OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

[aga66]

Fakt, kocia uroda powala i świetne ujęcia. Mimbla robi takie zdjęcia, że i ja bym ładnie wyszła. Jak mąż postanowi oddać mnie do adopcji to poproszę o gustowne fotki

[meg11]

Fakt, kocia uroda powala i świetne ujęcia. Mimbla robi takie zdjęcia, że i ja bym ładnie wyszła. Jak mąż postanowi oddać mnie do adopcji to poproszę o gustowne fotki

Pod warunkiem że futerko masz śliczne

[ASK@]

Fakt, kocia uroda powala i świetne ujęcia. Mimbla robi takie zdjęcia, że i ja bym ładnie wyszła. Jak mąż postanowi oddać mnie do adopcji to poproszę o gustowne fotki

Powiedz mężowi, że bez kastracji niech nie wypuszcza Ciebie do adopcji. To podstawa.

Koruś ma tyle fotek, bo Cioteczka podejmowała mozolne próby obfocenia faceta tak, by oczyska "normalne" były. On ma jak z bajek rysunkowych. W linii prostej jest góra. Zbój spode łba zerkający.
A to taki cudny kot się robi. Tak lubi głaskanki i tulanki. Mruczak ogromny. Wtula się w ludzia. Nie był taki. To powoli mu przychodzi. Tak jak niemożebny apetyt jaki w nim siedział. Teraz tez uwielbia jeść ale już tak nie trzęsie się nad każdą miską czy porcją. Tak mu wolność dopiekła. Nie jest duży. Teraz przytył.
Nie koniecznie inne koty mu potrzebne. Taki samotniczek. Co to znienacka potrafi przyłożyć gdy go rozdrażnią. Lub zapolować jak nuda go dorwie. Może i to się zmieni. Jest spokojny bardzo aż się martwię. Dopiero niedawno zaczął się nieśmiało bawić. za to jest gimnastykiem by się nie urobić a siku zrobić. W kuwetach od góry włazowych staje na rantach i z góry leje. Jeśli trafi na ścianki to jakby w domu kibelek zaczął znowu przeciekać.
Martwiłam się ,ze na kolację ostatnio nie przychodził. Cwaniak z Korusia jest wielki. Nawykły do ner z puszką wymieszanych (żarcie główne na 'wolności") załapał ,że to jest ostatnia faza przygotowań. Więc on zjawia dopiero się gdy już kończę memlać w misce całość. I tylko rozłożenie na porcje mi zostaje. je aż do ostatniego kęsa. Choć już nie wylizuje miski do wybłyszczenia. marnotrawca
No, nie ma urody amanta

[meg11]

Jeżeli Koruś to ten o tym specyficznym wzroku zblazowanego światowca to jest MEGA UROCZY.

Cała jego uroda w tych oczach się mieści- Cudny jest.

[mir.ka]

O matko jakie cuda, to czarne z miną-podziwiajcie mnie
Cholera o CHAŁWIE piszesz

Pisałam ale chcąc skrócić post wycięłam za dużo
Ciocia mimbla64 przywiozła chałwę, zrobiła sałatkę pyszną, zrobiła fotki czołgając się na podłodze... Cierpliwie czekała, aż reszta wyjdzie. Ale reszta zabunkrowala się.
Dziękujemy

Kochani, co taka cisza? Uroda nielicznych Was powaliła

Ritunia jest śliczna

[ASK@]

Jeżeli Koruś to ten o tym specyficznym wzroku zblazowanego światowca to jest MEGA UROCZY.

Cała jego uroda w tych oczach się mieści- Cudny jest.

Tak to ten zblazowany amant.

mir.ka ,tak Rita jest śliczna .Choć Janusz wolała "starszą" wersję Do tego rozbestwiona niesłychanie. I zazdrosna.

[Agnieszka-]

Rita jest piękna i mam wrażenie, że jej spojrzenie pokazuje, iż jest świadoma swojej urody Nadal ukochana córeczka Janusza?

[meg11]

Jeżeli Koruś to ten o tym specyficznym wzroku zblazowanego światowca to jest MEGA UROCZY.

Cała jego uroda w tych oczach się mieści- Cudny jest.

