Trudna kotka - czyli nie miała baba kłopotu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 10, 2023 12:22 Trudna kotka - czyli nie miała baba kłopotu

Cześć!
Kiedyś, dawno temu, byłam już na forum, ale to było naprawdę dawno ;)
Powinnam zamieścić ten post może w wątku o trudnych dokoceniach, ale tam chyba niezbyt aktywnie... No i są czynniki dodatkowe.
Od początku. Jest kocurek, rezydent, jednooki, młody, kastrat, złoty kot dosłownie, cierpliwy, kochany, przylepny. Lubił się zawsze z innymi kotami. Zero dominującego charakteru.
No i jest kotka, efekt chęci zapewnienia jej domu, jemu towarzystwa, młoda (ok. 7 miesięcy), wychowana od miesięcznego mniej więcej oseska po potrąceniu, zgarnięta z ulicy - w domu, w którym ostatecznie zostać nie mogła (wg deklaracji, z powodów lokalowych). Niedowidząca, podobno po wypadku, oczy są na miejscu, ale źrenice stale rozszerzone, więc odklejona siatkówka (?). Jest u mnie od miesiąca, zgłębiamy tematy.
Wg deklaracji ciekawa innych kotów, przyjazna, spokojna. W praktyce średnio ufna, mało zainteresowana ludźmi, ale OK, nie w tym nawet problem, różnie bywa.
W domu, pierwsze co zrobiła, wysiusiała się na fotel. Potem na drugi. Zmieniłam żwirek na inny, ustawiłam inaczej kuwetę, przeniosłam ją tam, gdy znów się "zasadzała", zgarnęłam żwirkiem trochę moczu z fotela, ok, załatwiła się tam. Niestety, siusianie na fotele i dywaniki jej nie minęło (nie wszystkie, dywanika w łazience nie obsiusia, ubrań na podłodze nie obsiusia, a nagle drugi dywanik w łazience już tak (dywaniki na podobnym poziomie zwiedzania przez rezydenta, powiedzmy), więc egzystujemy z podkładami chłonnymi i przeszkodami uniemożliwiającymi wspięcie się do sikania.
Uprzedzam pytania: mocz zbadany. Zrobione USG pęcherza. Zbadana krew i wykluczona cukrzyca, nerki. Choroby wirusowe - ujemny wynik. Wątroba i tak dalej, również w porządku. Jeszcze niekastrowana, bo nie było pierwszej rui. Szczepiona, odrobaczona.
Ale kotka sika jak smok. I pije jak smok. Co godzinę, dwie, prosi o pół szklanki wody (!!). Kotka 4 kg. Zużycie żwirku - 5 litrów potrafi zużyć w 3 dni. Apetyt na normalnym poziomie.
Jest śmiała, nawet bardzo, gdybym nie wiedziała o problemach ze wzrokiem, to nie pomyślałabym - "dostrzega" plamkę na białej ścianie. Mało dotykalska, na początku agresywna, ale i tak jest już lepiej, przynajmniej ze mną, mój partner średnio na jeża, ale on też jest nieśmiały w stosunku do kotów, lubi, ale nigdy w życiu nie miał w domu zwierząt, a chłop czwarty krzyżyk na karku, można zrozumieć nieśmiałość. Z rezydentem kocurkiem dogaduje się dobrze, bo tamten jest kontaktowy, słodki i przewidywalny.
No i clou, stosunki młodej z rezydentem. Na razie ich izolujemy, bo mowa jej ciała jest dla mnie kompletną zagadką, zarówno w stosunku do ludzi, jak i do niego. On jej szuka(ł), pomiaukuje pod drzwiami jej pokoju, ona pod jego drzwi też podchodzi. Kiedy doszło do spotkań (po odpowiednim czasie i "obserwacji" węchowej na odległość), po dwóch sekundach wąchania skoczyła do niego z łapami, ale nie bijąc, nie drapiąc, tylko zawieszając mu się na szyi, jak do siłowania. Bez wokalizacji, bez syczenia. On jakby się wycofywał, jakby denerwował, stresował, nie reagował w żaden zdecydowany sposób, więc po chwili takiego obejmowania i mocowania przerywałam spotkania. Ona pobudzona bardzo, ale szybko się uspokajała, przynajmniej pozornie, on wycofany, ale potem biegł pod jej drzwi. Bardzo dawno już nie łączyłam kotów, bardzo, więc trochę gubi mi się instynkt - czy to mogła być agresja, czy źle mi się wydaje i niepotrzebnie ich rozdzielałam? Wiadomo, że nikt nie powie mi tego na sto procent bez zobaczenia kotów, ale może choć jakaś opinia, podpowiedź, będę wdzięczna. W tej chwili nie wiem, czy kotka jest silnie terytorialna i próbuje agresji, czy to jednak może być zabawa. Oczywiście jakiekolwiek ruchy zmierzające do znalezienia jej innego domu są ostatecznością, próbuję wszystkiego, w związku z posikiwaniem i rzucaniem się także na nas na początku w kontakcie jest Feliway, nieco rozluźniło to kotkę w stosunku do mnie (wyłącznie), ale reszta zachowania bez większych zmian.
Dziękuję z góry i proszę o łagodne potraktowanie, bo i tak jestem zestresowana sytuacją i wyrzucam sobie, że uwierzyłam w zapewnienia poprzedniej opiekunki kotki, iż jest łagodna i zainteresowana innymi kotami oraz ludźmi... No i szkoda mi w tym wszystkim przecież najbardziej kotów, które nie rozumieją, o co chodzi z tym cyrkiem.

