
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Skwar się z nieba leje, w domu już bardzo, bardzo gorąco. W nocy zrobiłam przeciąg, balkon był otwarty i okno naprzeciwko, było fajnie.
U Kulek byłam, Sreberko zjawiła się od razu. Zjadła trochę i chyba czekała aż odjadę. W tzw.międzyczasie pojawiła się kocia mama. Biedna, chciała pójść do misek, ale Sreberko jej nie pozwalała. Dałam więc kociej mamie jedzenie na parkingu. Podjadła sobie. Ona jest tuż przed porodem. Kociaki Sreberka były na dachu. Jedno, największe i chyba z przedłużoną sierścią zeskoczyło i poszło jeść. Bardzo smakował mu serek bieluch. Pozostałe dwa kociaki są dużo mniejsze. Nie zeszły z dachu tylko czekały na swoją mamę.
To ten największy i puchaty
Za jakąś godzinę obie z Dorotą jeszcze tam podjedziemy.
ewar pisze:Sreberko byłaby do oswojenia, gdyby tylko dała się złapać. Kocia mama nie. Małe puchate jest bardzo odważne, tylko ono przy mnie schodzi z dachu. Dwa pozostałe są dużo mniejsze i płochliwe. Kocia mama znowu przyszła, Sreberko broniła jej dostępu do misek, więc kocia mama dostała jeść na parkingu. Zjadła mnóstwo. Tak mi szkoda tych kocich mamChciałabym im pomóc, ale nie mam jak. Jedyne, co możemy z Dorotą zrobić, to dobrze je karmić i to robimy.
Jeż Jurek nie pokazuje się już. Powinien żerować w nocy i może tak robi. Oby nie wychodził na jezdnię. Właśnie zgłosiłam dużego, rozjechanego jeża na ulicy. Muszą uprzątnąć zwłoki, przykry widok![]()
Rozmawiałam z nową Dużą Zyzia. Ma problem. Zyzio pakuje jej się do łóżka, co jest miłe, ale głośno mruczy przez ok.40 minut i Duża nie może spaćPrzykro jest jej wyrzucać go z łóżka, ale wytrzymuje tylko trochę. Mała Gucia tak robiła, mruczała mi głośno do ucha, pamiętam, że było to dość uciążliwe. Teraz Lucy to robi, w dodatku potrafi chrapać, ale udaje mi się zasnąć.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości