.