Środków na przetrwanie wystarczy nam jeszcze na dwa dni.Mamy jeszcze troszeczkę suchej karmy.Puszek niestety nie mamy.Na razie kupuje na bieżaco w Rossmanie ale-za dwa dni będziemy już bez środków.Może Ktoś jeszcze może dla nas zrobic Bazarek czy poratować wcześniejszą wirtualną wpłatą. Na naszych Bazarkach pozostało jeszcze sporo fajnych rzeczy.
Kochani.Myślę ze co niektórzy nawet nie do końca chcą się zagłębiać w naszą trudną bardzo sytuację. Zwłaszcza w obliczu tego-że może chcieliby pomóc -ale nie mogą i nie mają jak.
Obecnie najtrudniejsza sytuacja która nas przerosła jest na nowych działkach. Koty wzięte pod naszą opiekę 2.5 roku temu. Ludzie tych kotów już prawie nie karmią wcale. Porcje jedzenia są coraz mniejsze-bo kotów jest obecnie ponad dwa razy więcej niż na początku.
Te koty sporadycznie mogą liczyć na puszkę. Obecnie muszą przetrwać na porcji makaronu z mięsem i niewielkiej ilości suchej karmy.W tym miesiącu tylko dwie Osoby zakupiły dla nas po worku suchego. Szymkowa-10 kg Josera Catelux i Gutek 10 kg RC DLA KOCIAKÓW.
Cały ciężar zakupienia suchej karmy dla stada- a zawsze to podkreślałam- że to ostatnia rzecz na która mnie stać- wzięłam w tym miesiącu na siebie. Łącznie zakupiłam 5 worków karmy- 2 worki z tego zasponsorowała nam alicat. Tylko dlatego mogłam przetrwać z suchą karmą bo mam jeszcze dojście do miejsca gdzie ja tanio kupuję. Jest to bardzo dobrej jakości karma. Znajoma opłaca mi przesyłki, bo inaczej już nie dałabym rady.
Czyli można powiedzieć, że pomoc w kwestii suchego tutaj-no niestety była znikoma.Moje mozliwosci wkrótce też sie wyczerpia.W tej chwili mam jeszcze do rozliczenia za kupiona karme 100 zł więc nie mogę zamówic kolejnego worka.
Jeśli chodzi o pomoc w kwestii karmy mokrej-Były to puszki od Gutek -SASZETKI ORAZ 36 sztuk dla kociaków-które wydałam całe prawie stadu bo nie mieliśmy środków w tym dniu na mięso. Oraz 24 puszki Rafi od Szymkowa. Plus kilka puszek od Józef-K. Nietrudno teraz sobie zobrazować jakie koszty w związku z tym musieliśmy sami ponieść i dlaczego w tej chwili jesteśmy praktycznie bez środków. Na koty ale i na własne potrzeby.
Taka sytuacja może człowieka pogłębić i wpędzić w niewyobrażalna depresję. Nie ma możliwości wybrać. Temu dam-tamtemu nie. Zatem jeśli pomoc Forum kurczy się tak diametralnie- koty dostają coraz mniejsze porcje jedzenia. My choćbyśmy chcieli-nie jesteśmy już w stanie więcej od siebie oddać -bo już oddajemy.
Coraz bardziej rozumiem-że coraz mniej możemy liczyć na pomoc Forum. Dlatego proszę Was z całego Serca- pomózcie nam dotrwać chociaż do momentu kiedy spłacimy nasze kredyty.
Jeden na kwotę 500 zł miesięcznie kończy się w grudniu. Drugi-ogromne miesięczne obciażenie-1700 zł- kończy nam się w maju w następnym roku.
Koty z działek. W tym miejscu dzięki temu, ze udało się nam wspólnie 2 lata temu ogarnąć- nie ma ani jednego kociaka. Na całym terenie działek poinformowaliśmy ludzi, którzy mieli kotki, gdzie mają się zgłosić po pomoc w sterylizacji. W 2 miejscach Działkowicze- sąsiedzi- zrobili zrzutkę i kotki wysterylizowali prywatnie, robiąc zrzutkę( tych kotów nie pokazujemy w naszych materiałach wideo/ foto- na nich są tylko te koty, które karmimy regularnie- codziennie. Dochodzących jest około 10).
Na filmikach nie ma wszystkich miejscówek. łącznie karmimy 38 kotów na tych działkach.
Niestety, ale ludzie przyzwyczaili się już, ze koty od nas dostają codziennie jedzenie i stali się roszczeniowi. W 1 miejscu( filmik nr. 3) koty nie mają nic w miskach- wcześniej często coś leżało. Oprócz tego jeden działkowicz poinformował Damiana, ze nie będzie od września przyjeżdżać specjalnie po to, aby karmić kota. Nie dotarło, że my nie jesteśmy fundacją i nie wierzy, że robimy to prywatnie. Według niego prezes działek nam płaci za karmienie i sterylki. Inna Pani próbowała ostatnio przyprowadzać swojego kota, bo jest wybredny, a nasze jakoś mu bardziej smakuje. Obraca wszystko w żart i tez twierdzi, ze karmimy ze składek działkowiczów. O kotach z najdłuższego filmiku to nawet nie ma co opowiadać. koty z filmiku nr.2 sa dokarmiane, ale i tak codziennie przychodzą do nas. Wcześniej biegły kilkadziesiąt metrów do kociej stołówki i tłukły się z kotami z filmiku nr. 1 i 3 innymi, których nie nagraliśmy. Więc teraz dostają jedzenie u siebie.
