Celinka jest dystyngowaną kocicą, mimo że trikolorką.
Widzę, że ona ma inny charakter niż kiedyś moja Kitka. Tamta chętnie wchodziła do "dziur" wszelakich: do pudła pod drapakiem czy szuflady pod łóżkiem, i tam siedziała.
Celinka inaczej: wejdzie do "dziury", owszem, ale zaraz z niej wyjdzie. Woli otwarte przestrzenie.
Wczoraj mnie zaskoczyła. Czy ja kiedyś pisałam, że ona nie jest skoczna?
Mam osiatkowaną loggię, z oknem od kuchni. Do wczoraj myślałam, że na parapecie okna kuchennego mogę stawiać kwiatki poza zasięgiem kota.
Wczoraj jednak zadziałał jakiś
fruwający bodziec i kicia za nim wskoczyła na ów parapet (120cm od podłogi). A tam stoją moje begonie...
Zrobiłam zapowiadany test turboszczotki. Udało się, rzeczywiście odkłaczenie dywanu było o wiele lżejsze niż tradycyjną szczotką do odkurzacza.
Robi toto więcej hałasu, ale co mi tam, kłaki same znikają.