ZiemniakWłoski

Avatar użytkownika
 
Posty: 14
Od: Śro maja 10, 2023 11:50

Post » Śro maja 10, 2023 14:17 Re: Trudna kotka - czyli nie miała baba kłopotu

ZiemniakWłoski pisze:[...]Jeszcze niekastrowana, bo nie było pierwszej rui. Szczepiona, odrobaczona.
Ale kotka sika jak smok. I pije jak smok. Co godzinę, dwie, prosi o pół szklanki wody (!!). Kotka 4 kg. [...]

Mam niewielkie doświadczenie z problemami, które opisujesz, ale zastanawia mnie czy dalej czekać ze sterylizacją.
Kotka 4 kg, więc te 7 mcy wydają się być zaniżone. Sikanie podczas rui często u kotek występuje (nie wiem czy mogą być "ciche ruje"?)
Picie jak smok... Faktycznie jest dziwne. Czy sprawdzaliście tarczycę?
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 11027
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Śro maja 10, 2023 14:30 Re: Trudna kotka - czyli nie miała baba kłopotu

Hej, dziękuję za odpowiedź - sama się nad tym zastanawiałam, tj. nad sterylizacją i tarczycą. Planuję kolejną wyprawę do większej kliniki z młodą, zapewne w okolicy weekendu, i omówienie tego tematu. Myślę, że co do tarczycy nie sugerowano tego, bo to jednak stereotypowo problem starszych kotów, ale chciałabym to także delikatnie podsunąć, bo dużo pasuje, jednak wiadomo - czytając materiały z internetu można wiele diagnoz dopasować, więc cenne jest potwierdzenie, że komuś też się tak kojarzy :)
Wiek oczywiście jest przybliżony, na podstawie oceny weta, który widział ją zaraz po zebraniu z ulicy - wtedy wpisał jako przybliżoną datę urodzenia przełom września i października, czyli musiał ją ocenić na jakieś dwa miesiące.
Kotka jest zmieszana z jakąś długowłosą rasą i to też może wpływać na jej parametry, z sierści (układ) przypomina MC lub norweskiego chyba najbardziej.

ZiemniakWłoski

Avatar użytkownika
 
Posty: 14
Od: Śro maja 10, 2023 11:50

Post » Śro maja 10, 2023 15:15 Re: Trudna kotka - czyli nie miała baba kłopotu

zdarzają się ciche rujki, ba, zdarza się nawet ropomacicze - a "przecież kotka nie miała rujki". I z ropomaciczem kojarzy mi się picie bez umiaru. Pędź do weta, żeby nie było za późno. Ona już dawno powinna być wykastrowana. Jeśli wet nie chce kastrować przed rujką, to wiałabym od niego gdzie pieprz rośnie, bo jego wiedza pochodzi z ub wieku.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16653
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 10, 2023 16:10 Re: Trudna kotka - czyli nie miała baba kłopotu