Na filmiku nie ma też stołówki, gdzie karmimy Polę i Balbinkę oraz 2 kocurki, oraz miejscówki, gdzie karmimy Mimi. Okazało się, że te koty to sprawka działkowiczki, która przywiozła koty z wyspy Puckiej( z innych działek) i po prostu je tutaj wypuściła. Według relacji typa, którzy uważa się za " gospodarza" alejki( żółte papiery) ta sytuacja ze zwożeniem kotów dalej ma miejsce. Ostatnio od tej kobiety przychodzą 2 dodatkowe koty, w okolicy nieśmiało pokazują się też kolejne 2 koty- tez od niej. Rok temu pies tego z żółtymi papierami zagryzł kociaka i odgryzł ogon kotki tej kobiety, co zwozi. Istna patologia i ciągłe wojny. Damian z kobietą nie gada. Syna poinformował, że maja wysterylizować kotki w TOZie i rok temu to zrobili. Te 3 wyżej wymienione z imienia kotki zrobiliśmy my.
Mamy już spokój z facetem od psów. Damian mu swoimi sposobami wytłumaczył co robimy, dlaczego i doszli do porozumienia. Nie sprawia nam już problemów, pilnuje swoich psów. Jest to taka prawa ręka prezesa, więc i on już tez się nie czepia. Obaj wiedzą, że opanowaliśmy sytuację i, że karmimy koty, ale nowe się nie rodzą. Zdjęliśmy im problem z głowy, ale sami wpadliśmy w finansowe tarapaty.
Nikt nie pyta o kociaki wyciągnięte spod gruzów, które przewalił ciężki sprzęt budowlany. Nikt też nie pyta, czy mama przychodzi.
Kociaki przeszły bardzo trudne załamanie zdrowotne, ale już jest zdecydowanie lepiej.
Na filmiku 2 bawiące się z Ropuszką, na zdjęciu jest 3 z rodzeństwa- śpi z Iwanem. Brakuje do pokazania Mamby. Czarnulka z białą kropeczką na szyi.
Mama jest praktycznie codziennie. Okazało się, bo już nie miga Izie w krzakach przelotem, tylko, czasem siada w odległości kilku metrów, że jest w średniej formie zdrowotnej. Dlatego też nie podjęliśmy się kolejnych prób łapania. Chcemy zdobyć więcej zaufania i trochę ją dożywić. Jak pójdę karmić te koty z Izą to postaram się o jakieś foto.
Nikt też nie pyta o totalną dzikuskę , która postawiła zamieszkać na naszej działce ROD razem z 3 potomstwa. Od kilku dni możemy się trochę zbliżyć, więc mamy filmik. Na działce przecieka nam dach, więc mamy problem w zrobieniu kotom altanki na jesień. Ogólnie zbliża się jesień i czekają nas przygotowania kilkudziesięciu budek, strychów i altanek. Nie wiem jak to będzie, ale kiepsko to widzimy.
Szylka ma jutro wizytę, na której dowiemy się jakie ma obrażenia i, czy da radę ją z tego wyciągnąć. Znajoma zapłaciła za wszystkie wizyty do tej pory ,ale to już max tego, co mogła dla nas zrobić.
Szylka wróciła przed chwilą. Trzeba było usunąć kał, bo do tej pory sama się nie wypróżniła. Mocz oddaje samodzielnie. Na filmiku słychać resztę.
Tak do tego jest problem -bo jednego dnia coś je -a drugiego nie spojrzy nawet.Gdyby Ktoś chciał kici zrobić niespodziankę i kupić jakiś fajny mix bede wdzieczna.
Wczoraj bardzo mocno mnie ugryzła podczas podawania tabletki.Mam spuchnięte dwa palce.Dzisiaj muszę lek podac strzykawką.Kupki dzisiaj u Weta było mało.Kawałek ostatni-kotka sama wypchnęła.Kupiłam siemię lniane i parafinę.Od jutra bedę podawać.Wetka dała takie cieniutkie insulinówki -wiec trzeba dawać parafinę doodbytniczo nieco głębiej.Jutro też kicia dostanie tabletki na wypróznianie.
Dzisiejsza wizyta 60 zł.Dwie poprzednie 200 zł bez paru groszy.Plus RTG w pierwszym Gabinecie 100 zł.Jutro wizyta kontrolna.I dalej to już tylko czas i leki w domu nadal do kontynuowania.Nie wiem jaki będzie koszt wizyty jutrzejszej.Koszt wizyt plus rtg pokryła Znajoma.Ale tutaj już pomoc sie kończy.
Zarejestrowałam sie do lekarza na popołudniu.Po ugryzieniu wdało się jakieś zakażenie.Całą noc prawie nie spałam.Idzie po ręku czerwony ślad aż do pachwiny.Nie mogę unieść ręki wysoko.Bardzo boli.
iza71koty pisze:Zarejestrowałam sie do lekarza na popołudniu.Po ugryzieniu wdało się jakieś zakażenie.Całą noc prawie nie spałam.Idzie po ręku czerwony ślad aż do pachwiny.Nie mogę unieść ręki wysoko.Bardzo boli.
Współczuję bólu trzymam kciuki za poprawę !
Ja po zadrapaniu i ugryzieniu od razu stosuję jodynę lub betadynę, tak poradził mi wet.
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] kiedyś się spotkamy To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152