Słuchajcie, ja za wiele do czynienia z maluszkami nie miałam, ale Haker to chyba babka

Tamte mają wyraźne jajeczka, a tu nie bardzo

I teraz jestem goooopia zupełnie.
A w ogóle to muszę skombinować im większe pomieszczenie, bo klateczka, w której są jest za mała i maluchy wiecznie drą mordki, że chcą wyjść. Jak wyjnę je na fotel, to tam baraszkują i jest cisza.
Ma ktoś z bydgoszczan jakiś wielki karton po telewizorze, albo kinie domowym, albo coś takiego? Bo pytałam w sklepach i wśród znajomych i posucha
Maluchy są słodkie, ale ja chyba wolę się opiekować dorosłymi. Trzeba mieć oczy dokoła głowy i jeszcze ten wieczny strach, czy nie przekarmione, czy nie głodne, czy kooopal był odpowiedni, czy jak ma śpioszka w oczku, to już katar. I takie to delikatne, a wiercą się, jak frygi. Najlepsze są, jak śpią.