Izka, faktycznie, nie mieszkam w Polsce i tu często spotykam się z wiedzą z ub. wieku, dlatego też wybieram się do większej kliniki. Poza tym pragnieniem nie ma chyba żadnych innych objawów, które pasowałyby do ropomacicza - poza piciem i oddawaniem moczu je normalnie, nie wymiotuje, nie jest osowiała, nie wylizuje się. I może nie trwałoby to tak długo/zostałoby już jakoś wykryte (byliśmy na badaniach, na kontroli, była obmacywana, było USG pęcherza, badanie moczu i krwi), bo stan nadmiernego picia trwa od początku jej pobytu u nas, tj. nieco ponad miesiąc i szukaliśmy przyczyny na różne sposoby. Ale oczywiście sprawdzę to także, kto wie, co się dzieje w środku, może przecież toczyć się jakiś powolny stan zapalny (oby nie!).

ZiemniakWłoski

Avatar użytkownika
 
Posty: 14
Od: Śro maja 10, 2023 11:50

Post » Śro maja 10, 2023 19:17 Re: Trudna kotka - czyli nie miała baba kłopotu

Możesz wkleić co było badane? I co dokładnie wyszło?
Ile kotka faktycznie wypija na dobę?

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro maja 10, 2023 20:13 Re: Trudna kotka - czyli nie miała baba kłopotu

Czy mogłabyś zrobić i wkleić tutaj filmik z tego "siłowania się" kotów?
Z opisu wygląda mi to raczej na zabawę...

Poza tym:
Czy jej oczy na pewno nie powodują bólu?
Warto byłoby skonsultować z kocim okulistą.
Bo może to jest przyczyną sikania?
Chociaż co do wzmożonego pragnienia - nie mam pomysłu, chyba że ta tarczyca...
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Śro maja 10, 2023 20:14 Re: Trudna kotka - czyli nie miała baba kłopotu

Może posikiwanie, zachowanie wobec rezydenta i wobec Was jest spowodowane brakiem kastracji? Też uważam, że trzeba kotkę koniecznie wykastrować, nie czekajac na objawy rujki.
Natomiast obfite picie i siusianie u mojej kotki było objawem cukrzycy. Ale skoro ją wykluczyliscie, trzeba szukać innej przyczyny. Skoro nerki tez wykluczyliscie, to może coś nietypowego - moczówka prosta?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69995
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 10, 2023 20:38 Re: Trudna kotka - czyli nie miała baba kłopotu

co znaczy, że kotka prosi o wodę ? Nie ma stałego dostępu do niej ?

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 906
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Śro maja 10, 2023 21:27 Re: Trudna kotka - czyli nie miała baba kłopotu

Ita79 - ma miseczkę z wodą przez cały czas, ale wypija zawartość w ciągu niedługiego czasu i, nim się obejrzę, prosi o więcej, po prostu. Nie odmawiam jej wody, absolutnie, nie przetrzymuję jej bez wody celowo, ale nie mam też np. fontanny czy włączonego stale kranu dla niej. Kiedy tylko widzę, że miseczka jest pusta, nalewam nową wodę. Pracuję z domu, więc kotka jest zaopatrzona, poza nocą, kiedy faktycznie przez kilka godzin, gdy wypije to, co ma (miseczka pojemności jakichś 200 ml), musi odczekać do rana, kiedy ktoś wstanie.
Blue - Ile pije w ciągu dnia - pięć, sześć takich miseczek, czyli z litr dziennie, lekko licząc. Karmię raczej mokrą karmą, więc nie brakuje jej płynów z pożywienia. Jeszcze raczej nie jest tak gorąco, żeby upał to powodował. Odnajdę wyniki z ostatnich badań i wkleję.
Co do okulisty - wg deklaracji poprzedniej opiekunki była konsultowana i nie stwierdzono konieczności interwencji, ale biorąc pod uwagę całokształt deklaracji vs. rzeczywistość, to jednak faktycznie - biję się w piersi, trzeba by ją jeszcze raz zbadać. Jeśli już daje się dotykać, przychodzi na głaskanie, nie mam wrażenia, jakby oczy ją bolały, tj. nie odsuwa głowy od ręki, nie przeszkadza jej dotykanie tam, ale to oczywiście nie musi nic znaczyć, może czuje jakieś "łaskotanie", ucisk i to ją drażni.
Na pewno nie jest dla niej optymalna sytuacja, kiedy musi się jednak jakoś terytorialnie ograniczać. Postaram się zrobić filmik z tego, jak to wygląda, gdy zaczyna te "zapasy". Nie kryję, że sama myślę, że może jestem przewrażliwiona, miałam dłuższą przerwę "w kotach" i trochę uczę się ich na nowo.

