Najgorsze jest to że konkretne lecznice też zamieszczają ten apel i piszą w komentarzach lekarze od nich że też mają podobne przypadki i wszystkie mają bardzo podobny przebieg, bardzo wysoka gorączka (w niektórych przypadkach na tyle wysoka że wygląda raczej na sprawę mózgową a nie stricte infekcyjną - w przypadku gdy umarło sześć kotów z jednego domu, prawie jednocześnie, u siódmego wprowadzenie w stan śpiączki farmakologicznej pozwoliło zapanować nad gorączką która sięgała 49 stopni (nie wiem czy to nie przejęzyczenie), nie wiem jakie kot ma szanse wrócic do zdrowia po takiej hipertermii... ale żyje i temperatura się ustabilizowała), silne objawy neurologiczne, obrzęk mózgu, problemy oddechowe. Do tego gwałtowny rozwój objawów, zero reakcji na leki. To jakaś fatalna postać neuroinfekcji albo zatrucia.
Przy niektórych infekcjach tak jest że silny organizm jest wadą bo zabija nie tyle sam patogen co nadmierna reakcja na niego organizmu. A szczepienie daje odporność na dany patogen. Jesli jest inny lub zmutował - co może pomóc szczepienie?
Kalici może mieć dramatyczny przebieg, ale nie słyszałam o takim jak ten opisywany. Tzn. może przebiec tak u jednego przypadku na ileś, ale tu problemem jest że sporo kotów choruje z identycznym przebiegiem, bardzo powtarzalnymi objawami neurologicznymi, zajęciem mózgu (możliwe że wiele choruje łagodniej).
Jednak kalici mutuje, tworzy wiele szczepów, możliwe że powstał jeden uderzający katastrofalnie w układ nerwowy. Na pewno ten wirus ma potencjał ku temu.
Ale zmutować mogło cokolwiek
