Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

Może jakis lek uspokajający dla Kapitana na czas remontu?

Myślę że on się zdenerwował nieobecnością mojego faceta.
On strasznie odczuwa takie rzeczy i wścieka się że mu brakuje ludzi w stadzie. Niestety tak być musiało bo były do załatwienia formalności pogrzebowe. Wczoraj z kolei był pogrzeb więc też nas nie było.

Ale już myślę że wrocimy do obiegu.
Dzis juz Kapitan był lepszy poza fakten ze o 4 nas ranem zaczał się radośnie bawic pałeczką matabi. Ale nie dziwota jest tak goraco że tylko w nocy można jakos żyć.

Pierwsze schodki przykręcone.
Oczywiście co zrobił kotpitan?
Wbiegł z rozpędu i.... spadł.

No on jest niemożliwy.

Będziemy kombinować.
On też się musi nauczyć bo on to tak jakby był przekonany że wiecznie ktos będzie stał i go łapał.
Z szafami tak jest - ja podchodzę a on łeb w dòł i się puszcza łapami. I spada na mnie takie luźne ciało przekonane że go złapię.

Pòłki już wiszą całością, teraz szlifujemy je obserwując kota.
Braliśmy wskazowki z kilku stron i tam schodki były w wumiarach 15x20 ale mam wrażenie że jemu to za mało. Więc podmieniamy na 25x30.
A on sobie ćwiczy chodzenie i jak już odkrył że tam są smaczki to próbuje non stop.

Dobrze, ze korzysta, na pewno polubi swoja Kapitanostradę

Byłoby mało dobrego... remont jeszcze trwa a tu ni stąd ni z owąd strzelił nam zlew w kuchni i zalało wszystko.

Co ja takiego zrobiłam że tyle zła na mnie naraz spada?!

Oj, to pech...

Może już teraz wszystko będzie dobrze! :ok:

Tak to bywa niestety w domu. Dobrze, że ma kto zrobić bo rozumiem, że TŻ techniczny jest skoro takie półki kocie obstalował?

To mieszkanie to stare budownictwo. Niestety co się tu dotknie to się robi z tego remont na dwa tygodnie.

Tż próbuje sił, ale ciągle zlew cieknie. W pon musimy wezwać majstra do tego.

Kocie pòłki zainstalował też to trwało 3 dni, bo się okazywało za każdym razem coś. A to nie można wiercić bo kable idą jakimiś serpentynami a to jest dziwna budowa... tu w scianach jest naprawdę coś mega dziwnego. Wygląda jakby były zrobione betonowe " bramy" na nich sa gipsy, a między to cegła. A w środku ...puste. Do tego przy instalacji pòłek problem sprawiły krzywe ściany, ktòre tu naprawdę robią fatalną robotę. Trudno zrobić półkę o pełnej stabilnosci jak kazdy wkręt się inaczej wkręca.
Łącznie musieliśmy kupić 3 zestawy bo pierwsze się zaginały i wypadały same ze ścian.

Koci plac zabaw wièc na razie jest w testach. Będą poprawki, ktòre musi zarządzić sam inspektor Kapitan . My obserwujemy.
Na start dostał smaczki na pòłki, więc przeleciał trasą i wyzbierał wszystko. Potem kilka razy wskakiwał na szafę, oglądał z gòry czy smaczki są i ...schodził na dòł.
Jedna pòłka się stała najbardziej ulubiona, nawet przez chwilę spał na niej w nocy. W dodatku najlepiej na nią wskakuje i robi to z parapetu kuchennego.
Reszta pòłek nie jest tak chętnie odwiedzana.
2 stopnie zostały wymienione.
Plan był taki że będą tam tylko schodki na dalsze pòłki ale kot tam się kręcił i spadał. Wymienilismy je więc na wièksze .
Jeszcze musimy dorobić deseczkè do narożnego gniazda bo kot nie chce pokonywac przestrzenu nad drzwiami.
W instrukcjach podawane wymiary były ok a jemu to nie pasuje.
Ogòlnie jestem zdziwiona że tak mało z tego korzysta, myślałam że będzie skakał jak dziki.

No widzisz. Kapitan ciągle Cię zadziwia!

MajeczQa, a Kapitan nie zwolnił generalnie w ostatnich dniach? Jest tak duszno i gorąco, że nasze stadko większość dnia leży brzuchami do góry. Dopiero po burzy się na trochę ożywili.
Pokażesz zdjęcia kotostrady z głównym bohaterem?

tak, zwolnił.
Ale też wcześniej mieliśmy przyśpieszenie o którym pisałam i miauczał i zrzucał.
Wzmocniłam więc oschłe traktowanie ( zamykanie mu drzwi przed nosem jak chciał wejść do tego samego pomieszczenia, zestawianie go ze stołu kiedy mi wskakiwał przede mnie itd itd) i się trochę opanował.
Na ten moment jest fajny spokojny. Wieczorami sypia na parapecie zewnętrznym, bo na noc otwieram okna. Jest grzeczny.
Wczorajszą burzę oglądał sobie wesoło.

Kociostradę pokażę jak się trochę odkopiemy, bo jak na razie wiertarki , drabiny i inny ciężki sprzęt zawala nam pokój.
Na razie cała uwaga przeszła na zlew i mam nadzieję że jutro majster będzie u nas bo siedzę na miskach i myję garnkni w wannie.

Ojej, tak wysoko te półeczki? Nie boicie się, że Kapitan spadnie? :strach:

Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

Kto przegląda forum