Tak to ten zblazowany amant.

mir.ka ,tak Rita jest śliczna .Choć Janusz wolała "starszą" wersję Do tego rozbestwiona niesłychanie. I zazdrosna.

Zakochałam się w nim ta mina mnie powaliła na kolana.
Koci Richard Gere

[MalgWroclaw]

Uroda kocia czasem odsłania się powoli.

[ASK@]

Wczoraj na jakimś kanale oglądałam film o dwóch braciach. Stary deczko. Młody Asante i Banderas. Nieskromnie powiem, że Korek przypomina z oczu młodego Banderasa. Albo odwrotnie . Te samo rzucanie wzroku spode łba. Tak samo czarnawy, niezbyt rosły, umięśniony i zgrabnie zbudowany ... Te same latynoskie geny Toćka w toćkę.
Przyglądałam się "wróblom" jakie grasują w okolicy krzalunów leśnych. I już nie jestem pewna czy to jest wróbel taki szarawy. Inne policzki i dwa białe paski na skrzydłach sugerują . gdzieś trafiłam na nazwę i doopa. Zapomniałam. Są śliczne. Tak jak te "pospolite".

PS to mazurek

[meg11]

Ty Korka powinnaś w każdym poście wrzucać no CUDO i ON WIE że jest zachwycający. Tak jak DROGA Ritunia -świadome cholery są swojej URODY

[ASK@]

Kurcze napisałam długi post i wsio znikło. A kopii nie zrobiłam

[IrenaIka2]

[meg11]

Kurcze napisałam długi post i wsio znikło. A kopii nie zrobiłam

Na drugi raz daj wstecz, czasami wtedy się pojawia.

[ASK@]

Zrobiłam się łowcą promocji. Po drodze do i z pracy mam Netto. A tam stoisko mięsne gdzie nerki są sporo tańsze niż w poprzednim składziku. Więc zamawiamy tamuj. Przy okazji odkryłam ,że tamuj som promocje. Trudno nazwać to promocjami bo chodzi o towar z krótkim terminem ważności. Ale porcje rosołowe po bardzo dobrej cenie dostać można. Mielone dla zwierzaków. Czy sałatki gotowe dla córki. Jestem więc często. Raz się uda raz nie. Ale zupki są gotowane.
Nie lubię tego sklepu. jest tam miszmasz i latać trzeba po całej hali by znaleźć pożądany towar. Ja mam jedną trasę i nie błądzę.
Wczoraj też zaszłam wracając z pracy. Nie biorę koszyka bo tam trza ciągnąć taki dziwny i duży. Lub zabrać wózek. Na jedną porcję mnie nie trzeba chabety targać za się.
Zwróciłam na parę młodych mężczyzn. Wygoleni. Tatuaże. Wypasieni w mięśnie i duże brzuchy. łazili ciągnąc za sobą wspomnianą chabetę. Co i raz na nią zerkając. Gruchając ciesząc się No, dziwaki. Wzbudzali powszechne zainteresowanie. Traf chciał ,że spotkaliśmy się przy cud gablocie. Ja oglądałam mięcho i sałatki. Oni, deczko z boku stojąc, zajęli się filetami z indyka. Uważnie przeglądali, sprawdzali, dyskutowali. Co i raz zerkając na koszyczek. Wreszcie podjęli decyzje i zadowoleni ruszyli ku kasie. Jednak nie włożyli zdobycznego indora do pojemnika tylko w łaputkach jeden niósł. Przechodząc obok mnie. Z ciekawości zerknęłam w kierunku koszyka. A tam zza ranta wystawały oczy i kucyk. W środku siedział ...grzeczny piesio. Niewielki, o srebrnej sierści, gustownie ostrzyżony. Akuratnie pasujący do umięśnionych facetów Nie było siły bym i ja nie zagruchała do niego. Wesoły pysiek odwrócił się w moim kierunku. Aż zaśmiałam się. Obaj panowie też się uśmiechnęli. Poczuli się w obowiązku wyjaśnić.
Bo wie pani, on ma problemy ze stawami. młody jest ale coś się zadziało. Leczymy ale czasu trzeba.
A ten filet to dla niego. on lubi indyka.
Chory jest. Musi jeść.
Po czym pochylili się obaj nad głowiną malucha i na zmianę czule pogłaskali.