Dyżur dziś:
Fawcio był z Julią u weta, wszystko już mialmppdane przez Julię, rozpisała mu nowe zalecenia
Ilia laser robiłam po raz pierwszy, dzięki Julia za wsparcie, zawsze ktoś mnie na moim dyżurze wyręczał przy okazji, więc tym razem ja musiałam się przełamać, nie jest trudny i pacjent grzeczny więc dziś laser zrobiony. Miski puste, chłop głodny.
Leki wszystkie podane w.makreli, przywiozłam dziś i obrałam, jest w pojemniku w lodówce, masło też przełożyłam do pojemnika. W lodówce podpisana karma mokra Ilii. Z ogólnego ta wołowinę mono ostatnia rozgrzewkę zaniosłam do Korby, więc jest zgrzewka u niej i dwie zgezewki u Ilii chyba trzeba zamówienie robić.
W szpitalu nowe dwie dziewczyny apetyt średni, z wczoraj miski pełne ale dziś zjadły ładnie, dostały jeszcze dziś megace.
Armin dymi, rozpisałam mu zylkene.
Boni i Racuch są bez dna, przysięgam nie wiem gdzie im się to mieści, po wszystkich wszystkie miski sprawdzają.
Żurek odsikany przez chłopaków i Olę, trochę było soków na podłodze.
Rzeczy z wanny umyte, włożyłam transporter, który dostaliśmy od pani, co przyszła z darami jedzeniowymi, dała trzy nowe łopatki, kocyki, transporter i sporo dobrego jedzenia, odeszła im kicia 16 letnia na nowotwor, ale mimo to transporter w wirkonie się moczy.
Żadnych niepokojących rzeczy nie odnotowaliśmy, chłopaki pomyli podłogi, z nimi dyżur idzie sprawnie i szybko, jest czas na kurze czy dodatkowe przetarcie szafki, klatki itp.