ZiemniakWłoski

Avatar użytkownika
 
Posty: 14
Od: Śro maja 10, 2023 11:50

Post » Śro maja 10, 2023 22:39 Re: Trudna kotka - czyli nie miała baba kłopotu

ita79 pisze:co znaczy, że kotka prosi o wodę ? Nie ma stałego dostępu do niej ?

Też mnie to zastanowiło.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69995
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 11, 2023 14:28 Re: Trudna kotka - czyli nie miała baba kłopotu

ZiemniakWłoski pisze:Cześć!
[...]
Ale kotka sika jak smok. I pije jak smok. Co godzinę, dwie, prosi o pół szklanki wody (!!). Kotka 4 kg. Zużycie żwirku - 5 litrów potrafi zużyć w 3 dni. Apetyt na normalnym poziomie.
[....]


I co na to lekarz?

Powinien zbadać kotkę w kierunku cukrzycy.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11996
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw maja 11, 2023 14:44 Re: Trudna kotka - czyli nie miała baba kłopotu

Fredziolina, jak powyżej napisałam, lekarka wykluczyła cukrzycę, nerki, pęcherz (były badane krew, mocz, robione USG pęcherza)... - ten objaw oczywiście od razu mnie zaniepokoił, a napisałam tu, bo wet nie pomógł. Wstępnie uznała to za stresowe, mieliśmy preparat ziołowy na 20 dni oraz Feliway do kontaktu. Sikania do tej pory to nie zmieniło, ani picia. Poza tym kotka nie wykazuje żadnych objawów typu osowiałość, brak apetytu, zdrowo się załatwia, nie wymiotuje, czasem, jak jej się zachce, przychodzi się głaskać i nie wykazuje "tkliwości" żadnego miejsca. W sobotę jadę z kotką do większej kliniki i mam nadzieję uzyskać może jakieś pogłębione diagnozowanie, przyjrzeć się oczom, kwestii sterylki, ew. zaburzeń neurologicznych.

Dzisiaj wypuściłam ją znowu z rezydentem na zapoznawanie i z początku wydawało się zabawą, ale potem już ewidentnie zaczęła go gonić i pacać łapą, on okazywał stres - rozdzieliłam natychmiast towarzystwo i ostudziłam emocje. Żadnej wokalizacji, żadnego syczenia, ale język ciała był wyraźny.

ZiemniakWłoski

Avatar użytkownika
 
Posty: 14
Od: Śro maja 10, 2023 11:50

Post » Czw maja 11, 2023 14:53 Re: Trudna kotka - czyli nie miała baba kłopotu

NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15256
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw maja 11, 2023 15:33 Re: Trudna kotka - czyli nie miała baba kłopotu

Fredziolina pisze:Powinien zbadać kotkę w kierunku cukrzycy.


Według informacji z wątku - została ona wykluczona.
Ale ja bym jeszcze podiagnozowała w kierunku moczówki prostej i ogólnie chętnie zobaczyłabym co w badaniach krwi było oznaczane i co wyszło. Konkretnie jaki jonogram - skoro nerki i wątroba ok.
Kotka nie dostaje solonych produktów?

Co do kontaktów między kotami - dlaczego je rozdzielasz?
Kotka jest pewnie w dużej mierze niewidoma, nie wiadomo czy potrafi bawić się z innymi kotami - te jej zabawy mogą być na początku nieco nieporadne, trochę dziwne, zaskakujące dla drugiego kota - który też jednak jedynak jak rozumiem mimo jego sympatii do innych kotów - gdzie je widuje?.
W dodatku ona jest niewykastrowana.
Ale więcej szkody w tym może zrobić przerywanie za każdym razem takiego kontaktu gdy nic się nie dzieje. Oczywiście to tylko taka moja ogólna uwaga na podstawie Twojego opisu. Mogłabyś nakręcić filmik z takiej sytuacji? Co się zadzieje jeśli tego kontaktu nie przerwiesz?

Jednak przede wszystkim zdiagnozowałabym dziewczynę.
I gdy tylko będzie wiadomo że można to bezpiecznie zrobić - wykastrowałabym ją.

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, puszatek i 127 gości